W piątek zaczęło się całkiem nieźle, bo od wygranej w premierowej partii. Później było już jednak tylko gorzej. Nasi przeciwnicy przejęli kontrolę nad przebiegiem wydarzeń na boisku i spokojnie zwyciężyli w trzech kolejnych setach. Liderem naszej drużyny był w tym spotkaniu Dawid Konarski, który zdobył 17 punktów.
Na lepszą grę i pierwsze punkty w rywalizacji z Irańczykami musieliśmy zatem poczekać do niedzieli. Tak się jednak nie stało, bowiem gospodarze ponownie postawili bardzo wysoko poprzeczkę podopiecznym Stephana Antigi, tym razem nie pozwalając im nawet na zwycięstwo w jednej partii. W tym pojedynku najwięcej „oczek” dla naszej ekipy zdobyli: Dawid Konarski – 15 i Rafał Buszek – 14.
Iran - Polska 3:1
(23:25, 25:16, 25:11, 25:19)
Iran - Polska 3:0
(25:22, 25:20, 25:22)
Dwie porażki z Irańczykami mocno komplikują sytuację Polaków przed ostatnim weekendem Ligi Światowej. Już teraz zajmujemy ostatnie miejsce w grupie, choć mamy dokładnie tyle samo punktów, co Brazylia, jednak gorszy bilans setów. I to właśnie z podopiecznymi Bernardo Rezende walczymy o wejście do turnieju finałowego. Brazylijczycy zagrają z Włochami na ich terenie, natomiast nasz zespół ponownie zmierzy się z Iranem – dwukrotnie w Gdańsku. Weekend zapowiada się zatem niezwykle interesująco!
***
Po tygodniu przerwy, grała również reprezentacja Polski B. W pierwszym meczu z Rumunią, ulegliśmy przeciwnikom 2:3. Liderem drużyny był Michał Kaczyński, który zdobył w tym spotkaniu 21 „oczek”. Upragnione zwycięstwo nadeszło dzień później. Po przegranej w premierowej odsłonie, później było już tylko lepiej i zasłużenie zwyciężyliśmy 3:1. Świetną zmianę dał Kaczyńskiemu, Bartłomiej Bołądź. Zapisał na swoim koncie 20 punktów.
Polska - Rumunia 2:3
(22:25, 32:30, 20:25, 27:25, 12:15)
Polska - Rumunia 3:1
(22:25, 25:21, 25:16, 25:22)
***
Po tygodniowej przerwie, do dwunastki swojej reprezentacji wrócił także Justin Duff. Od razu wszystkich uspokajamy, jak tłumaczył nam Justin, jest cały i zdrowy – „Nic się nie stało. Glenn chciał nieco pozamieniać środek. Mamy tutaj również dość mocno rywalizującą grupę”.
W pierwszym meczu Kanadyjczycy ulegli Finom w trzech setach. Duff na parkiecie pojawił się w drugiej partii i pozostał na nim do końca spotkania. Zdobył cztery punkty, trzy atakiem i jeden bezpośrednio z zagrywki. Z kolei drugi pojedynek, wygrany przez Kanadę w trzech setach, oglądał z ławki rezerwowych.