Siatkarze Transferu Bydgoszcz bardzo dobrze rozpoczęli spotkanie. Pojedynczy blok Yassera Portuondo na Mariuszu Wlazłym oraz świetny atak naszego przyjmującego ze skrzydła dał nam prowadzenie 3:1. Gdy blokiem na Danielu Plińskim popisał się Tomasz Wieczorek nasza przewaga wzrosła do trzech „oczek” (6:3). Na przerwę techniczną obie ekipy zbiegły po ataku ze skrzydła Marcina Wiki – 8:6. Po wznowieniu gry bełchatowianie zdołali doprowadzić do wyrównania, a po kontrze w wykonaniu Karola Kłosa objęli prowadzenie 9:8. Nie cieszyli się nim jednak zbyt długo, bowiem świetnie dysponowany był Portuondo, dzięki któremu ponownie objęliśmy prowadzenie – 10:9. Wciąż jednak wynik oscylował w okolicach remisu. Dopiero Wlazły zdołał przełamać nasz zespół i dał swojej drużynie przodownictwo – 15:14. Na drugim czasie technicznym wygrywaliśmy już jednak 16:15, bowiem Stephana Antigę zablokował Maikel Salas Moreno. Po przerwie w kontrze dwukrotnie świetnie spisał się Wika, dzięki czemu nasza przewaga urosła do trzech punktów. O czas zdecydował się prosić trener Skry Bełchatów (18:15). Po powrocie na boisko podopiecznym Miguela Falaski udało się odrobić część strat, korzystając z błędów po naszej stronie. Tym samym to trener Marian Kardas zarządził przerwę w grze. Prowadziliśmy, ale już tylko 18:17. W polu serwisowym stał jednak niezmiennie Wlazły, który posyłał na drugą stronę bardzo mocne zagrywki. Po bloku na Portuondo siatkarze Skry objęli prowadzenie 19:18. Kolejny udany atak Wiki dał nam remis 20:20. Gdy w końcówce seta w aut zaatakował Portuondo, o drugą przerwę poprosił szkoleniowiec naszej drużyny. Przegrywaliśmy 21:23. Kolejny autowy atak, tym razem Łukasza Wiese, dał bełchatowianom piłkę setową (24:21). Odsłonę zakończyła nieudana zagrywka Portuondo – 25:22.
Drugiego seta rozpoczęliśmy z Marcinem Walińskim w miejsce Wiese. Od początku tej partii byliśmy świadkami wyrównanej walki. Żadna z drużyn nie potrafiła wypracować sobie większego, niż jednopunktowego prowadzenia. Stało się tak dopiero po punktowym serwisie Antigi (7:5). Kolejna świetna zagrywka tego siatkarza sprowadziła obie ekipy na przerwę techniczną – 8:5. Po powrocie na boisko podopieczni Mariana Kardasa zabrali się za odrabianie strat. Dwa punktowe serwisy Wiki dały nam remis – 9:9. Od tego momentu ponownie walka toczyła się punkt za punkt, jednak wciąż minimalnie lepsi byli bełchatowianie. Pojawienie się w polu zagrywki Wlazłego pozwoliło Skrze odskoczyć. Tym samym o czas poprosił szkoleniowiec naszej drużyny. Przegrywaliśmy 12:14. Niewiele jednak ona pomogła. Na drugiej przerwie technicznej rywale mieli już trzy „oczka” zaliczki (16:13). Gdy obie drużyny ponownie znalazły się na boisku, siatkarze Skry kontynuowali swoją dobrą grę, natomiast w naszej ekipie brakowało przede wszystkim skuteczności. O drugi czas poprosił trener Kardas (13:18). Po powrocie na parkiet bydgoszczanie zaczęli odrabiać straty, głównie dzięki bardzo dobrej zagrywce Wiki, która pozwalała nam na wyprowadzanie kontrataków. Przy stanie 19:17 przerwę zarządził Miguel Angel Falasca. Krótka rozmowa z podopiecznymi przyniosła rezultat, bowiem bełchatowianie odbudowali swoją przewagę, m.in. blokując atak Walińskiego – 21:17. Passę rywali przerwał dopiero skuteczny atak Portuondo, jednak niewiele mogło to już zmienić. Piłkę setową dał swojej drużynie Wlazły, udanie zbijając ze skrzydła (24:20). Partię zakończył blok na Portuondo – 25:20.
Od początku trzeciej partii na boisku w miejsce Salasa pojawił się Piotr Sieńko. Podobnie jak w drugim secie, również i w tym, od początku akcje toczyły się punkt za punkt. Po skutecznym uderzeniu z lewego skrzydła Walińskiego wygrywaliśmy 4:3. Z jednym „oczkiem” zaliczki zbiegliśmy także na pierwszy czas techniczny, po kiwce z drugiej piłki Sieńko – 8:7. Po wznowieniu gry świetnie spisał się Portuondo, dzięki któremu udało nam się odskoczyć na dwa „oczka” - 10:8. Od tego momentu bydgoszczanie starali się utrzymywać rywala na dystans, choć nie było to łatwe zadanie. Na przerwę techniczną obie ekipy zbiegły przy stanie 16:14 dla Transferu, bowiem w zagrywce pomylił się Antiga. Po powrocie na boisko, bełchatowianie dzięki sprzyjającemu szczęściu zdołali doprowadzić do wyrównania (17:17). Gdy dodatkowo Kłos popisał się punktową zagrywką, o czas poprosił trener Marian Kardas. Przegrywaliśmy bowiem 17:18. Wznowienie gry przyniosło nam najdłuższą wymianę w tym spotkaniu, którą ostatecznie zakończył blok na Portuondo, jednak warto podkreślić bardzo dobrą grę w obronie naszej drużyny. W najważniejszym momencie partii, to jednak rywale ponownie przejęli kontrolę nad przebiegiem wydarzeń na parkiecie. Przy stanie 21:18 dla Skry o czas poprosił nasz szkoleniowiec. Po nim w aut serwował Uriarte, jednak chwilę później Pliński powstrzymał blokiem Wieczorka i było 23:19. Blok na Walińskim dał bełchatowianom piłkę setową (24:19). Ostatecznie odsłonę zakończył autowy serwis Walińskiego – 25:20.
DODATKOWY SET
Czwartą partię rozpoczęliśmy z Łukaszem Wiese w miejsce Yassera Portuondo. Seta otworzył skuteczny atak Walińskiego ze skrzydła, a po kapitalnym uderzeniu ze środka Jana Nowakowskiego było już 3:0. Gdy wydawało się, że na przerwę techniczną zbiegniemy z bezpiecznym prowadzeniem, w zagrywce świetnie spisał się Kłos, dając swojej drużynie wyrównanie. Błąd Walińskiego w ataku sprawił z kolei, iż to Skra zeszła na czas techniczny z jednopunktową zaliczką (8:7). Po wznowienie gry nasi przeciwnicy przejęli kontrolę nad przebiegiem tej partii, odskakując na trzy „oczka” (10:7). Bydgoszczanie nie zamierzali się jednak poddawać i walczyli o odrobienie strat. Po bloku na Pietrzaku traciliśmy już tylko jeden punkt, a remis dał nam skuteczny atak Wiese – 15:15. Na przerwie technicznej minimalnie lepsi byli siatkarze Skry. Obie ekipy na przerwę techniczną sprowadził Maćkowiak, który wykorzystał piłkę przechodzącą – 16:15. Niewiele zmieniło się po powrocie na parkiet. Nasi rywale utrzymywali się na prowadzeniu, choć byliśmy bliscy doprowadzenia do wyrównania (19:18). W końcówce asem popisał się jednak Konieczny, przechylając coraz bardziej szalę zwycięstwa na korzyść swojej drużyny – 21:18. Skutecznie uderzał jeszcze Wika, a bloku nie przebił Pietrzak, co ponownie przybliżyło nas do remisu – 21:20. Osiągnęliśmy go chwilę później, bowiem w kontrze udanie zbijał Waliński. O czas poprosił Miguel Angel Falasca (22:22). Po nim szczęśliwie ze środka atakował Kłos i tym razem grę przerwał trener Marian Kardas – 22:23. Kolejny atak Kłosa dał bełchatowianom piłkę setową. W tym momencie drugi czas wykorzystał szkoleniowiec naszej drużyny – 23:24. Naszym graczom udało się odwrócić wynik, dzięki świetnej grze w bloku pary Wieczorek-Waliński. O przerwę poprosił trener Skry Bełchatów. Prowadziliśmy 25:24. Wojnę nerwów na swoją korzyść rozstrzygnęli siatkarze Transferu, a konkretnie Wika, popisując się świetnym plasem – 28:26.
Skra Bełchatów - Transfer Bydgoszcz 3:0
(25:22, 25:20, 25:20)
Dodatkowy set: 28:26 dla Transferu Bydgoszcz
Składy:
Skra Bełchatów: Uriarte, Wlazły, Antiga, Kłos, Pliński, Konieczny, Conte (libero) oraz Pietrzak, Konieczny, Maćkowiak.
Transfer Bydgoszcz: Salas, Portuondo, Wieczorek, Nowakowski, Wika, Wiese, Sonat (libero) oraz Sieńko, Waliński.
A na podumowanie piątku mamy dla Was kolejną partię zdjęć autorstwa Mateusza Bosiackiego z czwartkowego pojedynku!