Nasza drużyna na Facebooku
Nasza drużyna na Instagramie
Nasza drużyna na Twetterze
PRZED PIERWSZYM GWIZDKIEM... WYWIAD Z MICHALEM MASNYM

Kilka godzin przed finałowym meczem o Puchar Tauron 1.Ligi z Michalem Masnym rozmawia Agnieszka Maćkowska.

Jak się czujesz przed finałowym meczem o Puchar Tauron 1. Ligi?

Michal Masny: Wszystko jest w porządku, wszyscy jesteśmy zdrowi, przygotowani do meczu i zobaczymy jak będzie. To jest pierwszy finał, jeden z celów w tym sezonie. Chcemy wygrać ten mecz i później złoty set.

Ostatnio niewiele zabrakło, by wygrać 1. mecz finałowy z BBTS Bielsko-Biała.

Każdy mecz to jest oddzielna historia. To, że przegraliśmy u siebie pierwszy mecz, gdzie powinniśmy wygrać, to już teraz nie ma znaczenia. Jutro będzie zupełnie inna historia i nie ma co rozpamiętywać tego, co już było. Wiadomo, trzeba wyciągnąć odpowiednie wnioski, dlatego rozmawialiśmy o różnych rzeczach, które są do poprawy. Choć tak naprawdę nie było za wiele czasu, by coś poprawiać, ponieważ graliśmy jeszcze mecz ligowy. Po prostu pracujemy na treningach, aby gra wyglądała jak najlepiej i by wygrać Puchar 1. Ligi.

Jak oceniasz dotychczasową grę naszej drużyny po dwóch miesiącach od rozpoczęcia ligowych rozgrywek?

Jest za wcześnie na podsumowania sezonu. Ogólnie rozmawialiśmy już o tym, czy nam się podoba nasza gra i czy jesteśmy z siebie zadowoleni. Wszyscy zgodnie powiedzieliśmy, że oczywiście w grze jest co poprawiać, ale nawet jeżeli mieliśmy słabsze mecze ligowe, to byliśmy w stanie je wygrywać. Powiedzmy, że dostrzegamy dużo pozytywów w naszej grze. Zawsze walczymy do końca i to jest duży plus naszej drużyny. Potrafimy również przetrzymać trudne momenty i z tego także możemy być zadowoleni.
W naszej grze oczywiście musimy niektóre elementy jeszcze poprawić i będziemy nad tym pracować.

W tym sezonie mecze odbywają się przy pustych trybunach. Jak to wpływa na Wasze nastawienie i Waszą grę?

Oczywiście, wolelibyśmy grać przed pełnymi trybunami kibiców, ale niestety sytuacja na całym świecie jest, jaka jest. My się cieszymy z tego, że w ogóle możemy grać, to jest duży plus. Dużo nam pomaga telewizja, która pokazuje mecze. Dla klubów i sponsorów to jest równie ważne, jak i dla nas. Ten sezon można powiedzieć, że jest dziwny pomimo tego, że Covid-19 dotychczas naszej drużyny aż tak bardzo to nie dotyczył. Zespoły, które chorowały, musiały odwoływać mecze dzień przed lub w dniu meczu i to był problem. Przygotowania do meczów się potem przesuwają, są różne terminy spotkań i trenerzy mają trudność, żeby zrobić normalny cykl trenowania. Przez to zawodnicy też są w gorszej formie. To nie jest łatwa sytuacja dla nikogo.

Mija już niemal rok od Twojego powrotu do bydgoskiego zespołu. Jak dziś spoglądasz na ten ostatni rok?

Bydgoszcz zawsze była w moim sercu. Mogę powiedzieć, że wróciłem do domu na stałe. Mieszkam w Bydgoszczy i teraz gram u siebie. Trzeba pomóc bydgoskiej siatkówce, żeby wróciła do PlusLigi i to jest nasz główny cel. Mam nadzieję, że ja będę częścią tego sukcesu. Prywatnie zostaję w Bydgoszczy. Wiadomo, że kariera zawodowa może się różnie potoczyć, w zależności od tego, jaka i gdzie będzie praca, ale już na stałe mam swoją bazę w Bydgoszczy. Prywatnie na pewno zostanę tutaj.

Jak spędzisz nadchodzące święta?


Staram się spędzać święta z rodziną. W moim przypadku zawsze było to trochę podzielone- trochę w Polsce, trochę na Słowacji. Ten świąteczny czas był zawsze u mnie połączony z dużym podróżowaniem, ale w tym roku w związku z panującą pandemią, zostaję w Polsce. Myślę, że najważniejsze jest dla wszystkich, żeby nikt nie czuł się w tym czasie samotny i aby święta spędzać w gronie najbliższych, w spokoju, zdrowiu i żeby było wszystko w porządku!

2020-12-17:677 Napisane przez: Agnieszka Maćkowska
Dodaj komentarz
Imię:

Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z serwisu.

Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

rozumiem