Po pewnym triumfie nad MKS-em Będzin podopieczni Piotra Makowskiego mieli ochotę na więcej. Okazję do zaprezentowania swoich umiejętności oraz zdobycia kolejnych punktów do tabeli PlusLigi nadeszła już w Kędzierzynie-Koźlu, gdzie zmierzyliśmy się z mistrzem Polski. I chociaż wydawało się, że w starciu z ZAKSĄ stoimy na straconej pozycji, to już w premierowej odsłonie pokazaliśmy ogromny charakter i wolę walki.
Zawodnicy Łuczniczki Bydgoszcz przystąpili do meczu niezwykle zmotywowani, co od razu przełożyło się na wynik. Dobre przyjęcie sprawiło, że Patryk Szczurek miał pełne pole manewru i świetnie wykorzystywał potencjał swoich kolegów w ataku (11:11). Najwięcej punktów dla bydgoskiego zespołu w pierwszym secie zdobył Bartosz Filipiak, który uderzał ze skutecznością aż 63 procent. Wszystkie te czynniki sprawiły, że przez cały czas toczyliśmy wyrównaną walkę z przeciwnikami (21:21). Dopiero drobne błędy w decydujących momentach sprawiły, że gospodarze przechylili szalę zwycięstwa na swoją korzyść, wygrywając 26:24.
W kolejnej z partii tak łatwo już niestety nie było. Mistrzowie Polski wyciągnęli wnioski z poprzedniej odsłony i od początku narzucili swoje tempo gry. Jak się później okazało, strata kilku punktów tym razem okazała się już nie do odrobienia (13:9). Po raz kolejny w aktualnym sezonie swoją znakomitą formę potwierdził wychowanek bydgoskiego klubu, a obecnie siatkarz ZAKSY – Dawid Konarski, który był niemal nie do zatrzymania (19:14). W końcówce staraliśmy się odrabiać straty, na boisku pojawił się Wojciech Jurkiewicz, ale rywale spokojnie wyprowadzali swoje punktowe akcje. Ostatecznie zespół z Kędzierzyna-Koźla zwyciężył do 18.
Dziesięciominutowa przerwa okazała się dla bydgoskich zawodników niezwykle przydatna. Zespół wrócił na boisko z nową energią, co ponownie widać było po rezultacie na tablicy wyników. Dobra gra naszych skrzydłowych sprawiła, że już na początku trzeciego seta uzyskaliśmy wysoką przewagę (8:11). Kędzierzynianie zaczęli się gubić, co tylko nakręcało grę Łuczniczki Bydgoszcz. Trener Ferdinando De Giorgi starał się odmienić obraz gry swojej drużyny, wprowadzając między innymi Patryka Czarnowskiego oraz Kamila Semeniuka, ale na nic się to zdało (18:23). Rozpędzona ekipa z Bydgoszczy nie zamierzała oddać prowadzenia, pewnie wygrywając po ataku Bartosza Filipiaka (19:25).
Skuteczności nie udało się utrzymać w czwartej odsłonie. W szeregach przeciwników na boisku pozostał Semeniuk, który okazał się czarnym koniem gospodarzy. Zawodnik napsuł sporo krwi naszym blokujących, prezentując się niezwykle skutecznie. Przewaga, jaką udało się osiągnąć kędzierzynianom, okazała się nie do odrobienia. Nie pomogło nawet wejście Piotra Sieńko, który zmienił na pozycji rozgrywającego Patryka Szczurka (21:13). Podopieczni trenera Makowskiego nie zdołali odmienić swojej gry, a dwa asy serwisowe Sama Deroo zakończyły sobotni pojedynek (25:15). Już za tydzień, 19 listopada siatkarze Łuczniczki Bydgoszcz zmierzą się we własnej hali z Asseco Resovią Rzeszów. Początek meczu o godz. 17:00.
ZAKSA Kędzierzyn-Koźle – Łuczniczka Bydgoszcz 3:1
(26:24, 25:18, 19:25, 25:15)
ZAKSA: Toniutti, Konarski, Wiśniewski, Bieniek, Deroo, Buszek, Zatorski (libero) oraz Bociek, Pająk, Czarnowski, Semeniuk.
Łuczniczka: Szczurek, Yudin, Sacharewicz, Filipiak, Katić, Nowakowski, Czunkiewicz (libero) oraz Jurkiewicz, Bobrowski, Sieńko.
Set urwany Mistrzowi Polski
W meczu 8. Kolejki PlusLigi siatkarze Łuczniczki Bydgoszcz przegrali na wyjeździe z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle 1:3. Za tydzień we własnej hali nasi siatkarze zmierzą się z Asseco Resovią Rzeszów.
2016-11-24:1620
Dodaj komentarz