Po niezwykle intensywnym miesiącu, jakim dla większości zespołów był styczeń, liga nieco zwolniła tempo. Część drużyn wróciło do weekendowego grania, część jednak nadal rozgrywa mecze systemem środa-sobota (choćby ze względu na rozgrywki na europejskich parkietach). Bydgoszczanie, tak jak i ich piątkowi rywale, przez ostatnich kilka dni mogli spokojnie przygotowywać się do tego bardzo ważnego meczu.
W miniony weekend podopieczni Vitala Heynena zagrali w Bełchatowie. Choć spotkanie rozpoczęliśmy zupełnie nieźle, mieliśmy nawet szansę na zwycięstwo w premierowej partii, można powiedzieć, iż skończyło się „jak zwykle”, bowiem nie udało nam się urwać punktów PGE Skrze. Zabrakło nam przede wszystkim zdecydowanie lepszej skuteczności w ataku. Wszyscy nasi siatkarze mieli problemy z punktowym kończeniem swoich akcji, czego przy takim zespole jak Skra Bełchatów, nie sposób odrobić. Co prawda cieszyć może to, iż już kolejny mecz z rzędu popełniamy niewiele błędów własnych. Obyśmy utrzymali to w czekających nas spotkaniach, dołożyli lepszą postawę w ataku, a wówczas powinno być zdecydowanie lepiej.
Na to, iż w piątek będzie lepiej, niż w minioną sobotę, liczą jednak również nasi przeciwnicy. Siatkarze Politechniki Warszawskiej mierzyli się we własnej hali z ekipą Jastrzębskiego Węgla. Szczególnie pierwszy set tego spotkania należał do bardzo wyrównanych, bowiem zakończył się wynikiem 30:28 na korzyść gości. Podopiecznym Jakuba Bednaruka zabrakło przede wszystkim lidera w ataku. Adrian Gontariu nie radził sobie zbyt dobrze (36%, sześć błędów własnych), niewiele do gry wniósł także jego zmiennik – Paweł Adamajtis (29%, dwa błędy). Nieźle zagrał Maciej Pawliński (41%), wprowadzany za Szalpuka Ivan Kolev również wypadł przyzwoicie – 43%. To jednak nie wystarczyło, by pokonać jastrzębian. Po wygranej z Asseco Resovią, a dwóch ostatnich porażkach, z ZAKSĄ i wspomnianym Jastrzębskim Węglem, siatkarze Politechniki liczą na to, iż w piątek halę Łuczniczka opuszczą w dobrych humorach.
Na to samo liczą jednak również gospodarze. Choć w pierwszym pojedynku między tymi drużynami górą byli akademicy, nasz zespół jest na tym etapie rozgrywek zupełnie inną drużyną, co mamy nadzieję wykorzystać w piątkowym starciu. Podczas meczu z Warszawie w składzie naszej ekipy nie było bowiem Garretta Muagututii, a także trenera – Vitala Heynena.
O tym, iż łatwo w tym pojedynku na pewno nie będzie, jesteśmy przekonani. Wszyscy kibice doskonale bowiem pamiętają mecze z warszawianami, czy to z poprzedniego sezonu, czy też choćby ten jeden z obecnego, rozgrywany w Mikołajki w stolicy. Po raz kolejny świetnie przeciwko naszej drużynie zagrał Paweł Adamajtis, który staje się powoli „zmorą” bydgoszczan. W grudniowym meczu zdobył aż 27 punktów, notując 55% skuteczność w ataku. Dołożył punkt bezpośrednio z zagrywki i trzy bloki. W tamtym spotkaniu bardzo dobrze zagrał także Maciej Pawliński, który zbijał na poziomie 53% i jednocześnie był ostoją swojej ekipy w przyjęciu zagrywki.
Piątkowe spotkanie będzie bardzo trudne, zatem jego początek w wykonaniu siatkarzy obu ekip może być dość nerwowy. Podopieczni Vitala Heynena pokazali już jednak w tym sezonie, iż mecze, które muszą wygrać, potrafią rozstrzygać na swoją korzyść. Spotkanie z Politechniką może okazać się kluczowe w kontekście walki o czołową ósemkę po rundzie zasadniczej. Tym bardziej, nie może Was zabraknąć tego dnia na trybunach hali Łuczniczka! Nasi siatkarze bardzo liczą na Wasze wsparcie! Dzięki Wam na pewno będzie zdecydowanie łatwiej o zwycięstwo.
Transfer Bydgoszcz – AZS Politechnika Warszawska
7.02.2014, godzina 18:00
Transmisja: Polsat Sport
Live: www.transferbydgoszcz.pl