Seta udanym atakiem na podwójnym bloku rozpoczął Kooistra, jednak kolejne trzy akcje należały do bydgoszczan, dzięki czemu objęliśmy prowadzenie 3:1. Wprawdzie rywale zdołali doprowadzić do wyrównana, jednak na pierwszym czasie technicznym wygrywaliśmy 8:6, po bloku na Wachniku. Kilka akcji później, kolejny blok, tym razem na Kamińskim zmusił szkoleniowca gości do wzięcia czasu – 8:11. To nasz zespół był jednak stroną wyraźnie przeważającą w premierowej odsłonie. Skuteczny był Yasser Portuondo, który sprowadził obie drużyny na drugą przerwę techniczną przy stanie 16:11 dla Transferu. Po powrocie na boisko nadal kontrolowaliśmy przebieg wydarzeń na boisku, pewnie krocząc do zwycięstwo w tej partii. Gdy świetnym atakiem popisał się Marcin Wika było już 21:14. Piłkę setową dał nam Portuondo, który obił blok rywali. Ostatni punkt w tym secie należał natomiast do Wojciecha Jurkiewicza – 25:18.
Równie dobrze rozpoczęliśmy drugą partię. Po bloku na Westphalu mieliśmy dwa punkty przewagi (4:2). Prowadzeniem nie cieszyliśmy się jednak zbyt długo. Radomianie szybko doprowadzili do remisu, a po bloku na Portuondo mieli już dwa „oczka” przewagi. Z taką zaliczką zbiegli też na przerwę techniczną, po nieudanej zagrywce naszego przyjmującego – 8:6. Po powrocie na parkiet gra nadal nie układała się po naszej myśli. Rywale utrzymywali dystans (12:9). Dopiero, gdy w ataku pomylił się Kooistra, a przechodzącą piłkę wykorzystał Jurkiewicz, osiągnęliśmy remis – 13:13. Akcję później cieszyliśmy się z prowadzenia, bowiem Portuondo w pojedynkę zablokował Kooistrę. Gdy nasz przyjmujący popisał się kolejnym blokiem, tym razem na Bołądziu, o czas poprosił trener Czarnych Radom – 15:13. Ostatecznie na przerwę techniczną zbiegliśmy przy jednopunktowym prowadzeniu, po kolejnej udanej akcji Portuondo – 16:15. Po wznowieniu gry udało nam się jeszcze odskoczyć, jednak radomianie starali się odrabiać straty. Udało im się to, gdy błąd w ataku popełnił Bartosz Janeczek, a kontrę wykorzystał Bołądź – 19:19. O czas poprosił trener Marian Kardas, jednak to goście byli na fali. Błąd Marcina Walińskiego dał im prowadzenie 23:21. Seta naszą przegraną 21:25 zakończyły dwa błędy w ataku Janeczka.
Źle rozpoczęliśmy trzeci set. Po bloku na Wice goście wygrywali 3:0. Gra zupełnie nam się nie układała i przy stanie 2:6 o czas poprosił nasz szkoleniowiec. Po przerwie skutecznie atakował Janeczek, jednak to rywale zbiegli z wysoką przewagą na pierwszą regulaminową przerwę w grze, bowiem asem serwisowym popisał się Piovarci – 8:3. Bydgoszczanie nie zamierzali jednak składać broni i sukcesywnie odrabiali straty. Gdy udało się powstrzymać blokiem Bołądzia, traciliśmy już tylko jedno „oczko” - 10:11. Chwilę później o czas zmuszony był prosić szkoleniowiec Czarnych Radom, bowiem asem serwisowym popisał się Wika i na tablicy mieliśmy remis – 12:12. Od tego momentu walka trwała punkt za punkt i to naszym siatkarzom udało się zbiec na przerwę techniczną z prowadzeniem. Kolejny raz bloku nie przebił Bołądź i było 16:15. Lepszy powrót na parkiet zaliczyli jednak przyjezdni, którzy szybko zdołali zbudować dwupunktową przewagę. Gdy dodatkowo w ataku pomylił się Wika, o czas poprosił trener Kardas. Przegrywaliśmy 18:21. Przerwa podziałała na naszych zawodników, bowiem skutecznie atakował Wika, a asa dołożył Maikel Salas. Tym samym to trener Czarnych zdecydował się przerwać grę (21:20). Choć po uderzeniu w siatkę Walińskiego przegrywaliśmy już 21:24, nie poddaliśmy się. Skutecznie ataki Janeczka i Wiki oraz blok na Bołądziu dały nam remis – 24:24. Wojnę nerwów lepiej wytrzymali przyjezdni, którzy zwyciężyli 28:26, po autowym ataku Janeczka.
Seta otworzył skutecznym atakiem Portuondo, a po bloku na Westplahu prowadziliśmy 4:1. Z trzypunktową przewagą zbiegliśmy także na pierwszą przerwę techniczną, po kolejnym udanym zbiciu naszego przyjmującego (8:5). Po wznowieniu gry jeszcze podwyższyliśmy swoją przewagę. Nie do powstrzymania był Portuondo, a kontra Wiki zmusiła trenera Czarnych Radom do wzięcia czasu. Jego podopieczni przegrywali już 7:11. Świetna gra w tym fragmencie, szczególnie Miłosz Zniszczoła, pozwoliła nam na utrzymaniu bezpiecznego prowadzenia. Na przerwę techniczną zbiegliśmy przy stanie 16:12. Gdy nasz środkowy dołożył jeszcze asa serwisowego wydawało się, iż sytuacja w tym secie jest już opanowana (18:13). Radomianie zaczęli jednak sukcesywnie niwelować przewagę i coraz bardziej zbliżać się do naszego zespołu. Dodatkowo popełniliśmy kilka własnych błędów, a blok na Wice dał gościom remis – 21:21. Po czasie, o który poprosił szkoleniowiec Transferu, udało nam się jeszcze odskoczyć na dwa „oczka”, bowiem świetnie w kontrze uderzał Wika (23:21). Nie wystarczyło to jednak, by dowieźć prowadzenie do końca. Radomianie wyrównali i rozpoczęła się nerwowa walka na przewagi. Autowa zagrywka Zniszczoła, a as po stronie gości, dał im ostatecznie zwycięstwo 28:26 w czwartej partii i 3:1 w całym meczu.
MVP: Westphal Dirk
Transfer Bydgoszcz - Cerrad Czarni Radom 1:3
(25:18, 21:25, 26:28, 26:28)
Składy:
Transfer Bydgoszcz: Salas (1), Janeczek (14), Jurkiewicz (8), Zniszczoł (15), Portuondo (17), Wika (16), Bonisławski (libero) oraz Nowakowski, Waliński, Sieńko,
Cerrad Czarni Radom: Neroj (1), Kooistra (14), Ostrowski (1), Kamiński (9), Wachnik (10), Westphal (12), Kowalski (libero) oraz Radomski, Bołądź (8), Gutkowski, Piovarci (8).