Od początku premierowej partii byliśmy świadkami wyrównanej gry. Pierwsze prowadzenie objęliśmy po autowym ataku z szóstej strefy Hebdy – 4:3. Goście jednak bardzo szybko odwrócili wynik na swoją korzyść, a po skutecznych kontrach Kamińskiego wygrywali 7:4. Serię rywala przerwał Yasser Portuondo, popisując się udaną akcją, jednak ostatecznie na pierwszej przerwie technicznej 8:5 wygrywali częstochowianie. Po powrocie na parkiet rywale wrzucili drugi bieg i zaczęli narzucać swój styl gry. Zdołali zbudować sześciopunktową przewagę (5:11), którą próbowaliśmy odrabiać. Wprawdzie po skutecznym ataku Bartosza Janeczka traciliśmy już tylko trzy „oczka” (10:13), jednak na drugim czasie technicznym, to podopieczni Marka Kardosa wygrywali 16:11, po udanej akcji Bąkiewicza. Po wznowieniu gry częstochowianie zupełnie zdominowali grę, nie pozwalając naszym siatkarzom na wiele. Do końca seta zdołaliśmy zdobyć już tylko dwa punkty. Ostatecznie po autowym zbiciu Wojciecha Jurkiewicza, rywale cieszyli się z wygranej w premierowej partii 25:13.
Drugiego seta lepiej rozpoczęli goście, co miało przełożenie na późniejszą grę. Gdy zagrywką punktował Hebda, przegrywaliśmy 2:5. Wprawdzie przed przerwą techniczną asem serwisowym popisał się Janeczek, jednak kolejną świetną akcją do trenerów obie ekipy sprowadził Bąkiewicz – 8:5. Po powrocie na boisko udało nam się częściowo odrobić straty. Po skutecznym ataku Janeczka, czy chwilę później Miłosza Zniszczoła, traciliśmy już tylko jeden punkt – 9:10. Rywale ponownie zdołali jednak odskoczyć i choć staraliśmy się walczyć, to jednak oni byli wyraźnie stroną dominującą. Po autowym ataku Janeczka obie drużyny zbiegły do szkoleniowców, na drugi czas techniczny (16:12). Gospodarze nie mogli odnaleźć swojej gry, popełniając jednocześnie sporo błędów. Po jednym z nich, o czas poprosił trener Marian Kardas – 14:20. Niewiele mógł on jednak pomóc. Wprawdzie bardzo dobrymi atakami popisywał się Zniszczoł, jednak pojedyncze udane akcje nie mogły pozwolić na odwrócenie losów tego seta. Atak po prostej Bąkiewicza dał siatkarzom AZSu zwycięstwo w drugiej partii 25:19 i prowadzenie w meczu 2:0.
Po dziesięciominutowej przerwie, bydgoszczanie zameldowali się na parkiecie jako zupełnie inny zespół. Dwa świetne bloki, błąd Kamińskiego i skuteczny atak Marcina Wiki dały nam prowadzenie 4:0. Pierwszy punkt dał swojej drużynie Hebda, jednak po skutecznym zbiciu Janeczka, o czas poprosił trener AZSu – 3:7. Po nim jego podopieczni odrobili dwa punkty, jednak kolejny udany atak Janeczka sprowadził obie ekipy na przerwę techniczną – 8:5. Ten fragment zdecydowanie należał do atakującego naszej drużyny, dzięki któremu udało nam się jeszcze podwyższyć prowadzenie – 10:5. Graliśmy zdecydowanie lepiej, co miało odzwierciedlenie w wyniku. Po kapitalnej zagrywce Janeczka, o przerwę poprosił szkoleniowiec zespołu z Częstochowy – 13:7. Lepszy powrót na parkiet zaliczyli goście, wykorzystując dwa błędy po naszej stronie i blokując atak Marcina Walińskiego – 13:10. Tym samym to trener Marian Kardas zdecydował się przerwać grę, prosząc o czas. Udało nam wrócić do czteropunktowej przewagi. Na drugim czasie technicznym wygrywaliśmy 16:12, po ataku ze środka Jurkiewicza. Po wznowieniu gry częstochowianie zaczęli odrabiać straty, a gdy Maikel Salas nie porozumiał się na środku z Jurkiewiczem objęli prowadzenie 19:18. O czas poprosił szkoleniowiec Transferu. To zdecydowanie nie był jednak nasz moment. Goście zdołali odskoczyć (21:18), jednak gospodarze zacięcie walczyli o odrobienie strat i ta walka się opłaciła – 22:22. Jako pierwsi piłkę meczową mieli akademicy, jednak udało nam się ją obronić i odwrócić wynik na swoją korzyść. Atak po prostej Janeczka dał nam piłkę setową, a odsłonę zakończył Jurkiewicz, serwując asa – 26:24.
Udanie rozpoczęliśmy czwartego seta. Po bloku na Hebdzie prowadziliśmy 3:1. Rywale jednak bardzo szybko odrobili straty i po bloku na Janeczku na tablicy wyników mieliśmy już remis (4:4). Kolejny zanotowaliśmy tuż przed przerwą techniczną, jednak to nasz zespół zbiegł na nią z prowadzeniem 8:7, po udanym ataku Walińskiego. Lepszy powrót na parkiet zaliczyli jednak częstochowianie, którzy najpierw wyrównali, a po autowym uderzeniu Janeczka mieli już dwa „oczka” przewagi – 10:8. Niewiele pomogła przerwa, o którą poprosił trener Marian Kardas. Częstochowianie przejęli przodownictwo w tym secie i nie zamierzali go oddawać. Gdy Vesely skutecznie zaatakował z przechodzącej piłki, obie drużyny zbiegły na przerwę techniczną przy stanie 16:13 dla AZSu. Obraz gry nie uległ zmianie, gdy sędziowie zarządzili powrót na boisko. Przede wszystkim mieliśmy problemy, by przebić się przez blok rywali, a pojedyncze skuteczne ataki niewiele wnosiły. Piłkę meczową dał swojemu zespołowi Kamiński (24:19), a spotkanie ostatecznie zakończył błąd przejścia linii środkowej po naszej stronie – 25:20.
MVP: Michał Bąkiewicz
Transfer Bydgoszcz - AZS Częstochowa 1:3
(13:23, 19:25, 26:24, 20:25)
Składy:
Transfer Bydgoszcz: Salas, Janeczek (18), Jurkiewicz (5), Zniszczoł (9), Wika (8), Portuondo (4), Bonisławski (libero) oraz Sieńko, Waliński (4), Nowakowski (1),
AZS Częstochowa: Kozłowski (1), Kamiński (14), Vesely (10), Kaźmierczak (5), Hebda (18), Bąkiewicz (13), Piechocki (libero) oraz Murek, Kaczyński (5).