Spotkanie od udanej kontry rozpoczął Achrem, jednak to bydgoszczanie jako pierwsi osiągnęli dwupunktowe prowadzenie, gdy świetnym atakiem po prostej popisał się Dawid Konarski (4:2). Goście straty odrobili tuż przed przerwą techniczną, bowiem asa zaserwował Tichacek (7:7). Ten sam siatkarz sprowadził obie ekipy do trenerów, myląc się w polu zagrywki – 8:7. Po wznowieniu gry rzeszowianie przejęli inicjatywę. Gdy w kontrze punktował Schops, o czas zdecydował się poprosić trener Piotr Makowski. Przegrywaliśmy 8:10. Przerwa niewiele jednak zmieniła, bowiem wciąż to nasi rywale utrzymywali się na prowadzeniu. Dopiero skuteczny atak Marcina Wiki z przechodzącej piłki dał nam remis – 15:15. Na czas techniczny z prowadzeniem zbiegli jednak siatkarze Asseco Resovii. W zagrywce pomylił się bowiem Konarski (16:15). Krótko po powrocie na parkiet, rzeszowianie ponownie odskoczyli na dwa „oczka”, blokując atak Stephana Antigi. Tym samym przerwę zarządził trener naszej drużyny. Nie mogliśmy jednak poradzić sobie z dobrze spisującym się w tym fragmencie zespołem gości (17:20). Dopiero blok na Lotmanie i skuteczna kontra ze środka Tomasza Wieczorka, pozwoliły nam na doprowadzenie do wyrównania – 22:22. Po czasie, o który poprosił trener Andrzej Kowal ze środka atakował Nowakowski. Jednak po świetnym kontrataku Wiki, to nasz zespół miał piłkę setową – 24:23. Pierwszą rywale wybronili blokując atak Antigi i rozpoczęła się wojna nerwów. Dwa błędy gości: Lotmana w zagrywce i Achrema, który przekroczył linię środkową, dały nam zwycięstwo w premierowej partii 27:25.
Od początku drugiego seta trwała zacięta walka. Żadna z drużyn nie potrafiła wypracować sobie wyższego, niż jednopunktowego prowadzenia. Na pierwszą przerwę techniczną obie ekipy zbiegły po ataku ze środka Nowakowskiego – 8:7. Po wznowieniu gry skutecznie zbijał Andrzej Wrona, a dwa błędy Achrema dały nam prowadzenie 10:8. Tym samym o czas poprosił trener Asseco Resovii Rzeszów. Niewiele on jednak zmienił. To nasi siatkarze spisywali się w tym fragmencie seta znacznie lepiej. Po bloku Wojciecha Jurkiewicza na Achremie wygrywaliśmy 15:12. Nasz kapitan sprowadził także obie drużyny na czas techniczny, popisując się udaną kiwką ze środka (16:13). Po powrocie na boisko rzeszowianie zaczęli sukcesywnie odrabiać straty. Ta sztuka powiodła im się po asie serwisowym Achrema (18:18), a gdy przez podwójny blok „przedarł się” Schops, byli na prowadzeniu – 19:18. W krótkim czasie nasz szkoleniowiec poprosił o drugą przerwę, bowiem po kontrataku Lotmana przegrywaliśmy 20:22. Tych strat nie udało nam się już odrobić. Po asie serwisowym Perłowskiego rzeszowianie mieli piłkę setową, a partię zakończył blok na Wice – 25:21.
Początek trzeciej partii należał do naszej drużyny. Po bloku na Schopsie prowadziliśmy 3:1, a chwilę później nasza przewaga urosła do czterech punktów, bowiem blok rywali obił Konarski (6:2). O czas poprosił trener Andrzej Kowal, jednak nic on nie zmienił. Dwa bloki, na Schopsie i Nowakowskim, ponownie sprowadziły obie drużyny do szkoleniowców, tym razem jednak w ramach przerwy technicznej – 8:2. Po powrocie na parkiet gospodarze kontynuowali swoją dobrą grę, nie pozwalając rzeszowianom na rozwinięcie skrzydeł (12:5). Świetnie w ataku spisywał się Konarski, a pojedynczy blok Wrony na Nowakowskim dał nam prowadzenie 16:8 na drugim czasie technicznym. Lepszy powrót na parkiet zaliczyli jednak przyjezdni, którzy zdołali odrobić część strat. Po autowym ataku Wiki o czas poprosił trener Piotr Makowski (16:11). Krótka rozmowa z podopiecznymi przyniosła rezultat. Atak ze środka Jurkiewicza i blok na Kovaceviciu, podwyższyły naszą przewagę do siedmiu „oczek” - 19:12. O czas poprosił trener zespołu z Rzeszowa. Nic wielkiego nie mógł już jednak wskórać. Nasi siatkarze byli na fali i pewnie kroczyli po zwycięstwo. Piłkę setową dał nam skuteczny atak Konarskiego po skosie (24:17). Ten sam siatkarz zakończył również tę partię, popisując się kolejnym udanym zbiciem – 25:19.
Zaciętą walkę oglądaliśmy również od pierwszej piłki czwartego seta. Na pierwszą przerwę techniczną obie ekipy zeszły przy prowadzeniu Delecty 8:7, po błędzie dotknięcia siatki po stronie siatkarzy Asseco. Gdy rzeszowianie kolejny raz wpadli w siatkę, nasza przewaga wzrosła do dwóch punktów (9:7). Po bloku na Bartmanie, o czas poprosił trener Andrzej Kowal. Jego zespół przegrywał 8:11. Prowadzeniem nie cieszyliśmy się jednak zbyt długo. Po skutecznej kontrze Achrema rzeszowianie doprowadzili do remisu (12:12), a akcję później o czas zmuszony był prosić szkoleniowiec Delecty, bowiem Nowakowski dał swojej drużynie prowadzenie – 13:12. Przerwa niewiele jednak zmieniła. Nasz zespół wyraźnie zatracił swoje atuty, oddając inicjatywę przeciwnikom. Po zbiciu ze skrzydła Lotmana, drużyny zameldowały się u trenerów w ramach drugiej przerwy technicznej – 16:13. Po wznowieniu gry, gospodarze starali się walczyć o odrobienie strat, jednak wciąż to rzeszowianie utrzymywali się na prowadzeniu (19:15). Dopiero blok na Achremie i punktowa zagrywka Antigi pozwoliły nam zniwelować straty do dwóch „oczek” (20:18). Czas, o który poprosił trener Andrzej Kowal, wyraźnie podziałał na jego podopiecznych, którzy ponownie zdołali odskoczyć (22:18). Przewagi tej nie oddali już do końca, wygrywając czwartego seta 25:20, po autowym zbiciu Konarskiego.
Tie-breaka lepiej rozpoczęli goście, bo od punktowego serwisu Lotmana. To jednak nasz zespół prowadził 2:1, gdy Wrona zablokował atak Grzyba. Kolejny blok, tym razem na Bartmanie podwyższył naszą przewagę do trzech „oczek” - 5:2. Ten sam siatkarz dał nam prowadzenie 8:4 przy zmianie stron, atakując daleko w aut. O czas poprosił trener Andrzej Kowal. Tuż po nim skutecznie zbijał Nowakowski, jednak tym samym odpowiedział mu Wika. Chwilę później Konarski wymusił na szkoleniowcu gości wzięcie drugiego czasu, bowiem popisał się kapitalnym uderzeniem w kontrze – 11:6. Przerwa niewiele zmieniła. Po błędzie podwójnego odbicia Tichacka mieliśmy piłkę meczową – 14:9. Gdy wydawało się, że spokojnie zakończymy to spotkanie, rzeszowianie zaczęli odrabiać straty, przy zagrywkach Bartmana. Ostatecznie pojedynek ten zakończył Wrona, wbijając „gwoździa” ze środka – 15:13.
MVP: Dawid Konarski
Delecta Bydgoszcz - Asseco Resovia Rzeszów 3:2
(27:25, 21:25, 25:19, 20:25, 15:13)
Składy:
Delecta Bydgoszcz: Masny, Konarski, Wrona, Jurkiewicz, Wika, Antiga, Dębiec (libero) oraz Lipinski, Waliński, Wieczorek,
Asseco Resovia Rzeszów: Tichacek, Schops, Nowakowski, Kosok, Achrem, Lotman, Ignaczak (libero) oraz Bartman, Perłowski, Grzyb, Kovacević.