Nasza drużyna na Facebooku
Nasza drużyna na Instagramie
Nasza drużyna na Twetterze
Jeden punkt w starciu z Treflem

Mecz z Lotosem Treflem Gdańsk otwierał dla obu ekip rok 2015. Obie przed przystąpieniem do tego spotkania miały na swoim koncie sześć wygranych z rzędu. W sobotni wieczór drużyny podzieliły się punktami, a zwycięską passę podtrzymał Lotos Trefl Gdańsk.

Spotkanie dwoma skutecznymi atakami otworzył Konstantin Cupković (2:0), a chwilę później, po udanym zbiciu ze środka Dawida Guni prowadziliśmy 4:1. Gdy bezpośrednio w siatkę uderzał Grzyb o pierwszy czas poprosił trener Andrea Anastasi (2:6). Po nim skutecznie atakował Troy, jednak na pierwszej regulaminowej przerwie wygrywaliśmy 8:4. Po wznowieniu gry gospodarze zaczęli odrabiać straty (7:8), jednak w tym momencie pewnie zbijali, kolejno: Jakub Jarosz i Justin Duff (10:7). Nasz zespół spisywał się bardzo dobrze w kontrataku, w którym bezlitosny był przede wszystkim Cupković – 12:9. Gdańszczanie nie zamierzali się jednak poddawać, próbując za wszelką cenę doprowadzić do wyrównania (12:13). Ta sztuka nie powiodła im się do drugiej przerwy, na którą obie drużyny sprowadził Duff, popisując się udanym blokiem – 16:13. Po powrocie na boisko spokojnie utrzymywaliśmy rywali na dystans. Przy stanie 19:15 dla Transferu o drugi czas poprosił szkoleniowiec miejscowej ekipy. Dwie akcji po nim grę zdecydował się przerwać trener Vital Heynen, bowiem rywale zmniejszyli straty (19:17). Rozmowa z podopiecznymi przyniosła rezultat, gdyż wróciliśmy do bezpiecznej przewagi 22:18. Piłkę setową dał nam pewny atak Jarosza (24:20), a blok na Mice zakończył tę partię – 25:20.

Zupełnie inaczej, bo od wyrównanej walki rozpoczęła się druga partia. Jako pierwsi na dwa punkty odskoczyli gospodarze, po udanym bloku na Jaroszu – 5:3. Tuż przed przerwą techniczną doprowadziliśmy do remisu, bowiem świetnym atakiem popisał się Andrew John Nally (7:7). Z minimalną zaliczką zbiegli na nią jednak gdańszczanie po uderzeniu ze środka Grzyba – 8:7. Wyrównaną grą nie cieszyliśmy się zbyt długo. Gdy zablokowany został Gunia, o czas poprosił trener Vital Heynen. Przegrywaliśmy 8:11. Po powrocie na boisko staraliśmy się zniwelować straty, jednak wciąż minimalnie lepsi byli gospodarze (11:12). Pojawienie się w polu zagrywki Troya sprawiło, iż przewaga Trefla wzrosła. Na przerwie technicznej prowadzili 16:12. Po powrocie na boisko skutecznie atakował Jarosz, a gdy podobnym atakiem popisał się Cupković, traciliśmy już tylko dwa „oczka” – 15:17. Na nieszczęście dla nas piekielnie mocnym serwisem popisał się Grzyb i trener naszej drużyny szybko przerwał grę. Przegrywaliśmy 15:19. Walczyliśmy, a to przynosiło efekty. Gdy kontrę wykorzystał Duff na tablicy widniał wynik już tylko 23:22 dla Trefla. O czas poprosił Andrea Anastasi. To wybiło z uderzenia Jarosza, który popełnił błąd w polu serwisowym (22:24). Zdołaliśmy wyrównać – 24:24, jednak ostatecznie walkę na przewagi zwyciężyli gdańszczanie – 26:24.

Dobrze otworzyliśmy trzeciego seta – 3:1, po ataku Cupkovicia. Miejscowi szybko doprowadzili do remisu (3:3) i od tego momentu gra toczyła się punkt za punkt. Na przerwę techniczną z dwupunktową zaliczką zbiegli jednak bydgoszczanie, bowiem blokiem na Wierzbowskim popisał się Paweł Woicki (8:6). Przewagą nie cieszyliśmy się długo. Gdy w polu zagrywki stanął Grzyb, doprowadził do remisu (9:9). Szybko zdołaliśmy wrócić na prowadzenie, bowiem asem serwisowym popisał się Wojciech Jurkiewicz – 12:10. Jeszcze przed przerwą techniczną, zawodników wezwał do siebie trener Andrea Anastasi, bowiem w aut atakował Wierzbowski i nasza przewaga jeszcze wzrosła – 15:12. Akcję później drużyny ponownie zameldowały się u trenerów, po ataku Jarosza – 16:13. Po powrocie na boisko dwie skuteczne kontry pozwoliły nam jeszcze podwyższyć prowadzenie – 18:13. Po niesprawiedliwej decyzji sędziego w kwestii wystawy Jarosza, zdenerwowani siatkarze Transferu jeszcze bardziej podkręcili swoją grę. Motywując się wzajemnie punktowali rywali – 23:14. Świetna gra w każdym elemencie pozwoliła nam na zwycięstwo w trzecim secie 25:16, po autowej zagrywce gości.

Dwa bloki na Jaroszu otworzyły czwartą odsłonę (0:2). Gospodarze utrzymywali tę dwupunktową przewagę, jednak gdy w aut atakował Duff, o czas poprosił trener Vital Heynen. Przegrywaliśmy 4:7. Przerwa niewiele zmieniła, bowiem na czasie technicznym miejscowi wygrywali 8:5. Po powrocie na boisko szybko doprowadziliśmy do wyrównania. Po kiwce Cupkovicia było 8:8. Akcję później o czas poprosił trener Anastasi, bowiem kontrę wykorzystał Jarosz i jego zespół przegrywał 8:9. Od tego momentu byliśmy świadkami wyrównanej walki, aż do momentu, gdy punktowaliśmy blokiem. Odskoczyliśmy rywalom – 12:10. Przewagą nie cieszyliśmy się długo, bowiem do remisu doprowadził dobrze spisujący się w tym meczu Mika – 13:13. Na drugą regulaminową przerwę z minimalną zaliczką zbiegli siatkarze Transferu – 16:15, po zagrywce w siatkę Miki. Po raz kolejny w tym secie byliśmy świadkami wyrównanej walki, aż do momentu gdy kontrę wykorzystał Troy. Przerwę zarządził Heynen, przegrywaliśmy 18:20. Po niej asa zaserwował Schwarz, co stawiało nas w trudnej sytuacji (18:21). Passę rywali przerwał jednak skutecznym atakiem Jurkiewicz, a gdy błąd w tym elemencie popełnił Grzyb, traciliśmy już tylko punkt. Do remisu doprowadził Cupković obijając blok gdańszczan i o czas musiał prosić trener Lotosu Trefla – 21:21. Nerwową końcówkę na swoją korzyść rozstrzygnęli gospodarze, wygrywając 25:23 po ataku Miki.

Tie-breaka otworzył pewny atak Cupkovicia, jednak chwilę później to siatkarze Trefla prowadzili 4:2, bowiem najpierw skutecznym zbiciem, a później asem serwisowym popisał się Grzyb. Początek tego seta wyraźnie należał go rywali. Po bloku na Jaroszu przegrywaliśmy 3:6 i o czas zdecydował się prosić trener Vital Heynen. Strat nie zdołaliśmy zniwelować do zmiany stron. Gdańszczanie prowadzili 8:5. Po niej skutecznie atakował Duff, jednak po raz kolejny popełniliśmy błąd w polu zagrywki, tym razem Nally. Wciąż utrzymywała się dwu-/trzypunktowa przewaga Trefla (10:7, 11:8). Nasi siatkarze starali się jeszcze walczyć, jednak wszystko wskazywało na to, że ze zwycięstwa w tym meczu cieszyć będą się gospodarze. W końcówce o czas poprosił jeszcze trener Transferu – 9:13. Niewiele już to zmieniło. Seta udanym atakiem zakończył Troy - 15:10.

MVP: Murphy Troy

LOTOS Trefl Gdańsk - Transfer Bydgoszcz 3:2
(20:25, 26:24, 16:25, 25:23, 15:10)

Składy:
LOTOS Trefl Gdańsk:
Falaschi, Troy, Gawryszewski, Grzyb, Mika, Schwarz, Gacek (libero) oraz Wierzbowski, Stępień, Schulz, Stolc, Ratajczak,
Transfer Bydgoszcz: Woicki, Jarosz, Duff, Gunia, Nally, Cupković, Murek (libero), Waliński (libero) oraz Marshall, Wolański, Jurkiewicz.

2015-01-03:2841 Napisane przez: Anna Falk
Dodaj komentarz
Imię:
Komentarze użytkownikówLiczba komentarzy: 18
viper
dodano: 2015-01-04 21:59:24
pepsi - to jesteśmy zgodni co do tego, że Lotos jest do ogrania i fajnie byłoby na nich trafić. I kibiców z Bydgoszczy może będzie więcej w Sopocie na playoffach po naszym zwycięstwie w Bydgoszczy w pierwszym meczu w playoffie - tak bym sobie i naszym kibicom życzył
Kibic siatkówki
dodano: 2015-01-04 21:42:29
To był piękny mecz na pięknej hali, tylko zabrakło nam trochę szczęście. Set 2 jak i 3 był do wygrania.Dopiero w 3 secie ożywili się kibice Trefla i można było zauważyć że jest na hali 5500 kibiców ,bo do 3 seta była wielka cisza. A GRANDI to chyba oglądał pierwszy raz mecz siatkówki albo oglądał inny mecz. Uważam że Vital to jeden z najlepszych trenerów w Plus Lidze . Z tylu nowo nabytych zawodników ,zrobił już tak dobrą drużynę. Nie sztuka mieć w drużynie zawodników reprezentujących poszczególne kraje i tylu zakontraktowanych zawodników że może każdy trener wystawić w klubie 3 drużyny. Nasz budżet klub do budżetu SKRy,ZaKSy,Resovi, czy Jastrzębskiego W. to wielka różnica a w osiągnięciach aż tak tego nie widać. Jestem dobrej myśli.
Norce
dodano: 2015-01-04 21:32:31
Oj pepsi nie strasz na zapas z tym składem. Póki możemy to cieszmy się z tej ekipy, którą mamy. Po sezonie przyjdzie czas na ewentualne zmartwienia , choć ja mocno liczę (być może naiwnie), że jednak nie będziemy mieć ku temu zbyt wielu powodów i trzon uda się zatrzymać. Bo chyba wszyscy byśmy tego chcieli, bez względu na to, jak zakończy się obecny sezon.
pepsi
dodano: 2015-01-04 18:30:21
:) -> nie nastawiaj się, że w przyszłym sezonie będziemy mieli taki sam skład. przypuszczam, że znowu najlepszych nie uda się zatrzymać i cały proces będzie trzeba zaczynać od nowa. grunt, żeby udało się przedłużyć kontrakt z Vitalem. viper -> wolałbym trafić w PO właśnie na Gdańsk niż na Jastrzębie. w zasadniczej zwykle z nimi wygrywamy, ale w konfrontacjach w PO w decydujących momentach zawsze brakuje pary. Gdańsk jak najbardziej do kulnięcia, wnioskując po tym, co wczoraj zobaczyłem.
:)
dodano: 2015-01-04 15:17:20
Powiem teraz szczerze, że Vital naprawde wiedział co robi przed sezonem. Przyznam, że z nowych osób znałam tylko Jarosza, Cupko i trochę Gunie, reszty ani trochę i przyznam, że trener naprawdę odwalił kupę dobrej roboty :) Mecz z Gdańskiem tylko to potwierdza, mamy wielkie umiejętności ale jak zwykle w Bydgoszczy brak szczęścia... Moim skromnym zdaniem powiem, że jeśli będzie taki skład i oczywiście trener to możemy stać się tym niepokonanym teamem :) Vital już stworzył Drużynę A, teraz tylko szlifowac te diamenciki u nas i naprawdę będzie super w następnym sezonie jeśli nie w tym :) Jestem dobrej myśli. No i oczywiście zawsze zawsze zawsze będę broniła Heynena, bo facet jest naprawdę inteligentny i nawet jeśli czasem mu odbija to właśnie za to go uwielbiam :) jeśli ktoś mi powie, że jest ob nikim wśród trenerów będę się z tym kimś kłócić... Jestem takze zdania, że mecz mógłby się inaczej potoczyć gdybyśmy mieli szczęście (co pisałam wcześniej, że w Bydgoszczy często go nie ma), bo to właśnie brak szczęścia sprawiło, se było tyle błędów szczególnie w zagrywce, gdyby nie to wygralibysmy, ponieważ byliśmy dużo lepsi niż Lotos, a także uważam żeby Boniu już wyzdrowiał, bo bardzo dobrze uzupełnia się z Murkiem. Byłoby inaczej gdyby właśnie to szczęście i Boniu jako libero, Walinski może by pomógł w ataku. Nie wiem czy wszystko zrozumiale napisałam, bo pisze to w lekkich emocjach.
viper
dodano: 2015-01-04 13:25:43
wbrew pozorom to był bardzo ważny mecz pod kątem końcowej punktacji na zakończenie rundy zasadniczej, bo trzy punkty z Lotosem dawałyby nam szansę na wyższą pozycję niż Jastrzębskiego czy Zaksy nie mówiąc już o Cuprumie, a tak teraz trzeba koniecznie wygrywać mecze ze słabszymi drużynami, których mamy mało do rozegrania a bezwzględnie urwać punkty trzem zespołom, o których pisałem wcześniej. Jeśli się tak nie stanie to zajmiemy pozycję co najwyżej szóstą, co będzie oznaczać, że trafimy w najlepszym przypadku na Lotos (oczywiście pod warunkiem, że Lotos nie będzie wyżej niż trzeci). Na meczu byłem i uważam, że Lotos jest do pokonania w playoff z jednym małym warunkiem, że musimy wzmocnić zagrywkę - chodzi głównie o Jarosza i Cupko i musi wrócić Bonisławski do pary z Murkiem, bo Waliński na libero w ważnych meczach się nie nadaje.A już zupełnie dla mnie niezrozumiałe było wysłanie Guni do kwadratu w tie-breaku.
BDA Transfer
dodano: 2015-01-04 13:22:11
Zapraszam do obejrzenia zdjęć na naszym profilu FB: https://www.facebook.com/BDATransfer
pepsi
dodano: 2015-01-04 12:56:38
No cóż, wczorajszym meczem praktycznie skazaliśmy się na Jastrzębie w po, bo nie sądzę, żebyśmy celowo dopuszczali mecze, żeby trafić na Gdańsk. Oba mecze niby przegraliśmy, ale tak naprawdę wczoraj byliśmy znacznie lepszą ekipą - po prostu akcenty rozłożyły się niekorzystnie, a do tego dzień konia miał Troy. Ogromny niedosyt, hala piękna, normalni kibice.
Norce
dodano: 2015-01-04 08:30:52
To ktoś pojechał z Vitalem. Ja nawet nie chcę sobie wyobrażać gdzie byśmy byli w tym momencie, gdyby go w Bydgoszczy nie było. A co do meczu, to już chyba mamy odpowiedź co nie odpaliło. Szacunek dla Cupko i Jarosza za grę w ataku, ale obaj bez punktowej zagrywki, przy sporej ilości błędów. No nic, gramy dalej. Sądząc po relacjach osób będących na meczu, to nie mamy się czego wstydzić i w kolejnych meczach z czołówką nie musimy stać na straconej pozycji. Jestem dobrej myśli i mam nadzieję, że w przyszłości role się odwrócą, następnym razem wykorzystamy swoje szanse i tego typu mecze nasza ekipa rozstrzygnie na swoją korzyść. Emocji na pewno nie zabraknie.
miro
dodano: 2015-01-04 01:24:20
Kochani, mieliśmy okazję oglądać kolejny siatkarski horror. Wygrała drużyna której kibicuje, lecz chciałbym tutaj pochylić czoła przed Transferem. Zrównoważona drużyna, dynamiczna, z wolą walki. Wspaniały progres, chociaż nie cierpię Waszego trenera za jego sposób bycia to jedno trzeba przyznać, stworzył drużynę.
Pokaż starsze komentarze

Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z serwisu.

Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

rozumiem