W drużynie Delecty nie brakuje obcokrajowców, co sprawia iż możemy nieco lepiej poznać panujące w ich krajach świąteczne tradycje. Zarówno na Słowacji, w Finlandii jak i we Francji Święta Bożego Narodzenia wyglądają podobnie jak w Polsce - „Święta we Francji są równie ważnym obrzędem jak w Polsce. Zazwyczaj, świętujemy z rodziną dwa razy: 24 grudnia obiad i następnego dnia lunch" - opowiada Stephane Antiga. „Dekorujemy nasze domy, a zwłaszcza choinkę. Dzieci otwierają prezenty 25 grudnia, kiedy się obudzą. Niestety, zawsze za wcześnie!" - dodaje przyjmujący naszej drużyny.
Dla każdego z nas święta to jednak szczególny czas, który spędza się z najbliższymi - „Święta pozwalają na spotkanie z rodziną, nawet z tą, która mieszka dalej. Ten czas spędzamy wspólnie. Wszyscy razem idziemy do kościoła" - mówi Antti Siltala, który ma to szczęście, iż mieszka w kraju reniferów. Jak przyznaje, najwięcej jest ich w północnej części Finlandii. A renifery to nieodłączny atrybut świętego Mikołaja, który przynosi dzieciom prezenty - „Święty Mikołaj przychodzi do dzieci między godziną szóstą a dwunastą i przynosi prezenty. Jest taka tradycja, że gdy ma przyjść Święty Mikołaj to dzieci muszą zaśpiewać kolędę" - opowiada nasz przyjmujący.
Potrawy, które pojawią się na wigilijnych stołach w każdym z tych krajów nieco się jednak różnią. „Francuzi jedzą wyłącznie żaby i ślimaki" - żartuje Stephane Antiga, od razu wyjaśniając - „Nie, to żart! Tradycyjnie, jemy dużo owoców morza, indyka, wiśnie i ciasto czekoladowe. Jak wiecie, uwielbiamy ostry ser i czerwone wino" - powiedział sympatyczny Francuz. Na fińskim stole, 24 grudnia, na pewno znajdziemy ryby - „Przede wszystkim są to ryby, szczególnie łosoś. A także szynka, pieczeń z warzywami, ziemniakami, marchewką. Poza tym jest chyba podobnie jak w Polsce" - przyznaje Antti Siltala.
Wigilijny dzień w swojej rodzinie szczegółowo opisuje nasz rozgrywający - „Od rana gotuje się zupa z soku z kapusty, karp i sałatka z ziemniaków i z majonezem. To właśnie te potrawy przygotowuje się do południa. Je się tylko śniadanie, nie ma obiadu. Przygotowywana jest też choinka" - mówi Michał Masny, który zasiada wraz z rodziną do świątecznej kolacji około godziny 15:00-16:00. Cóż znajdziemy na słowackim wigilijnym stole? „Na stole jest cały chleb, owoce, orzechy, opłatek, miód, czosnek i portfele. Na początek pije się mały kieliszek alkoholu, a potem jemy posmarowany miodem opłatek. Następnie kroi się jabłko, ale tak żeby w środku jądro wyglądało jak gwiazda. Jemy także kasze manną i potem zupę oraz karpia z sałatką" - opowiada nasz rozgrywający. Polskę i Słowację łączy zwyczaj wkładania do portfeli łusek z karpia, by przez cały rok nie brakowało pieniędzy. Tradycyjnie także przychodzi święty Mikołaj, który obdarowuje domowników prezentami - „Gdy zadzwonią dzwonki, zazwyczaj najmłodszy albo po prostu dzieci, idą razem zobaczyć czy pod choinką są prezenty. Siadamy w dużym pokoju koło choinki i rozdajemy prezenty, które wszyscy po kolei pokazują" - zakończył Michał Masny.
Swój ostatni mecz przed świętami nasi siatkarze rozegrali z Pekpolem Ostrołęka w ramach V rundy Pucharu Polski. Dzień później mogli już udać się do swoich domów, by ten szczególny czas spędzić z najbliższymi. Niech te święta będą zatem rodzinne, spokojne i przyniosą odpoczynek od codzienności. A ciepło domowego ogniska pozwoli naładować akumulatory. Wesołych Świąt!