Nasza drużyna na Facebooku
Nasza drużyna na Instagramie
Nasza drużyna na Twetterze
Pewna wygrana Transferu!

Mecz z Effectorem Kielce kończył maraton siatkarzy Transferu, trzech meczów w dziewięć dni. Po środowej wygranej w Pucharze Polski z AZS Częstochowa w bardzo dobrym stylu, również w tym meczu liczyliśmy na zwycięstwo. Tak też się stało. Po trzech setach cieszyliśmy się z trzech punktów.

Mecz otworzył skuteczny blok Konstantina Cupkovicia. Od początku spotkania zespoły grały punkt za punkt, ale szybciej na dwupunktowe prowadzenie wyszli siatkarze Transferu (4:2). Po skutecznej krótkiej w wykonaniu Justina Duffa na tablicy wyników było 7:5. Sygnał na pierwszą regulaminową przerwę dał atak ze skrzydła Cukovicia, przy naszej trzypunktowej przewadze. Sukcesywnie powiększaliśmy prowadzenie, które po krótkiej Dawida Guni wzrosło do czterech „oczek”, a w kolejnej akcji blokiem zatrzymaliśmy atak rywali (13:8). W tym momencie trener Effectora poprosił o czas. Nie wybił on z rytmu naszych siatkarzy, którzy nadal brylowali na boisku, wykorzystując problemy w przyjęciu rywali (14:8). Zespoły na drugą regulaminową przerwę sprowadził błąd w polu serwisowym Grzegorza Pająka (16:9). Punktowy blok Duffa zmusił trenera Daszkiewicza do wzięcia drugiego czasu, a po nim kontrę wykorzystał Andrew John Nally (19:10). W decydującej fazie seta sukcesywnie zatrzymywaliśmy blokiem ataki kielczan (21:11). Kiedy mocnym zbiciem popisał się Jakub Jarosz prowadziliśmy już 22:11. Partię zakończył mocny atak ze skrzydła Cupkovicia.

Początek drugiej partii miał wyrównany przebieg i żadna z drużyn nie była w stanie wyjść na dwupunktowe prowadzenie (5:5). Dopiero dwa błędy kielczan sprawiły, że na regulaminową przerwę schodziliśmy z nieznaczną przewagą (8:6). Po czasie punktowym blokiem popisał się Dawid Gunia, a w kolejnej akcji w ataku pomylił się Bartosz Krzysiek. Wówczas trener Daszkiewicz poprosił o przerwę (10:6). Nadal na boisku dominowali jednak siatkarze Transferu, prowadząc po ataku Cupkovicia 11:7. Sygnał na drugą przerwę techniczną dał kolejny już w tym secie punktowy blok naszej drużyny (16:10). W dalszej części partii skutecznie atakował Jarosz, a po jego asie serwisowym prowadziliśmy już 18:11. Trener kielczan poprosił wtedy o czas. Kielczanie zaczęli nieznacznie odrabiać straty, zbliżając się do nas na cztery punkty (20:16). W decydującej fazie seta, efektownym blokiem popisał się jednak Nikodem Wolański, przerywając dobrą passę rywali. W końcówce nie pozwoliliśmy odebrać sobie zwycięstwa, a partię zakończył atak Jarosza.

Dobrze rozpoczęliśmy trzecią partię, prowadząc po ataku Dawida Guni już 3:1. Przy stanie 4:1 trener Daszkiewicz poprosił o czas, ale nie wybił on z rytmu naszego zespołu, który sukcesywnie powiększał prowadzenie. Tuż przed regulaminową przerwą efektowną krótką popisał się Justin Duff, a w kolejnej akcji w aut zaatakował Staszewski (8:3). Czujna gra blokiem kielczan i błędy siatkarzy Transferu sprawiły, że nasza przewaga na chwilę stopniała do trzech „oczek” (9:6). Szybko jednak wróciliśmy do dobrej dyspozycji, prowadząc 11:6 po zbiciu Nally'ego. Nadal na boisku dominowali bydgoszczanie, punktując po mocnych atakach ze skrzydła Konstantina Cupkovicia (14:8). Sygnał na przerwę dała punktowa akcja Serba, przy pięciu „oczkach” przewagi naszej drużyny. W decydującej fazie seta pewnie zmierzaliśmy po zwycięstwo, prowadząc 20:13 po błędzie w polu serwisowym Pencheva. Atak ze środka Duffa dał nam pierwszą piłkę meczową, a chwilę później mogliśmy cieszyć się ze zwycięstwa. 

MVP: Kostantin Cupković

Transfer Bydgoszcz - Effector Kielce 3:0
(25:14, 25:17, 25:18)

Składy:
Transfer Bydgoszcz:
Woicki, Jarosz, Gunia, Duff, Cupković, Nally, Bonisławski (libero), Murek (libero) oraz Wolański, Marshall,
Effector Kielce: Maćkowiak, Janusz, Staszewski, Takvam, Buchowski, Krzysiek, Sufa (libero) oraz Pająk, Jungiewicz, Penchev, Wacek, Machacon.

2014-12-20:2744 Napisane przez: Aleksandra Kabat
Dodaj komentarz
Imię:
Komentarze użytkownikówLiczba komentarzy: 8
ziomek
dodano: 2014-12-21 19:36:20
pepsi, no to już wiadomo dlaczego tak :D a już myślałem, że coś mu się stało :D
Emas
dodano: 2014-12-21 13:41:07
Mecz był na przyzwoitym poziomie:).
pepsi
dodano: 2014-12-21 10:22:08
ziomek -> system challenge'owy nie działał ;) matjol -> o_O'
ziomek
dodano: 2014-12-21 09:04:31
No i tak to powinno wyglądać w meczu z takim rywalem. Ani przez chwilę wynik nie był zagrożony. No i stało się coś historycznego - Heynen nie wziął challenge'a :D
matjol
dodano: 2014-12-21 00:07:00
Pepsi to ja Ci powiem jeszcze lepiej jak jeden Pan z ochrony zabrał piłkę chlopakowi który m.in. podaje piłki i rzucił swojemu znajomemu...
:)
dodano: 2014-12-20 22:25:46
Taką grę ogląda się cudownie, graliśmy pięknie. Armaty z prawej, lewej i środka no po prostu brawo, przyjęcie się poprawia, walka i chęć zwycięstwa jest i widać chemia w zespole jest także :) Brawo i oby było tak dalej :)
pepsi
dodano: 2014-12-20 21:30:43
a, chciałem jeszcze opisać pewien, nazwijmy to, incydent przed meczem, którego byłem świadkiem. do tej pory sądziłem, że piłki są rzucane przez siatkarzy do KIBICÓW, tymczasem widziałem sytuację, w której ochroniarz - osoba funkcyjna, która przyszła do pracy - rzucił się na jedną z piłek, porozpychał kila osób, m.in. dziecko i wyraźnie zadowolony ze swojego wyczynu wziął piłkę pod pachę. Jestem ciekaw jak później w razie potrzeby chciałby wypełnić swój służbowy obowiązek. żenujący obrazek...
pepsi
dodano: 2014-12-20 21:21:31
tak to miało wyglądać. imponujące zwycięstwo: pewnie po naszej stronie, masa błędów u przeciwnika. wszystko wskazuje na to, że naszą pozycję w tabeli na koniec rundy zasadniczej zdefiniują mecze z Zaksą, Resovią (D), JW i Gdańskiem (W). W pozostałych przypadkach nie powinno się wydarzyć nic nieoczekiwanego, chociaż bardzo jestem ciekaw, co w Łuczniczce pokaże Cuprum i czy do czasu meczu z nami nadal będzie w tak wybornej formie.

Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z serwisu.

Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

rozumiem