Podopieczni trenera Vitala Heynena są w trakcie serii spotkań z najlepszymi zespołami PlusLigi. Wcześniej siatkarze Transferu podejmowali Skrę Bełchatów, ulegając jej 0:3 po zaciętej grze w dwóch pierwszych setach. W Rzeszowie nie udało nam się „urwać” nawet partii wicemistrzom Polski i wróciliśmy do Bydgoszczy bez punktów. Przełamaniem okazał się piątkowy mecz z Jastrzębskim Węglem. - „Dla nas było to trudne, ponieważ mieliśmy za sobą dwie porażki ze Skrą Bełchatów i Asseco Resovią Rzeszów. Czuliśmy jednak, że jesteśmy silnym i mocnym zespołem w starciach z najlepszą czwórką PlusLigi. Mogę powiedzieć, że przed meczami z mistrzami i wicemistrzami Polski byliśmy nieco zdenerwowani, ale chcieliśmy wygrać. Byliśmy może mniej skoncentrowani i to mogła być jedna z różnic pomiędzy tymi meczami”- mówił zaraz po meczu, Konstantin Cupković.
Mecz z Jastrzębskim Węglem od początku nie układał się po naszej myśli. Rywale szybko wyszli na wysokie prowadzenie i chociaż próbowaliśmy odmienić losy pierwszego seta, to jastrzębianie triumfowali 25:22. W kolejnych odsłonach zagraliśmy zdecydowanie lepiej, rozstrzygając na swoją korzyść wyrównane końcówki. Po czterech setach emocjonującego pojedynku, mogliśmy cieszyć się ze zwycięstwa i trzech punktów. - „Spotkanie z Jastrzębiem rozpoczęliśmy od porażki w pierwszym secie, ale udowodniliśmy, że jesteśmy drużyną. Zmiennicy dali impuls do walki i było to widać w tym spotkaniu. Myślę, że zwycięstwo jest dobrym prognostykiem przed kolejnym meczem z ZAKSĄ oraz dalszą częścią sezonu” - skomentował z optymizmem przyjmujący Transferu.
Bydgoszczanie sprawili sporo problemów rywalom swoim serwisem, posyłając na boisko jastrzębian dziesięć punktowych zagrywek. Autorem aż pięciu asów serwisowych był Jakub Jarosz, a trzy punkty tym elementem zdobył Cupković. Dwa "oczka" zagrywką zapisał na swoim koncie Andrew John Nally. - „Tak, serwis był ważny w tym meczu. Jednak popełniliśmy w tym elemencie wiele błędów i powinniśmy to zmienić w kolejnych spotkaniach. Po meczu spojrzałem w statystyki i sam popełniłem pięć pomyłek w polu serwisowym. Nie jestem zadowolony z tych straconych piłek zagrywką, ale najważniejsze, że udało nam się wygrać” - ocenił najlepszy zawodnik piątkowego meczu.
W meczu z Jastrzębskim Węglem trener Vital Heynen sporo rotował składem, szukając optymalnego ustawienia. Ostatecznie w meczu wystąpili wszyscy siatkarze, dokładając swoją cegiełkę do sukcesu. Zdaniem Cupkovicia właśnie w zespołowości tkwi siła zespołu. - „Tak jak już kiedyś powiedziałem: siatkówka to nie tenis. Tutaj liczy się drużyna. Rozpoczęliśmy mecz w innym ustawieniu niż go skończyliśmy. Trener dokonał wielu zmian, ponieważ mieliśmy problemy na boisku, gra nie układała się po naszej myśli. Jeśli któryś z nas schodził do kwadratu do rezerwowych, a potem wracał, był gotowy do gry, dokładał swoją cegiełkę do wyniku. To jest właśnie duch tej drużyny" – powiedział przyjmujący.
Serb od początku sezonu jest mocnym punktem zespołu, będąc w czołówce najlepiej punktujących siatkarzy PlusLigi. W piątek czwarty raz w tym sezonie został wybrany najlepszym zawodnikiem meczu. - „Dzisiaj to ja dostałem statuetkę MVP, ale nie wytypowałbym siebie do nagrody. W tym meczu najlepszym zawodnikiem był Kuba Jarosz” – skomentował Cupković.
PlusLiga nie zwalnia tempa i już w środę nasi siatkarze rozegrają kolejny mecz. W Kędzierzynie-Koźlu zmierzymy się z miejscową ZAKSĄ, która zajmuje siódme miejsce w tabeli. Z jakim nastawieniem do tego spotkania podejdą siatkarze Transferu? - „Zwycięstwo w meczu z Jastrzębskim Węglem jest niezwykle ważne, umocniło nas psychicznie. Myślę, że możemy pokonać ZAKSĘ, stać nas na to. Mam nadzieję, że właśnie tak zakończy się środowy mecz” - zapowiada Serb.
* rozmawiała Aleksandra Kabat