Spotkanie udanym atakiem otworzył Carson Clark, który dał nam też pierwsze dwupunktowe prowadzenie w tym spotkaniu (5:3). Kielczanie bardzo szybko doprowadzili jednak do wyrównania (6:6) i na pierwszą przerwę techniczną zbiegliśmy z tylko jednym „oczkiem” zaliczki, po skutecznym zbiciu ze środka Jana Nowakowskiego – 8:7. Po wznowieniu gry zaczęliśmy sukcesywnie budować swoją przewagę. Pewnie atakował Marcin Waliński, a gdy kontrę wykorzystał Clark, o pierwszy czas poprosił trener Dariusz Daszkiewicz. Jego zespół przegrywał 8:12. Rozmowa z podopiecznymi przyniosła rezultat, bowiem Ci mozolnie zaczęli odrabiać straty. Gdy dwukrotnie zagrywką punktował Dryja, grę zdecydował się przerwać Vital Heynen. Po czasie, o który poprosił nasz szkoleniowiec udanie atakował Waliński. To również ten siatkarz sprowadził obie ekipy na drugi czas techniczny przy stanie 16:14. Po powrocie na parkiet gra wyrównała się. Tak było do stanu 19:18 dla Transferu. Po punktowej zagrywce Clarka (21:18) o przerwę poprosił trener gości. Nic on już jednak nie mógł zmienić. Nasz zespół grał pewnie. Po kiwce Pawła Woickiego mieliśmy piłkę setową, a akcję później cieszyliśmy się z wygranej, bowiem w antenkę zaatakował Poglajen – 25:21.
Od początku drugiej partii byliśmy świadkami wyrównanej gry obu drużyn. Tak było aż do pierwszej przerwy technicznej, na którą obie ekipy sprowadził Marcin Wika, popisując się udaną akcją na siatce – 8:7. Po powrocie na boisko, za sprawą świetnych zagrywek Nowakowskiego, odskoczyliśmy przeciwnikom (11:8). Ci jednak nie zamierzali się poddawać i bardzo szybko odrobili straty przy zagrywkach Jungiewicza – 14:14. Dwa skuteczne ataki Wiki dały nam jednak chwilę oddechu, w postaci przerwy technicznej (16:14). Świetnie graliśmy po wznowieniu gry. Skuteczny był Clark, a i bardzo dobrze funkcjonował blok. Niewiele pomagały przerwy, o które prosił szkoleniowiec gości. Jego podopieczni nie mogli znaleźć recepty na bardzo dobrze grających siatkarzy Transferu (22:15). Naszą passę przerwał dopiero skuteczny atak Jungiewicza, jednak był to jeden z ostatnich punktów Effectora w tym secie. Gdy kontrę wykorzystał Wika mieliśmy piłkę setową, a partię zakończył blok na Buchowskim – 25:18.
Świetnie rozpoczęliśmy trzecią partię. Po skutecznych atakach Nowakowskiego i Walińskiego prowadziliśmy 2:0. Rywale jednak bardzo szybko wyrównali, a gdy skutecznie atakował Jungiewicz objęli prowadzenie – 5:4. Goście z jednopunktową zaliczką zbiegli także na pierwszą przerwę techniczną, bowiem w aut atakował Clark. Po powrocie na boisku zabraliśmy się za odzyskanie kontroli nad przebiegiem tego spotkania. Pomagały nam w tym skuteczne ataki Walińskiego, głównie dzięki któremu na drugim czasie technicznym wygrywaliśmy 16:13. Na parkiet powróciliśmy z chęcią jak najszybszego doprowadzenia tego spotkania do końca. Bardzo dobrą zmianę dał Bartosz Janeczek, który popisał się dwoma asami serwisowymi i ostatecznie zniszczył nadzieje kielczan na odrobienie strat (20:15). W końcówce udanie ze środka atakował jeszcze Nowakowski, a gdy goście dotknęli górnej taśmy przy bloku, mieliśmy piłkę na wagę zwycięstwa w meczu (24:18). Całe spotkanie atakiem z szóstej strefy zakończył Wika – 25:19.
W 12-stce zabrakło Yassera Portuondo, który ma problemy z kolanem. Nie wiadomo jeszcze jak długa przerwa czeka naszego przyjmującego.
MVP: Marcin Waliński
Transfer Bydgoszcz - Effector Kielce 3:0
(25:21, 25:18, 25:19)
Składy:
Transfer Bydgoszcz: Woicki (3), Clark (15), Nowakowski (9), Jurkiewicz (4), Wika (8), Waliński (16), Bonisławski (libero) oraz Wieczorek, Janeczek (3), Salas,
Effector Kielce: Lipiński (1), Dryja (9), Polański (4), Staszewski (4), Poglajen (2), Jungiewicz (18), Sufa (libero) oraz Buchowski (1), Wolański.