To był drugi mecz z Politechniką Warszawską i drugi, który zakończył się identycznym wynikiem. Jednak w tym spotkaniu akademicy zaprezentowali się z lepszej strony, niż przed tygodniem we własnej hali - „Na pewno Politechnika postawiła się w Bydgoszczy bardziej niż u siebie. Cieszymy się, że wygraliśmy, nie tracąc seta. Chcieliśmy też poćwiczyć pewne elementy gry na siatce, by wykorzystać to później w walce o piąte miejsce" - mówił po tym spotkaniu rozgrywający naszej drużyny, Piotr Lipiński. Najbardziej wyrównana była druga odsłona, choć zarówno w pierwszym jak i trzecim secie bydgoszczanie „odjeżdżali" rywalom przed drugą przerwą techniczną. „Myślę, że bardzo dobrze zaczęliśmy to spotkanie. Ten pierwszy set wygraliśmy dość łatwo i potem już wszystko układało się po naszej myśli. Nie było większych problemów" - powiedział Michał Cerven, który całe spotkanie oglądał z kwadratu dla rezerwowych.
Tydzień wcześniej w Warszawie zespół Politechniki zagrał tak zwaną „drugą szóstką". We wczorajszym pojedynku trener Radosław Panas zdecydował się wrócić do wyjściowego ustawienia. To jednak nie zaskoczyło naszej drużyny - „Na pewno nie zastanawialiśmy się, czy wyjdą drugim składem czy nie. Zawsze nastawiamy się, iż przeciwnik wyjdzie w najmocniejszym ustawieniu. Politechnika to drużyna, która gra nieobliczalnie, ale cieszymy się, że ponownie byliśmy górą. To pozwoli nam też zachować więcej siły na następne mecze" - komentował tę sytuację rozgrywający naszej drużyny. Wtórował mu popularny Maco - „Na pewno bardziej się postawili w tym meczu. Wyszli pierwszym składem, ale cieszę się, że wygraliśmy i dzięki temu mamy jutro wolny dzień" - mówił ze śmiechem nasz środkowy.
W obu pojedynkach z akademikami bydgoszczanie zaprezentowali się z dobrej strony. Zdecydowanie lepiej od swoich rywali wypadli przede wszystkim w przyjęciu zagrywki i w ataku. Co jednak było kluczem do wygranej w tym dwumeczu według Piotra Lipińskiego? „Kluczem do zwycięstwa była przede wszystkim zagrywka i blok. Odrzucenie przeciwnika od siatki i czekanie na niego potrójnym blokiem". Szczególnie w pierwszym spotkaniu zaznaczyła się nasza przewaga w bloku (8-2). W obu natomiast bardzo dobrze graliśmy zagrywką, popełniając mało błędów a dodatkowo zdobywając bezpośrednie punkty (łącznie w obu spotkaniach 11 asów, przy 16 pomyłkach).
Już za tydzień czeka nas natomiast walka o piąte miejsce. Mecze z Politechniką Warszawską trzeba zatem zostawić za sobą - „Szybko zapominamy o tych meczach. To już jest historia. Warszawa już skończyła sezon, my natomiast gramy o piąte miejsce i przygotowujemy się na ciężką wojnę... z Częstochową" - powiedział z pewnością w głosie Piotr Lipiński. W pierwszym meczu siatkarze Tytana AZS pokonali ekipę Farta Kielce, czy to właśnie dlatego nasz rozgrywający stawia na ten właśnie zespół? „Wydaje mi się, że zagramy z Częstochową. Wygrali w Kielcach, więc u siebie już tego wyniku nie wypuszczą" - powiedział podopieczny Piotra Makowskiego. Podobnego zdania jest nasz środkowy, który również stawia na ekipę spod Jasnej Góry, jako rywala do walki o piąte miejsce - „Oczywiście Kielce mają taki zespół, że mogą z Częstochową wygrać. Jednak dokonać tego dwa razy i to w Częstochowie, może być im trudno" - zakończył Michał Cerven.
Z kim walczyć będziemy o możliwość gry w europejskich pucharach dowiemy się dziś wieczorem. Początek tego spotkania o godzinie 19:00. Już teraz pewne jest jednak, iż dwa pierwsze mecze rozegrane zostaną w Bydgoszczy. Na tym etapie rywalizacja toczy się do trzech wygranych.