Mecz rozpoczął się wyrównaną walką obu drużyn. Początkowa faza spotkania dość szybko przerodziła się w dominację podopiecznych Przemysława Michalczyka, którzy odskoczyli rywalom na 4 punkty i sukcesywnie powiększali przewagę (5:9, 7:11) trzymając cały czas rękę na pulsie. Skutecznie na skrzydle prezentował się Toncek Stern, a po punktowej zagrywce Tomasza Kalembki nasze prowadzenie wzrosło do 6 oczek (10:16). Szkoleniowiec gospodarzy usiłując poderwać swoich siatkarzy do walki w tej partii a wybić z punktowej serii rywala wziął kolejny czas, jednak rozpędzeni bydgoszczanie nie oddali już prowadzenia w tym secie, wygrywając go zdecydowanie do 17.
Znakomicie drugiego seta rozpoczęli przyjezdni, którzy od razu zaczęli budować przewagę (1:5). Dzięki dobrej zagrywce odrzucaliśmy rywali od siatki (5:10). Chwila dekoncentracji i dobra gra Gonciarza oraz Klinkenberga pozwoliła gospodarzom odrobić straty a po chwili doprowadzić do remisu. Po czasie wziętym przez Przemysława Michalczyka rywale wyszli na prowadzenie, do czego w dużej mierze przyczyniła się dobra zagrywka gospodarzy. Bydgoszczanie stracili 7 punktów z rzędu, podopieczni Andrzeja Kowala sukcesywnie powiększali przewagę (17:14). Nie mylił się ani w polu zagrywki ani na skrzydłach dobrze znany z bydgoskich parkietów Kevin Klinkenberg. Przyjezdni nie zdołali już odrobić strat, ekipa z Suwałk wygrała drugiego seta 25:18.
Atomowa zagrywka od początku trzeciego seta w wykonaniu Nicolasa Szerszenia skutecznie odrzucała bydgoszczan od siatki (3:0), w ofensywie szalał Kevin Klinkenberg. Bezsilni bydgoszczanie nie potrafili uciec z ustawienia, mylił się Toncek Stern i gospodarze prowadzili już 7:0. Przyjezdni mieli problem z wykończeniem akcji, z każdą kolejną akcją pewność gospodarzy wzrastała a dzięki efektywnej grze Jakuba Peszko bydgoszczanie zapisali na swoim koncie 3 punkty z rzędu. Przy słabszej dyspozycji Toncka Sterna grę w ataku na barki przejął Paweł Gryc, niwelując przewagę i jednocześnie mentalnie podbudowując się na dalszą część seta. Pomimo starań bydgoszczan gospodarze byli na fali wznoszącej i pewnie zwyciężyli seta, ponownie do 18.
Czwarta odsłona rozpoczęła się wyrównaną walką obu zespołów, jednak po błędzie przeciwnika na dwupunktowe prowadzenie wyszli bydgoszczanie (4:6). Powrócił do gry Toncek Stern, który z pomocą Pawła Gryca trzymał grę w ataku. Podopieczni Przemysława Michalczyka zebrali się w ataku, punktowy blok zaliczył duet Gałązka-Gryc i konsekwentnie prowadzili dwoma oczkami. Skończony atak Jakuba Peszko i kolejny punktowy atak Sterna dał nam czteropunktowe prowadzenie (12:16), choć gospodarze starali się gonić punktowo przeciwnika, to po znakomitej akcji Tomasza Kalembki ekipa znad Brdy prowadziła już czterema punktami. Cały zespół tworzył zgrany kolektyw, co dało rezultat na tablicy wyników (18:22). Przyjezdni konsekwentnie prowadzili prym do końca seta, wygrywając go do 20 i tym samym doprowadzając do tie-breaka.
Decydującego seta lepiej rozpoczęli gospodarze (3:0). Po czasie dla drużyny przyjezdnej zagrywkę zepsuł Bołądź, ale błędami własnymi bydgoszczanie sami utrudniali sobie zadanie. Gospodarze prowadzili już trzema oczkami (8:5) a po zmianie stron boiska skutecznym blokiem kolejny punkt na swoim koncie zapisali podpieczni Andrzeja Kowala. Kolejny raz w polu serwisowym szalał Nicolas Szerszeń, co utrudniało wyprowadzenie jakiejkolwiek punktowej akcji, gospodarze nie dopuścli już do odebrania sobie komfortowej punktowej sytuacji i pewnie zwyciężyli 15:8 i w całym spotkaniu 3:2.
MKS Ślepsk Malow Suwałki – BKS Visła Bydgoszcz 3:2 (17:25, 25:18, 25:18, 20:25, 15:8)
MVP : Nicolas Szerszeń