Nasza drużyna na Facebooku
Nasza drużyna na Instagramie
Nasza drużyna na Twetterze
"Decydujący był pierwszy set"

Bydgoszczanie mogą się dziś cieszyć z trzech punktów, które być może pozwolą im utrzymać się w czołowej czwórce PlusLigi - Jesteśmy bardzo zadowoleni, że zakończyliśmy tę część rundy zasadniczej zwycięstwem – mówił Wojciech Jurkiewicz.

Na pomeczowej konferencji prasowej powiedzieli:

Dawid Murek (kapitan Tytana AZS-u Częstochowa) - „Przegraliśmy na pewno ten mecz dość gładko. Chociaż tak naprawdę po pierwszym secie ta nasza gra nie wyglądała tak źle. Przyjechaliśmy tutaj z myślą, że uda nam się powalczyć i wywieść stąd jakieś punkty. Po ostatnim meczu z Politechniką nasze morale nieco opadły i chcieliśmy się troszeczkę podbudować. Delecta obnażyła nas zagrywką, w przyjęciu nie mogliśmy sobie poradzić. Taka jest niestety siatkówka, że kto ma lepszą zagrywkę ten wygrywa. Zagrywali dzisiaj niemal perfekcyjnie. Musimy zastanowić się nad swoją grą, bo nie wygląda to za fajnie"

Marek Kardos (trener AZS-u Częstochowa) - „Głównym elementem porażki było przyjęcie. Nawet po drugim secie, gdzie podgoniliśmy atakiem, bez przyjęcia się bardzo trudno gra. Nie byliśmy w stanie nawiązać walki z rywalem i to jest problem tego zespołu, że jeśli przegrywa się przyjęciem to siada całkowicie gra i nie ma tej chęci i powrotu do walki. Dzisiaj Bydgoszcz była lepsza, żeby wygrać musi być przyjęcie, bo bez tego nie da się grać, bo przebijaliśmy piłki za darmo"

Wojciech Jurkiewicz (kapitan Delecty Bydgoszcz) - „Moim zdaniem decydujący dzisiaj był pierwszy set. Czuliśmy swobodę, która pozwoliła nam dzisiaj na zwycięstwo. Jesteśmy bardzo zadowoleni, że zakończyliśmy tę część rundy zasadniczej zwycięstwem. Teraz czekamy na informacje z Jastrzębia, będzie to miało przełożenie na mecze Pucharu Polski"

Piotr Makowski (kapitan Delecty Bydgoszcz) - „Jak wchodziliśmy na boisko nie czuliśmy się pewnie, tkwiła w nas jeszcze ta porażka sprzed tygodnia. Przede wszystkim nie panikowaliśmy i wiedzieliśmy, że możemy wygrać. Nasz zespół w minionym tygodniu dopadła grupa jelitowa, na szczęście udało nam się postawić na nogi Michała Dębca i Marcina Wikę, który grał z gorączką. To zwycięstwo dedykujemy zmarłemu w środę Ś.P. Panu Zdzisławowi Sosnowskiemu, mam nadzieje, że ten mecz się jemu podobał"

*przygotowane przez www.NiceSport.pl (Daria Berdowska)

2011-12-16:1354 Napisane przez: Anna Falk

Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z serwisu.

Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

rozumiem