Nasza drużyna na Facebooku
Nasza drużyna na Instagramie
Nasza drużyna na Twetterze
ZAKSA bliżej piątego miejsca

W sobotnie popołudnie siatkarze Transferu Bydgoszcz rozpoczęli walkę o piąte miejsce w PlusLidze. Rywalizację zaczęliśmy od meczu na wyjeździe, bowiem po rundzie zasadniczej, to nasz zespół zajął wyższe miejsce. Wiedzieliśmy jednak, iż kędzierzynianie we własnej hali będą groźni. Ostatecznie udało nam się wygrać tylko seta.
 

Pierwsze sześć akcji toczyło się punkt za punkt. Dopiero gdy ze środka skutecznie atakował Justin Duff, a chwilę później na skrzydle świetnie spisał się Jakub Jarosz, odskoczyliśmy rywalom – 5:3. Gospodarze szybko wyrównali, po kontrze Loha (5:5). Ten sam siatkarz sprowadził obie drużyny na pierwszy czas techniczny, popełniając błąd w zagrywce. Prowadziliśmy 8:7. Po powrocie na boisko miejscowi zdołali odwrócić wynik na swoją korzyść, a stało się to po ataku Rejno ze środka – 10:9. Z kolei gdy blokiem powstrzymali Jarosza, prowadzili już 12:10. Szybko odrobiliśmy straty i gra ponownie zaczęła toczyć się punkt za punkt i kolejny raz to zepsuty serwis Loha sprowadził drużyny na czas techniczny. Bydgoszczanie wygrywali 16:15. Po wznowieniu gry gospodarze ponownie wrócili na prowadzenie. As serwisowy Gladyra zmusił trenera Heynena do wzięcia czasu. Przegrywaliśmy 16:17. To był niezwykle wyrównany set. W decydującym momencie minimalnie lepsi byli bydgoszczanie, prowadząc 22:21 po ataku Jarosza. Niestety gospodarze odwrócili wynik i to oni jako pierwsi mieli piłkę setową – 24:22. O czas poprosił jeszcze trener naszej drużyny. Ostatecznie jednak blok na Marcinie Walińskim zakończył tę partię wynikiem 25:22 dla ZAKSY.

Dobrze otworzyliśmy drugiego seta. Po dwóch skutecznych atakach Konstantina Cupkovicia było 2:0. Dwie akcje później był już jednak remis i tak jak w pierwszym secie, gra wyrównała się. Na pierwszym czasie technicznym to nasz zespół miał dwa „oczka” przewagi, bowiem Wojciech Jurkiewicz powstrzymał blokiem Loha (8:6). Po wznowieniu gry jeszcze powiększyliśmy swoją przewagę. Po asie serwisowym Jarosza było 10:6. Rywale nie zamierzali jednak odpuszczać i zaczęli odrabiać straty (9:11). Zareagowaliśmy na to, wracając do bezpiecznej przewagi (15:11). Nie cieszyliśmy się nią jednak zbyt długo. Gospodarze sukcesywnie niwelowali straty, aż wreszcie, po asie serwisowym Rejno na tablicy wyników mieliśmy remis – 16:16. Od tego momentu walka toczyła się punkt za punkt. Po raz kolejny o ostatecznym wyniku decydowała nerwowa końcówka. Jej scenariusz był podobny do tego z premierowej odsłony. Gospodarze odskoczyli naszej drużynie, a po nieudanym serwisie Cupkovicia mieli piłkę setową – 24:21. Partię zakończył atak Witczaka – 25:22.

Początek trzeciej odsłony należał do kędzierzynian, którzy po udanym bloku Rejno prowadzili 4:2. Do remisu doprowadził Cupković, serwując asa – 4:4. Z kolei z minimalną zaliczką zbiegliśmy na pierwszy czas techniczny, po skutecznym ataku Dawida Guni ze środka (8:7). Po powrocie na boisko obie ekipy po raz kolejny zafundowały nam wyrównaną walkę. Gdy udało nam się odskoczyć, po ataku z krótkiej Duffa (14:12), gospodarze wyrównali. Dał im to as serwisowy Kooya – 14:14. O czas poprosił trener Vital Heynen. Podziałał, bowiem na czas techniczny zeszliśmy z prowadzeniem 16:14, po ataku Walińskiego. Do wyrównania doprowadził Witczak (16:16). Ten sam siatkarz dał swojej drużynie prowadzenie – 18:17. Akcję później o czas poprosił szkoleniowiec Transferu, bowiem Gunia został zablokowany. Zdołaliśmy odrobić straty. Gdy na tablicy wyników mieliśmy remis – 19:19, przerwę zarządził Sebastian Świderski. Rozmowa z podopiecznymi przyniosła rezultat, bowiem Ci szybko odskoczyli naszym siatkarzom (22:19). Jeszcze walczyliśmy i  odrobiliśmy straty – 22:22! Od tego momentu trwała nerwowa walka punkt za punkt, którą zakończył atak Walińskiego – 34:32 dla Transferu!

Czwartą partię lepiej rozpoczęli gospodarze, który po asie serwisowym Ruciaka prowadzili 2:0. Tę przewagę powiększyli tuż przed pierwszą przerwą techniczną, na którą ostatecznie zbiegli po dwóch skutecznych akcjach van Dijka – 8:5. Niewiele zmieniło się po wznowieniu gry. Kędzierzynianie wyraźnie złapali wiatr w żagle. Po punktowym serwisie Gladyra prowadzili 11:7. O czas poprosił trener Vital Heynen. Po nim blokiem popisał się Duff, jednak by myśleć o wyrównanej walce potrzebowaliśmy serii udanych akcji. To niestety nie nastąpiło. Siatkarze z Kędzierzyna jeszcze podwyższyli prowadzenie i czas ponownie zarządził szkoleniowiec Transferu. Przegrywaliśmy 10:15. Dwie akcje później obie drużyny ponownie zbiegły do trenerów, tym razem w ramach przerwy technicznej. ZAKSA wygrywała 16:11. Choć nasi siatkarze starali się walczyć, nieuchronnie zbliżały się decydujące piłki tego seta (20:14). Strat nie zdążyliśmy niestety odrobić. Przegraliśmy tę partię 22:25, po zagrywce w siatkę Walińkiego i tym samym całe spotkanie 1:3.

MVP: Jurij Gladyr

ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - Transfer Bydgoszcz 3:1
(25:22, 25:22, 32:34, 25:22)

Składy:
ZAKSA Kędzierzyn-Koźle: Zagumny, van Dijk, Rejno, Gladyr, Kooy, Loh, Zatorski (libero) oraz Witczak, Ruciak, Abdel-Aziz,
Transfer Bydgoszcz: Woicki, Jarosz, Duff, Jurkiewicz, Waliński, Cupković, Bonisławski (libero), Murek (libero) oraz Nowakowski, Wolański, Marshall, Gunia.

2015-04-11:2534 Napisane przez: Anna Falk
Dodaj komentarz
Imię:
Komentarze użytkownikówLiczba komentarzy: 8
black
dodano: 2015-04-12 14:43:33
pepsi - całkowicie się zgadzam w kwestiach Vitala. On traktuje Murka jakby miał go w zespole "za karę" i właśnie w formacji przyjęcia decyzje Vitala są dla mnie niezrozumiałe. Cały czas uważam, że to jeden z najlepszych trenerów jakich mieliśmy w Bydgoszczy, ale brakuje mu czasem takiego wyczucia, czy też pokerowego ryzyka.... Oczywiście stosowanego wówczas gdy na dyscyplinę ustalonej przed meczem taktyki już nie można liczyć.
pepsi
dodano: 2015-04-12 12:27:21
viper -> sportowo moglibyśmy wygrać z Zaksą niezależnie od wszystkiego przecież już raz zrezygnowaliśmy z udziału w pucharze europejskim, po tym jak go sobie wywalczyliśmy. nie sądzę więc, żeby to wpłynęło na wynik wczorajszego meczu - byliśmy po prostu gorsi.
Anka
dodano: 2015-04-12 12:02:29
Podobno jakąś infekcję złapał i nawet na halę nie przyjechał, choć w piątek jeszcze trenował.
ex
dodano: 2015-04-11 23:59:42
Co z Nallym?
MARGO
dodano: 2015-04-11 23:53:20
Dlaczego nie grał AJ?
viper
dodano: 2015-04-11 23:33:27
6 miejsce lepsze dla klubu, bo 5 to gra w jakimś pucharze a zatem i koszty, a rezygnować nie trzeba, bo nie honorowo (bo kiedyś tak zrobiliśmy). Kasy nie trzeba będzie planować w przyszłorocznym budżecie na takie wydatki, a być może na lepszego zawodnika starczy przy kolejnych zakupach............................................ Mam nadzieję, że przegraliśmy dzisiejszy mecz tylko sportowo, a Vital w blasku zwycięstwa pożegna się z klubem w piątek. Tak na pocieszenie, bo sezon i tak niestety został stracony.
pepsi
dodano: 2015-04-11 22:43:22
Heynen podejmuje absurdalne decyzje. jak wszyscy byli zdrowi, to Nally grał na libero, a Murek próchniał w kwadracie jako przyjmujący. dzisiaj tylko trzech przyjmujących i co? Murek na libero do spółki z Boniem. całkowicie niezrozumiałe. inna sprawa, że bardzo niską skuteczność w ataku mieliśmy, a zagrywką nie zrobiliśmy najmniejszej krzywdy Zaksie, co widać po jej procencie przyjęcia. Vital robi chyba wszystko, żebyśmy po nim nie płakali.
olaf
dodano: 2015-04-11 20:16:24
długa przerwa w rozgrywkach nie służy naszym zawodnikom,a ilość błędów własnych porażająca. Nie ma co pompować balona ,miejsce 6 jest adekwatne do możliwości drużyny,mecz taki jak ostatni z Politechniką -dzisiaj z ZAKSą dałby nam 3pkt.Mam nadzieję ,że 17.04.będziemy mieli jeszcze powody do radości.

Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z serwisu.

Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

rozumiem