Nasza drużyna na Facebooku
Nasza drużyna na Instagramie
Nasza drużyna na Twetterze
LOTOS Trefl lepszy w Łuczniczce

W środowe popołudnie siatkarze Łuczniczki Bydgoszcz zmierzyli się na własnym parkiecie z ekipą Lotosu Trefla Gdańsk. Dla obu zespołów było to niezwykle ważne spotkanie. Ostatecznie ze zwycięstwa cieszyli się gdańszczanie, którzy zainkasowali komplet punktów.

Od początku spotkania byliśmy świadkami zaciętej walki obu zespołów. Akcje toczyły się punkt za punkt. Dobrze do gry wprowadził się Łukasz Wiese, który zajął miejsce w szóstce za Kevina Klinkenberga. Na pierwszej przerwie technicznej minimalnie lepsi byli gdańszczanie, którzy prowadzili 8:7, po ataku Schwarza z lewego skrzydła. Lepszy powrót na boisko zaliczyli nasi rywale, powiększając swoją przewagę. Po kolejnej udanej akcji Schwarza o czas poprosił trener Piotr Makowski. Przegrywaliśmy 7:10. Przerwa podziałała na naszych siatkarzy, którzy odrobili część strat. Po świetnym bloku Grzegorza Kosoka na Grzybie było już tylko 10:11. Niestety, na drugiej regulaminowej przerwie goście ponownie mieli trzy „oczka” przewagi – 16:13, po ataku Troya. Po powrocie na boisko sukcesywnie odrabialiśmy straty. Po skutecznym zbiciu Wojciecha Jurkiewicza i świetnej kontrze Wiese był remis – 18:18. O czas poprosił trener Andrea Anastasi. Ponownie przy zagrywce Grzyba rywale zbudowali przewagę (22:18). Dopiero błąd tego siatkarza pozwolił nam uciec z niewygodnego ustawienia (19:22). Strat tych nie byliśmy już jednak w stanie odrobić. Ostatecznie przegraliśmy seta 25:21, po ataku Miki.

Początek drugiego seta przypominał ten z premierowej odsłony. Tym razem jednak to nasi siatkarze prowadzili na pierwszej przerwie technicznej 8:7. Po wznowieniu gry podwyższyliśmy swoją przewagę do dwóch punktów, po skutecznej akcji ze skrzydła Jakuba Jarosza (9:7). Walka na boisku rozgorzała na dobre. Rywale zdołali doprowadzić do wyrównania, gdy błąd podwójnego odbicia popełnił Murilo Radke – 12:12. Akcję później to gdańszczanie prowadzili, bowiem asem popisał się Grzyb. Z kolei, gdy kontrę wykorzystał Troy, przerwę zarządził trener Piotr Makowski. Przegrywaliśmy 12:14. Niewiele byliśmy w stanie zdziałać. Rywale grali bardzo pewnie. Na czasie technicznym wygrywali 16:13, po skutecznym zbiciu Schwarza. Nie poddaliśmy się jednak i sukcesywnie niwelowaliśmy przewagę gości. Gdy tym razem po stronie gdańszczan sędzia zauważył błąd podwójnego odbicia, mieliśmy remis – 17:17. Podobnie jak w premierowej odsłonie, gdy udało się wyrównać w końcówce, rywale zdołali zbudować od nowa swoją przewagę. O czas poprosił trener naszej drużyny (17:20). Staraliśmy się jeszcze walczyć. Skutecznie atakował Jarosz, a potrójny blok pozwolić nam zmniejszyć stratę do jednego punktu – 20:21. Do remisu z kolei doprowadził Bartosz Krzysiek, obijając ręce rywali w bloku - 23:23. To nie wystarczyło. Seta skuteczną kontrą zakończył Troy - 25:23.

Podobnie jak wcześniejsze partie, także i trzecia rozpoczęła się od zaciętej gry. Jako pierwsi na dwa punkty odskoczyli gdańszczanie – 7:5 – po piekielnie mocnej zagrywce Troya. Akcję później obie ekipy zameldowały się u trenerów w ramach przerwy technicznej, bowiem Jarosz atakował w aut (5:8). Po powrocie na boisko przyjezdni nadal utrzymywali nasz zespół na dystans. Nie potrafiliśmy odrobić strat, choć cały czas o to walczyliśmy. Dopiero po autowym ataku Gawryszewskiego zmniejszyliśmy je o połowę (11:13). Niewiele to jednak pomogło. Na drugim czasie technicznym siatkarze Lotosu prowadzili 16:12. Trener Piotr Makowski starał się jeszcze ratować sytuację wprowadzając zmiany. Na boisku pojawili się: Bartosz Krzysiek i Nikodem Wolański, jednak mimo to nie mogliśmy zmniejszyć strat do rywali (18:14). Ci grali natomiast bardzo pewnie. W decydującym fragmencie seta mieli bezpieczną przewagę, bowiem prowadzili 22:18, po skutecznej akcji Troya. Gospodarze raz jeszcze zerwali się do walki, niemal całkowicie odrabiając straty. Po ataku z drugiej piłki Radke było już tylko 22:21 dla Lotosu. O czas poprosił szkoleniowiec tej drużyny. Przerwa wybiła z uderzenia naszego atakującego, który popełnił błąd w zagrywce, a z kolei błąd w tym elemencie Dawida Murka dał gościom piłkę meczową (24:22). Ostatecznie seta i mecz zakończył Mika - 25:23.

MVP: Murphy Troy

Łuczniczka Bydgoszcz - LOTOS Trefl Gdańsk 0:3
(21:25, 23:25, )

Składy:
Łuczniczka Bydgoszcz:
Radke, Jarosz, Jurkiewicz, Kosok, Wiese, Ruciak, Żurek (libero) oraz Krzysiek, Wolański, Murek, Nowakowski,
LOTOS Trefl Gdańsk: Falaschi, Troy, Gawryszewski, Grzyb, Mika, Schwarz, Gacek (libero) oraz Czunkiewicz, Stępień, Schulz.

2016-02-24:2254 Napisane przez: Anna Wawrzyniak
Dodaj komentarz
Imię:
Komentarze użytkownikówLiczba komentarzy: 7
wiesław
dodano: 2016-02-25 10:53:31
Sezon już dawno stracony, lepiej postawić teraz na naszą młodzież aby zyskiwała doświadczenie i ogranie na przyszłość. Wiem , że o składzie decyduje trener, ale Kosok i Ruciak powinni grę oglądać w kwadracie....
hantom
dodano: 2016-02-25 08:21:25
Może przegrać z lotosem nie jest wstyd, jednak styl przegranej woła o pomstę do nieba. Właściwie grał tylko jeden i to ten który rzadko wchodził na parkiet - Łukasz i grał całkiem, całkiem. Na tym etapie sezonu nie liczę na poprawę gry. Smutne.
asik
dodano: 2016-02-24 21:02:59
ciesze sie przede wszystkim, ze Ludo zagral i ze zagral dobrze!
Kibic
dodano: 2016-02-24 20:59:02
Brawo Lukasz! Szkoda, że nie udało Ci się zarazić swoją energią i radośćią całej drużyny.
peter
dodano: 2016-02-24 20:49:29
0 wiary 0 zangażowania nic nic nic
olaf
dodano: 2016-02-24 20:31:42
Brak wiary że można wygrać z Lotosem to jest przyczyna złych końcówek setów. A swoją drogą nie rozumiem wystawiania P. Kosoka w wyjściowej szóstce to jest chyba najsłabsze ogniwo w drużynie.
DonFor
dodano: 2016-02-24 19:45:26
I to byłoby na tyle. Wyszło tak prawie jak zawsze. Końcówki setów grane "bez jaj"

Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z serwisu.

Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

rozumiem