Szansy na poprawę miejsca w tabeli przed startem fazy play-off już nie mamy, jednak nie znaczy to, że w drugiej rundzie nie mamy już o co grać. W każdym z czterech pozostałych do jej końca spotkań, bydgoszczanie na pewno walczyć będą o zwycięstwo, by w dobrych nastrojach i z optymizmem podejść do walki o piąte miejsce, premiowane występami w europejskich pucharach.
W sześciu meczach drugiej rundy nasz zespół zdobył jeden punkt. Wywalczył go właśnie w starciu z akademikami z Częstochowy, rywalizując z nimi we własnej hali. Wszyscy doskonale pamiętamy przebieg tego spotkania, które powinno zakończyć się zdecydowanie wcześniej, zwycięstwem 3:1 naszej drużyny. To już jednak historia i jutro podopieczni Waldemara Wspaniałego powalczą o pierwszą wygraną w tej rundzie. A powody do optymizmu mieć na pewno możemy. Już w ostatnim meczu, tuż przed przerwą w rozgrywkach, kiedy to bydgoszczanie mierzyli się na własnym parkiecie ze Skrą Bełchatów, widać było poprawę w grze. Nasi siatkarze zagrali zdecydowanie lepiej niż we wcześniejszych spotkaniach, a o końcowym wyniku decydowały niuanse - „Jest to mały kroczek do przodu, bo ostatnio nasza gra była kiepska. W tym meczu było już trochę lepiej, ale musimy jeszcze dużo pracować nad tym, żeby te najważniejsze mecze dla nas, które będą niedługo, wyglądały bardzo dobrze" - mówił po tym spotkaniu libero naszej drużyny, Krzysztof Andrzejewski. Obiecująca gra przeciwko mistrzom Polski i przerwa w rozgrywkach, w czasie której nasi siatkarze ciężko pracowali nad poprawą swojej dotychczasowej gry, pozwala nam ze względnym spokojem oczekiwać jutrzejszego starcia. „W tych spotkaniach, które teraz będą, chcemy powrócić do dobrej gry, którą prezentowaliśmy w środku sezonu. Mam nadzieję, że nam się to uda i w tych najważniejszych spotkaniach będziemy grali dobrze" - komentuje Stanisław Pieczonka. Przyjmujący naszej drużyny jest jednym z tych, który zdecydowanie skorzystał na przerwie w PlusLidze. Nie sposób nie uznać, że wstrzymanie rozgrywek było swoistym prezentem dla naszej drużyny. Pieczonka, na tyle na ile może już trenuje i jak sam mówi - „Jeśli trener tylko będzie chciał, to na pewno będzie mógł ze mnie skorzystać" - odnosząc się do najbliższego meczu naszej drużyny, w którym być może nasz przyjmujący znajdzie się w dwunastce. Po raz pierwszy od 8 stycznia, kiedy to rozegrał swój ostatni pojedynek przeciwko Skrze Bełchatów.
Mecz w Częstochowie będzie jednak na pewno bardzo trudnym. Podopieczni Marka Kardosa muszą wygrać, bowiem po ostatniej porażce z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle spadli na czwarte miejsce w tabeli, którego zdecydowanie chcieliby uniknąć. Za plecami czyha Politechnika Warszawska, która mimo iż traci do nich pięć punktów, to wciąż nie składa broni w walce o awans do półfinałów. Przed siatkarzami Radosława Panasa jednak bardzo trudne zadanie i tak naprawdę kluczowy pojedynek. Jeśli chcą jeszcze zachować szansę na czwarte miejsce muszą zwyciężyć w Kędzierzynie za trzy punkty i wierzyć w zwycięstwo w takim samym stosunku naszej drużyny. A do tego na pewno nie będzie chciała dopuścić ZAKSA, która chce utrzymać trzecie miejsce i ekipa Tytana AZS, która w starciu z naszą drużyną ma nadzieję na odrobienie strat do podopiecznych Krzysztofa Stelmacha. Sytuacja jest zatem niezwykle ciekawa i wydaje się, że to właśnie te dwa pojedynki, w Kędzierzynie i w Częstochowie, będą hitami tej kolejki, choć miano to przyznano spotkaniu w Rzeszowie, gdzie Asseco Resovia podejmować będzie Skrę Bełchatów.
Czy bydgoszczanom uda się odnieść pierwsze zwycięstwo w drugiej rundzie? Czy zobaczymy zdecydowanie lepszą grę niż w ostatnich pojedynkach, bądź tę na poziomie prezentowanym w meczu przeciwko Skrze Bełchatów? Czy nasi siatkarze pokażą, że będą niezwykle trudnym rywalem dla każdego zespołu w drugiej rundzie i co najważniejsze, że nie złożą broni w walce o piąte miejsce w fazie play-off? Miejmy nadzieję, że tak! Z wypowiedzi naszych zawodników można wywnioskować, że wszystko idzie w dobrym kierunku. Oni są optymistami, my też nimi bądźmy!
Początek meczu w Częstochowie o godzinie 17:00.