Nasza drużyna na Facebooku
Nasza drużyna na Instagramie
Nasza drużyna na Twetterze
PP: Cztery sety i awans dla Transferu

Siatkarze Transferu Bydgoszcz rywalizację w Pucharze Polski rozpoczynali od meczu z akademikami z Częstochowy. W ubiegłym toku, to właśnie na AZS-ie zakończyła się nasza przygoda z tymi rozgrywkami. Mieliśmy zatem okazję do rewanżu i ta sztuka nam się powiodła.

Mecz otworzył błąd w ataku Bartosza Janeczka. W kolejnych akcjach toczyła się wyrównana gra, ale oba zespoły nie ustrzegły się błędów własnych (3:3). Najpierw zbicie Marcina Walińskiego, a potem AJ-a Nally'ego pozwoliło nam wyjść na pierwsze w tym secie dwupunktowe prowadzenie (9:7). Przy stanie 10:7 trener częstochowian poprosił o czas, ale nie wpłynął on negatywnie na grę naszej drużyny, która utrzymywała bezpieczną przewagę (12:9). As serwisowy Jakuba Jarosza zmusił trenera Marka Kardosa do wzięcia już drugiej przerwy. Po niej efektownym atakiem popisał się Nally, a chwilę później ponownie w polu serwisowym zapunktował Jarosz. W decydującej fazie nadal dyktowaliśmy warunki gry na boisku. Pojedyncze skuteczne akcje częstochowian nie poderwały ich do walki. Kiedy efektownym blokiem popisał się Justin Duff, na tablicy wyników było już 18:12. W końcówce AZS zaczął odrabiać straty, zbliżając się na cztery punkty po zbiciu z przechodzącej piłki Mariusza Marcyniaka. Punktową serię częstochowian przerwał dopiero atak Jarosza (21:17). Rywale doprowadzili do nerwowej końcówki, ale nie pozwoliliśmy odebrać sobie zwycięstwa. Partię zakończył atak Marcina Walińskiego.

Również początek drugiej partii miał wyrównany przebieg (3:3). Dopiero blok Dawida Guni pozwolił nam wyjść na dwupunktowe prowadzenie (7:5). Kiedy błąd popełnił Marcyniak trener Kardos poprosił o czas, jednak nie wybił on z rytmu naszej drużyny. As serwisowy Marcina Walińskiego dał nam cztery „oczka” przewagi (10:6). Sukcesywnie budowaliśmy swoje prowadzenie, skutecznie grając blokiem, przez który nie potrafili przebić się rywale (13:7). Po krótkiej w wykonaniu Duffa na tablicy wyników było już 14:8, w kolejnej akcji sprytnym atakiem popisał się Nally. W dalszej części seta nadal brylowaliśmy na boisku, pewnie zmierzając po zwycięstwo w tym secie (19:9). Skuteczne zbicie Jakuba Jarosza dało nam już 20 punkt, przy 10 rywali. W końcówce seta sprytnie piłkę przebił Marcin Waliński, a w kolejnej akcji blokiem popisał się Dawid Gunia (22:12). Błąd w polu serwisowym AZS-u zakończył drugą partię.

Trzeciego seta lepiej rozpoczęli rywale, którzy po ataku Bartosza Janeczka prowadzili już 3:1. Po dwóch błędach Jakuba Jarosza goście wyszli na czteropunktowe prowadzanie (1:5). Szybko zaczęliśmy jednak odrabiać straty, zbliżając się do częstochowian na dwa „oczka” po asie serwisowym naszego atakującego (3:5). AZS nadal utrzymywał się na prowadzeniu, a przy stanie 3:7 trener Heynen poprosił o czas. Pewna gra blokiem pozwoliła siatkarzom Transferu ponownie odrabiać straty, a po sprytnym zbiciu Walińskiego przewaga rywali stopniała do punktu (7:8). AZS nie dawał jednak za wygraną, ponownie „odskakując” na kilkupunktowe prowadzenie (8:11). Serię rywali przerwały dwa punktowe bloki Dawida Guni (10:11), ale nadal nie potrafiliśmy doprowadzić do remisu. Dopiero mocny atak Walińskiego wyrównał wynik, a potem krótką popisał się Gunia (16:15). Kolejne akcje należały jednak do częstochowian, którzy po asie De Amo prowadzili 18:16. W decydującej fazie seta to AZS zmierzał po zwycięstwo, a my dodatkowo popełnialiśmy błędy w ataku (19:23). Po zbiciu Nally'ego nasza strata stopniała do punktu, jednak w kolejnej akcji po bloku zaatakował Janeczek.

Partię otworzył atak ze środka Guni. Na początku seta zespoły grały punkt za punkt (5:5) i żaden z nich nie był w stanie zbudować przewagi. Dopiero po bloku Dawida Guni i Jakuba Jarosza zdołaliśmy „odskoczyć” na dwa punkty (9:7). Po efektownej krótkiej Justina Duffa na tablicy wyników było już 11:8, a trener Kardos poprosił o czas. Poderwał on częstochowian do walki, którzy na chwilę zniwelowali stratę do punktu. Kolejne akcje należały do naszej drużyny, która po ataku Konstantina Cukovicia prowadziła już 14:11. Kiedy Gunia popisał się kolejnym punktowym blokiem trener częstochowian ponownie wziął czas. Nadal na boisku brylował jednak nasz zespół, głównie dzięki skutecznej grze na siatce i popisowym akcjom Guni (17:13). W końcówce pewnie zmierzaliśmy po zwycięstwo, prowadząc 21:15 po zbiciu Nally'ego. Częstochowianie nieznacznie odrobili straty (22:18), ale nie pozwoliliśmy odwrócić im losów seta (24:21). Błąd De Amo zakończył czwartą partię. 

Transfer Bydgoszcz - AZS Częstochowa 3:1
(25:22, 25:15, 23:25, 25:21)

Składy:
Transfer Bydgoszcz:
Woicki, Jarosz, Duff, Gunia, Nally, Waliński, Bonisławski (libero), Murek (libero) oraz Wolański, Cupković,
AZS Częstochowa: De Amo, Janeczek, Marcyniak, Szymura, Samica, Macyra, Stańczak (libero) oraz Napiórkowski, Zygmunt, Pietkiewicz.

2014-12-17:2503 Napisane przez: Aleksandra Kabat
Dodaj komentarz
Imię:
Komentarze użytkownikówLiczba komentarzy: 13
hantom
dodano: 2014-12-18 08:03:27
Szkoda że nie ma MVP, gdyż Dawid Gunia szalał na parkiecie:)
Emas
dodano: 2014-12-17 23:31:38
Ważne, że przeszliśmy dalej:D
matjol
dodano: 2014-12-17 23:02:02
To nie był mecz do jednej bramki jak niektórzy myśleli... Samica to dobry zawodnik jak się zgra to może pokazać swoje umiejętności
Krzycha
dodano: 2014-12-17 22:14:55
Gratuluję wuniku.
:)
dodano: 2014-12-17 22:08:58
Ogólnie szkoda, że tak mało kibiców dzisiaj, ale nie dziwie się, bo - środek tygodnia, AZS nie jest za dobry, każdy uważał że wygramy i tyle, też ludzie nie są poinformowani, bo nigdzie na mieście nie widziałam zapowiedzi meczu 1/8 PP... Dzisiejszy mecz pokazał którzy kibice to ci prawdziwi (oczywiście oprócz tych którzy chcieli przyjść ale nie mogli) :)
cerulean
dodano: 2014-12-17 22:03:59
@Kibic siatkówki - w pewnym momencie zaczęłam już wątpić czy to on źle mówi, czy może ja źle myślę :P Środkowi dzisiaj naprawdę pięknie :) Gratulacje Panowie i do zobaczenia w sobotę! :)
ziomek
dodano: 2014-12-17 22:00:24
się naczytali "OdŚrodka" i zaszaleli :D
Kibic siatkówki
dodano: 2014-12-17 21:59:58
Meczyk dobry, mógł się zakończyć w trzech setach. Dobrze, że więcej pograli Kipek i Gunia. Niestety nasz Hubcio znowu się "popisał" z tym "Żilme" Samica ;) Wiele razy w jego kontekście było pisane, że milczenie jest złotem. Jak się nie wie, to się nie wygaduje głupot, aby się nie zbłaźnić... Panie Hubercie, nazwisko francuskiego przyjmującego wymawia się "Gijom" a nie "Żilme"...
Norce
dodano: 2014-12-17 21:58:11
Według pierwszych doniesień obaj nasi środkowi zdobyli w tym meczu po 19 punktów. I to w czterech partiach. Po prostu rewelacja.
:)
dodano: 2014-12-17 21:53:20
W Pucharze Polski nie ma MVP :)
Pokaż starsze komentarze

Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z serwisu.

Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

rozumiem