Dobrze rozpoczęliśmy mecz w Bełchatowie, prowadząc po asie serwisowym Bartosza Filipiaka - 4:2. W dalszej części seta oba zespoły popełniały sporo błędów na zagrywce, a przy stanie 6:7 do remisu doprowadzili gospodarze. Od tego momentu na prowadzeniu utrzymywała się PGE Skra Bełchatów, grając skuteczniej przede wszystkim w ataku. Pojedyncze skuteczne akcje Filipiaka i Ananieva nie wybiły z rytmu rywali - 15:13, a w nasze szeregi wkradła się nerwowość. Mocne zagrywki Milada Ebadipoura wyraźnie wybiły nasz zespół z rytmu i rywale seriami zdobywali punkty, wówczas o czas poprosił trener Jakub Bednaruk - 18:14. PGE Skra Bełchatów w decydującej fazie seta kontynuowała dobrą passę, prowadząc 22:16 po bloku na Ananievie. W końcówce poderwaliśmy się do odrabiania strat, a spora była w tym zasługa dwóch asów serwisowych Ananieva. Zwycięscy z parkietu w tym secie schodzili siatkarze Skry, wygrywając 25:22.
Lepiej drugą partię rozpoczęli siatkarze PGE Skry Bełchatów, którzy po ataku ze środka Patryka Czarnowskiego prowadzili 4:2. Udało nam się zbliżyć do rywali na punkt, ale kolejne akcje należały do bełchatowian. Łuczniczka Bydgoszcz nie potrafiła zatrzymać blokiem rywali, którzy sporo problemów sprawili szczególnie na środku siatki. Przy stanie 9:7 o czas poprosił trener Bednaruk, jednak nie odmienił on gry jego podopiecznych. Skra sukcesywnie budowała swoją przewagę, a my dodatkowo popełnialiśmy błędy - 14:7. Dopiero atak Filipiaka przerwał złą serię - 17:9. W końcówce seta obraz gry nie uległ zmianie. Blok duetu Janusz-Czarnowski zakończył drugą odsłonę meczu, zatrzymując Kacpra Bobrowskiego - 25:16.
Trzeciego seta rozpoczęliśmy z Bobrowskim i Ananievem na przyjęciu. Początek partii miał wyrównany przebieg - 3:3, aż w polu serwisowym pojawił się Bartosz Bednorz. Jego seria trzech punktowych zagrywek sprawiła, że o czas poprosił trener Bednaruk - 7:4. Po nim Bednorz ponownie zapunktował (8:4). Skuteczny atak ze środka Jurkiewicza, a potem punktowy blok Michała Szalachy pozwolił nam szybko odrobić straty i doprowadzić do remisu po 10. Dobra gra środkiem pozwoliła bełchatowianom ponownie zbudować przewagę - 14:10. Jednak w kolejnych akcjach dobrymi atakami popisał się Ananiev i zbliżyliśmy się do gospodarzy na punkt - 14:13. Od tego momentu toczyła się wyrównana gra - 17:15, 19:17. W końcówce seta pewne zagrania Gryca i Ananieva sprawiły, że na tablicy wyników było - 21:20. Skra nie wypuściła jednak z rąk zwycięstwa, wygrywając po ataku z kontry Szymona Romacia.
MVP spotkania: Patryk Czarnowski
PGE Skra Bełchatów - Łuczniczka Bydgoszcz 3:0
(25:22, 25:16, 25:22)
PGE Skra Bełchatów: Łomacz, Bednorz, Lisinac, Włazły, Ebadipour, Czarnowski, Piechocki (libero) oraz Janusz, Romać, Nedeljković, Penchev,
Łuczniczka Bydgoszcz: Goas, Ananiev, Batagim, Filipiak, Jurkiewicz, Szalacha, Kowalski A. (libero) oraz Rohnka, Bobrowski, Sieńko, Gryc.