W minioną sobotę, po trzytygodniowej przerwie w rozgrywkach bydgoszczanie zagrali w Częstochowie z miejscowym Tytanem AZS. Wydawało się, że to najlepsza okazja do tego, by odnieść pierwsze zwycięstwo w drugiej rundzie. Nie udało się jednak przerwać serii porażek i po raz kolejny nasz zespół zszedł z parkietu pokonany - „Dawno już nie wygraliśmy żadnego meczu, to chyba aż dziewięć porażek z rzędu, w tym siedem spotkań w grupie 1-6. Czego brakuje? W sumie niewiele, chociaż z samych wyników można wyczytać, że dużo" - mówił drugi trener naszej drużyny. W spotkaniu przeciwko akademikom do zwycięstwa, choćby w jednym secie, brakowało jednak niewiele. Żal szczególnie drugiej i trzeciej partii - „W meczu z Częstochową mieliśmy szansę coś ugrać, w górze była już piłka setowa. W trzecim secie mieliśmy czteropunktowe prowadzenie, które niestety nam uciekło. O tym, że przegrywamy decydują głównie niuanse. Brakuje nam naszych kontuzjowanych zawodników. Nasi dwaj środkowi są bardzo obciążeni. Trenują i grają w każdym meczu" - opowiadał na konferencji Marian Kardas. Podobnego zdania odnośnie sobotniego meczu w Częstochowie był libero naszej drużyny - „W dwóch ostatnich setach w Częstochowie był już mały zwiastun tej naszej lepszej formy. W pierwszym secie było widać, że wchodzimy do gry po długiej przerwie. Przez ostatnie tygodnie nie graliśmy żadnych sparingów" - wyjaśnia słabą postawę naszej drużyny w premierowej odsłonie. Druga i trzecia partia była już jednak znacznie lepsza i dzięki temu możemy mieć nadzieję, że w odpowiednim momencie przyjdzie tak długo oczekiwane zwycięstwo - „W kolejnych dwóch setach nasza gra wyglądała już zdecydowanie lepiej. Zabrakło niewiele, ale zwycięstwa trzeba szukać. Mam nadzieję, że to nastąpi już jutro. Wtedy będziemy mogli z uśmiechem przystąpić do play-offów" - powiedział Krzysztof Andrzejewski.
A już jutro nasz zespół czeka pojedynek z Asseco Resovią Rzeszów. Przeciwnik jeszcze bardziej wymagający niż ten sobotni, wicelider tabeli. Szkoleniowiec naszej drużyny ma jednak nadzieję, że uda się przerwać złą passę - „Staramy się przerwać tę złą passę. Cały czas liczymy, że następny mecz, w tym wypadku z Resovią będzie tym, który uda się nam wygrać. Nie ukrywam, że najważniejszymi dla nas meczami będą te o piąte miejsce – z Warszawą. Chcielibyśmy pomyślnie zakończyć tę ligę i wrócić do dobrej gry. Jeszcze powalczymy o to piąte miejsce" - zapewniał Marian Kardas. Za nim to jednak nastąpi, Delectę czekają jeszcze trzy spotkania w drugiej rundzie PlusLigi. W każdym z nich, nasz zespół walczyć będzie o zwycięstwo, by w jak najlepszych nastrojach wkroczyć w decydującą fazę rozgrywek - „Przygotowując się do meczów play-off trenujemy trochę inaczej. Bardzo byśmy chcieli jeszcze coś wygrać przed tymi meczami o piąte miejsce, żeby lepiej się poczuć, nabrać pewności siebie i przypomnieć sobie jak się wygrywa. Musimy poszukać tej dobrej formy już teraz" - komentuje libero bydgoszczan.
Delecta jest jednak w tym sezonie jedną z bardziej pechowych drużyn. W natłoku ciągłych spotkań rozgrywanych systemem środa-sobota, nie uniknęliśmy kontuzji. Po raz ostatni szkoleniowcy naszej drużyny mieli do dyspozycji wszystkich zawodników w meczu przeciwko Politechnice Warszawskiej, rozgrywanym 29 grudnia 2010. Najpierw ze składu wypadł Andrzej Wrona i najprawdopodobniej w tym sezonie już nie zagra - „Na tę chwilę mogę powiedzieć, że Andrzej Wrona na 99% nie wróci do gry w tym sezonie" - powiedział na konferencji prasowej Marian Kardas. Nieco inaczej sytuacja wygląda w przypadku Dawida Konarskiego, którego być może zobaczymy na parkiecie w fazie play-off - „Z Dawidem Konarskim może być lepiej, ale nie chcę za szybko nic mówić. Czekamy na ostatnie wyniki. Trzeba pamiętać, że mimo rehabilitacji i ćwiczeń na siłowni, Dawid miał dłuższą przerwę w kontakcie z piłką. Nie wiem jak sobie po tym poradzi. Są zawodnicy, na których taka przerwa wpływa ujemnie" - wyjaśnia drugi szkoleniowiec Delecty. A czasu na spokojny trening i powrót do składu nie zostało wiele - „Liga kończy się nam za około trzy tygodnie. Być może Dawid dołączy do składu, ale w jakiej formie i na ile będzie mógł nam pomóc, to nie jestem w stanie powiedzieć" - komentuje Marian Kardas. Dobrą informacją jest jednak na pewno stopniowy powrót Stanisława Pieczonki, który już trenuje z zespołem i był również w dwunastce na mecz w Częstochowie - „Pieczonka z medycznego punktu widzenia jest już zdrowy, jednak jakiś uraz mu pozostał. Pracuje z nami na treningach, był już na meczu w Częstochowie, ale nie wchodził na boisko. Nie jest jeszcze gotowy na sto procent do gry" - podsumowuje sytuację naszego przyjmującego, drugi trener Delecty Bydgoszcz.
O zwycięstwo w meczu z Asseco Resovią Rzeszów będzie na pewno bardzo trudno, jednak bydgoszczanie nie złożą broni i postarają się o sprawienie niespodzianki. Bądźmy jutro wraz z nimi i pomóżmy w odniesieniu zwycięstwa!
Początek spotkania o godzinie 18:00. Tych, którzy nie mogą przybyć do hali Łuczniczka, zachęcamy do śledzenia relacji live na naszej stronie internetowej. Startujemy tuż przed 18:00!
*wypowiedzi z konferencji przygotowane przez www.NiceSport.pl (Martyna Kasperek)