Stanisław Pieczonka, w zastępstwie kapitana Delecty: Zdobyliśmy bardzo ważne dwa punkty w walce o ósemkę. Pierwszą część meczu wygraliśmy dzięki bardzo dobrej zagrywce. W decydującej partii na naszą korzyść przeważyły świetne bloki w naszym wykonaniu.
Radosław Panas, trener AZS-u: Gospodarzom udał się rewanż za przegraną w pierwszej rundzie. Po dwóch przegranych setach po prostu powiedziałem swoim zawodnikom, że trzeba mocno wziąć się do roboty. Zaczęliśmy mądrzej wykorzystywać zagrywkę. Spodziewaliśmy się twardej, męskiej gry, jaką bydgoski zespół pokazywał już w walce z wyżej notowanymi rywalami. Graliśmy czwarty tie-break w ciągu dziesięciu dni, ale sami sobie taki los gotujemy. Nasi siatkarze wytrzymują to fizycznie. W dwóch ostatnich kolejkach musimy jeszcze walczyć o dobrą pozycję i bardzo nam zależało, żeby wywieźć stąd jakieś punkty. Bydgoszczanie cały czas są w grze, liczą się w walce o play-off. Widać dobrą rękę trenera Wspaniałego, który potrafił odmienić tę drużynę. Na początku dzisiejszego spotkania Chemik szybko narzucił swój styl gry; po fatalnej pierwszej części meczu w naszym wykonaniu, potrafiliśmy się podnieść w pięknym stylu. Doprowadziliśmy do tie-breka dzięki lepszemu kontratakowi i kilku bardzo dobrym piłkom w obronie. Każdy taki piąty set, nawet przegrany, jest dla moich zawodników bardzo ważnym, nowym doświadczeniem. Każdy jest przecież inny. Szkoda tylko, że nie mamy dłuższej ławki.
Waldemar Wspaniały, trener Delecty: Marzyliśmy o trzech punktach. Wyprzedzilibyśmy Radom dzięki korzystniejszemu bilansowi setów. Częstochowa ostatnio pokazała, że potrafi wygrywać z najlepszymi na świecie (Piacenza). W trzecim i czwartym secie AZS miał przytłaczającą przewagę i trzeba się cieszyć z tych dwóch punktów. Przed rozstrzygającą partią za wiele nie mówiłem moim zawodnikom. Mieliśmy po prostu wrócić do gry z dwóch początkowych partii. I udało się - np. Marcin ponownie świetnie grał blokiem. Sporo tie-breaków udawało nam się wygrywać i jak ta lokomotywa ruszy, to już trudno ją powsztrzymać. Ogólnie gramy zbyt nierówno. Widać po przebiegu meczu, że gdy jakaś ekipa dobrze zaczęła radzić sobie z zagrywką, to w jednym ustawieniu uciekała na kilka punktów. Wtedy rywal bywa bezradny. Taka jest siatkówka. Jej atutem jest właśnie nieprzewidywalność i związane z nią emocje
Relacja z konferencji po spotkaniu z Domexem
Andrzej Stelmach, kapitan Domexu: W dwóch pierwszych setach gospodarze odrzucali nas swoją zagrywką od siatki. W kolejnych to my dobrze serwowaliśmy. Zdecydowanie poprawiliśmy też przyjęcie. W tie-breaku zdarzyły się w naszych szeregach niepotrzebne zgrzyty, straciliśmy kilka łatwych piłek. Delecta zdecydowanie wygrała zasłużenie. Przed drużynami jeszcze dwie kolejki. Wiele może się zdarzyć.
2009-02-17:1926