
Spotkanie rozpoczęło się od wyrównanej walki punkt za punkt. Dopiero, gdy częstochowianom udało się zablokować kiwkę Jakuba Jarosza, odskoczyli – 5:3. Szybko wyrównaliśmy wynik, bowiem świetnym blokiem na Buniaku popisał się Wojciech Jurkiewicz - 6:6. Dwie akcje później obie ekipy zameldowały się jednak u szkoleniowców przy prowadzeniu gospodarzy 8:6. Po wznowieniu gry udało nam się odrobić straty. Po skutecznej akcji Kevina Klinkenberga było 10:10. Chwilę później to nasz zespół wygrywał 12:10, po bloku na Bandero i o czas zdecydował się prosić szkoleniowiec AZSu. Przewaga dodała skrzydeł naszej drużynie. Na drugiej regulaminowej przerwie w grze prowadziliśmy 16:13, po bloku na Szymurze. Po powrocie na boisko bydgoszczanie jeszcze podwyższyli swoją przewagę. Pewnie w ataku grał Łukasz Wiese, natomiast po punktowej zagrywce Jurkiewicza wygrywaliśmy 19:15. Kilka akcji później drugi czas zarządził Michał Bąkiewicz, bowiem jego zespół przegrywał 16:22, po bloku na Buniaku. Gospodarze niewiele już byli w stanie zdziałać. Ostatecznie nasi siatkarze zwyciężyli 25:20, po ataku Jarosza.
Pierwsze minuty drugiego seta przypominały te z premierowej partii. Tym razem jednak to bydgoszczanie odskoczyli na dwa „oczka” – 5:3 – po dwóch asach serwisowych Wiese. Z kolei na pierwszej przerwie technicznej wygrywaliśmy 8:5, po świetnym ataku Jarosza. Po powrocie na boisko częstochowianie zniwelowali część strat (7:8) i gra zaczęła toczyć się punkt za punkt. Ponownie jednak dobra gra w bloku pozwoliła nam podwyższyć przewagę. Gdy powstrzymaliśmy atak Pataka było 15:12. Z trzema „oczkami” zaliczki zbiegliśmy także na czas techniczny, po udanym zbiciu Jurkiewicza ze środka (16:13). Krótko po wznowieniu gry nasz kapitan jeszcze podwyższył naszą przewagę, popisując się punktowym serwisem – 18:14. Gospodarze nie zamierzali się jednak poddawać i zaczęli niebezpiecznie zbliżać się do naszej drużyny (19:18). O czas poprosił trener Piotr Makowski. Ten podziałał na nasz zespół, bowiem szybko wróciliśmy do bezpiecznej przewagi – 21:18, po bloku na Bandero. Nie cieszyliśmy się nią jednak długo. Częstochowianie zdobyli trzy kolejne punkty z rzędu i doprowadzili do remisu – 21:21. W końcówce dopisało nam szczęście i po zagrywce Grzegorza Kosoka, w której piłka przetoczyło się po taśmie w boisko rywali, mieliśmy piłkę setową (24:21). Akcję później cieszyliśmy się ze zwycięstwa.
W trzecim secie wyrównana walka trwała znacznie dłużej, niż w pierwszych dwóch. Dopiero tuż przed przerwą techniczną bydgoszczanie odskoczyli, blokując atak Wawrzyńczyka – 7:5. Ten sam siatkarz szybko jednak doprowadził do remisu (7:7) i na regulaminowej przerwie mieliśmy tylko minimalną zaliczkę – 8:7, po ataku z drugiej piłki Murilo Radke. Choć po powrocie na boisko odskoczyliśmy na dwa „oczka” (9:7), gospodarze raz jeszcze wyrównali – 9:9. Ponownie ratował nas Wiese, który świetnie radził sobie w polu zagrywki – 11:9. Tę przewagę sukcesywnie powiększaliśmy. Po autowym ataku Bandero prowadziliśmy już 15:11. Na czas techniczny przy stanie 16:12 dla Łuczniczki sprowadził obie ekipy Wiese. Częstochowianie nie zamierzali jednak składać broni i za sprawą Wawrzyńczyka zniwelowali część strat (15:17). Chcąc uspokoić sytuację o czas poprosił trener Piotr Makowski. W decydującym fragmencie mieliśmy trzy „oczka” przewagi, po udanej kontrze Kosoka (20:17). Akademicy raz jeszcze zerwali się jednak do walki i gdy zablokowany został Dawid Murek, mieliśmy już tylko punkt zaliczki (21:20). Gdy wydawało się, ze na tablicy ujrzymy remis – 21:-21 – czujnością wykazali się trenerzy naszej drużyny, prosząc o challenge. To sprawiło, iż ostatecznie na tablicy widniał wynik 22:20 dla Łuczniczki! Tej przewagi nasi siatkarze nie dali już sobie odebrać i zwyciężyli 25:22!
MVP: Łukasz Wiese
AZS Częstochowa - Łuczniczka Bydgoszcz 0:3
(20:25, 21:25, 22:25)
Składy:
AZS Częstochowa: Redwitz, Szalacha, Buniak, Szymura, Bandero, Patak, Stańczak (libero) oraz Wawrzyńczyk, Polański, Kowalski, Lipiński,
Łuczniczka Bydgoszcz: Radke, Jarosz, Jurkiewicz, Kosok, Wiese, Klinkenberg, Żurek (libero) oraz Ruciak, Murek, Wolański.