Nasza drużyna na Facebooku
Nasza drużyna na Instagramie
Nasza drużyna na Twetterze
Trefl bliżej półfinału

Sobotni mecz rozpoczynał rywalizację obu zespołów w pierwszej rundzie play-off, która toczy się do dwóch wygranych. Pierwsze starcie w hali Łuczniczka zakończyło się zwycięstwem Lotosu Trefla, po niezwykle wyrównanym boju. Rewanż już we wtorek w Gdańsku.

Mecz otworzył pewny atak ze skrzydła Mateusza Miki. Od początku spotkania drużyny grały punkt za punkt (3:3). Dopiero skuteczna akcja Marcina Walińskiego, a potem atak ze środka Wojciecha Jurkiewicza pozwolił nam wyjść na dwupunktowe prowadzenie (5:3). Nie straciliśmy go do pierwszej regulaminowej przerwy, kiedy błąd popełnił Grzyb (8:6). Po czasie rywale zdołali doprowadzić do remisu po 9, ale w kolejnej akcji efektownym zbiciem popisał się Konstantin Cupković. Skuteczne ataki Walińskiego pozwoliły nam utrzymywać prowadzenie, a po krótkiej Justina Duffa na tablicy wyników było już 14:11. Przy trudnych zagrywkach Troya, LOTOS zdołał błyskawicznie doprowadzić do wyrównania (14:14). Wówczas o czas poprosił trener Vital Heynen. Na drugą przerwę techniczną schodziliśmy z punktem straty, bowiem w siatkę zaserwował Jakub Jarosz. W dalszej części seta w grę obu drużyn wkradły się błędy, ale nadal na prowadzeniu utrzymywali się gdańszczanie (17:19). Przy stanie 17:20 trener Heynen ponownie poprosił o czas. Po nim mocnym atakiem popisał się Jakub Jarosz, a chwilę później nasza strata zmalała do punktu (19:20). W końcówce ponownie sporo problemów ponownie sprawił nam serwis Troya (21:24). Kiedy w polu zagrywki pojawił się Jarosz doprowadziliśmy do remisu po 24, ale ostatecznie lepsi okazali się rywale (25:27).

Lepiej drugą partię rozpoczęli gdańszczanie, wychodząc na dwupunktowe prowadzenie (1:3). Przy stanie 3:6 trener Heynen poprosił o przerwę. Po niej przechodzącą piłkę skończył Wojciech Jurkiewicz, a następnie efektownym atakiem popisał się Cupković (5:6). Na pierwszej przerwie technicznej o punkt lepsi byli rywale, zatrzymując potrójnym blokiem zbicie Cupkovicia. Kolejna akcja należała do Jarosza i na tablicy wyników pojawił się remis. W dalszej części seta toczyła się wyrównana gra, jednak obie drużyny nie uniknęły błędów w polu serwisowym (10:10, 12:12). Po bloku na Jaroszu nasi rywale zdołali „odskoczyć” na dwa punkty (12:14). Sygnał na drugi regulaminowy czas dało zbicie Miki, przy naszej trzypunktowej stracie. Kiedy efektownym blokiem popisał się Duff nieznacznie odrobiliśmy straty (15:17). Pojedyncze skuteczne akcje Cupkovicia i Jarosza nie pozwoliły nam jednak doprowadzić do remisu, a dodatkowo LOTOS grał bardzo czujnie w obronie (17:21). W końcówce seta dzielnie odrabialiśmy straty (20:22), a po ataku ze środka Jurkiewicza było już 21:22. Ponownie decydujące akcje seta dostarczyły wiele emocji, ale ostatecznie ze zwycięstwa cieszyli się rywale (23:25).

Trzeci set rozpoczął się od gry punkt za punkt (3:3). Kiedy sprytnym atakiem popisał się Steven Marshall, a w kolejnej akcji skuteczny blok postawił Justin Duff, prowadziliśmy już 6:3. Na przerwę schodziliśmy po zbiciu Marshalla, mając cztery „oczka” przewagi. W dalszej części nie pozwoliliśmy rywalom doprowadzić do remisu, chociaż po stronie gości brylował Mateusz Mika (10:8). Przy stanie 11:8 dobrym atakiem popisał się Jakub Jarosz (11:8). Kolejne mocne zbicia naszego atakującego pozwalały nam powiększać prowadzenie. Przy stanie 15:11 o przerwę poprosił Andrea Anastasi. Pozytywie wpłynęła na grę jego siatkarzy, którzy nieznacznie odrobili straty. Atak z drugiej linii Marcina Walińskiego sprowadził obie drużyny na przerwę, a po niej błąd popełnił Schulz (16:13). Kiedy asem serwisowym popisał się Grzyb, trener Heynen postanowił poprosić o czas (17:15). Pomógł on naszym siatkarzom, którzy w decydującej fazie seta prowadzili już 21:17. Przy serwisie Mateusza Miki gdańszczanie doprowadzili do remisu, wykorzystując nasze problemy w przyjęciu (21:21). Rywale wyraźnie złapali wiatr w żagle, mając pierwszą piłkę meczową po bloku na Jaroszu. Nie traciliśmy jednak wiary w zwycięstwo doprowadzając do nerwowej końcówki, którą wygraliśmy po bloku Duffa 35:33!

Początek czwartej partii należał do gdańszczan, który prowadzili 3:1. Najpierw skuteczny atak Walińskiego, a potem krótka Jurkiewicza pozwoliła nam na chwilę odrobić straty (3:3). W kolejnych akcjach dobrze spisywał się Marshall, ale cały czas na prowadzeniu byli nasi rywale. Sygnał na pierwszą przerwę techniczną dał as serwisowy Grzyba, przy trzypunktowej przewadze LOTOS-u. Po czasie pojedyncze skuteczne akcje ze środka Justina Duffa nie wpłynęły znacząco na zmianę wyniku, bowiem nadal nie potrafiliśmy zablokować ataków Miki (8:12). Wówczas o czas poprosił trener Vital Heynen. Nie wybił on z rytmu gdańszczan, którzy sukcesywnie powiększali swoją przewagę (8:14). Naszą drużynę do walki próbował poderwać Jakub Jarosz, kończąc trudne piłki, ale na przerwę schodziliśmy z pięcioma punktami straty (11:16). Po niej dobrym atakiem popisał się, wprowadzony chwilę wcześniej, Konstantin Cupković. W decydującej fazie seta LOTOS zmierzał po zwycięstwo, prowadząc 19:13. W końcówce próbowaliśmy odrabiać straty, ale przewaga gdańszczan okazała się zbyt duża. Mecz zakończył atak ze skrzydła Schwarza.

MVP: Mateusz Mika

Transfer Bydgoszcz - LOTOS Trefl Gdańsk 1:3
(25:27, 23:25, 35:33, 16:25)

Składy:
Transfer Bydgoszcz:
Woicki, Jarosz, Jurkiewicz, Duff, Cupković, Waliński, Nally (libero) oraz Wolański, Nowakowski, Marshall, Gunia,
LOTOS Trefl Gdańsk: Falaschi, Troy, Gawryszewski, Grzyb, Mika, Schwarz, Gacek (libero) oraz Czunkiewicz, Stępień, Schulz.

STATYSTYKI - kliknij =>

2015-02-28:2935 Napisane przez: Aleksandra Kabat
Dodaj komentarz
Imię:
Komentarze użytkownikówLiczba komentarzy: 43
alibaba
dodano: 2015-03-03 17:15:26
Makoś wróć !!!!
pepsi
dodano: 2015-03-02 15:04:00
przypuszczam, że bardziej jak Grucha czy Świder niż Stephane
:)
dodano: 2015-03-02 14:57:19
Właśnie pisałam o tym, że mamy szeroką ławkę bardzo dobrych graczy ale to Vital nie może złapać do nich zaufania... Jestem ciekawa jakby sprawdził się Murek w roli kapitana albo kiedyś trenera hm :)
koala
dodano: 2015-03-02 09:33:25
Gra tylko jednym atakującym który wyznaje zasadę siła razy ramie to nie opcja na Gdańsk. Tak ja pisano wcześnie mamy szeroka ławkę ale nie po to by na niej siedzieć czy ja wygrzewać tylko zmieniać jak nie idzie. Murek może nie ma możliwość jak Mika ale ma za to głowę na karku i wie co zrobić jak nie idzie. A trener lepiej niech sie skoncentruje na taktyce a nie udowadnianiu i kłócenie sie z sędziami jak challenge nie jest po jego myśli...bez sensu. Mamy waleczny zespół ale musi tez być taktyka a nie tylko zamiany zaklinające rzeczywistość...zmian kapitana ???? Czy wybór hotelu....skupić sie na taktyce...poprawić przyjęcie i Gdańsk zdobyty....POWODZENIA !!!!!!
matjol
dodano: 2015-03-02 09:03:54
Dwoch libero i koniecznie Marshalla na boisko, to mój pomysł ale ja i tak nie mam wpływu na decyzję
Nowa
dodano: 2015-03-02 08:07:26
Ciężko cokolwiek po takim meczu napisać, dlatego wstrzymałam się od głosu, by moja wypowiedź była jak najmniej emcojonalna, chociaż właściwie nadal wątpię czy można podejść do tego bez emocji... Mecz był spokojnie do wygrania. Trzeba było dobić ich w pierwszym secie, co na pewno w jakiś sposób by na nich wpłynęło, ale znowu siedliśmy w decydującym momencie. Zupełnie nie mogę pogodzić się z decyzjami Vitala, bo moim zdaniem para Boniu/Murek na libero działała dobrze - prócz meczu w Bełchatowie - ale po jednym meczu nie skreśla się zawodników. Nie mam oczywiście pretensji do AJ'a i wiem, że nie pomógłby w tym meczu w ataku, gdyby miał grać na przyjęciu. Pewnie i tak mecz spędziłby na ławce albo wchodziłby na trzy ustawienia do drugiej linii. Dlatego zrozumieć nie mogę braku Bonia i Murka. Dodatkowo Kipek w tym meczu to nieporozumienie, a oberwał Cupko. Fakt, Cupko może nie grał wybitnie, ale jednak lepiej niż Kipek. Kipek jak zwykle za miękko w przyjęciu i to jego kaleczenie.... no i kolejna decyzja jak dla mnie niezrozumiała - Duff!!! Do głębokiego kwadratu z nim, bo patrzeć się nie da. Wujek też w pewnym momencie się zagotował i potrzebna była mu zmiana. Ale tego już nie cofniemy, może Vital zmądrzeje do jutra...
pepsi
dodano: 2015-03-02 08:03:11
SBL -> ja znakomicie pamiętam mecz z JW u siebie, jak wyciągaliśmy drugiego seta przy stanie 0:1 z 13:18. to był cud, który drugi raz mógł się już nie powtórzyć. gdybanie czy byśmy z nimi wygrali można sobie schować do kieszeni, trzeba było zdobyć punkt więcej w rundzie zasadniczej to byście mieli swojego wymarzonego przeciwnika w play-offach, a skończyłoby się pewnie tak samo jak z Gdańskiem. jeśli Nally nie mógł grać na innej pozycji to trzeba go było w ogóle nie wystawiać, bo z nim na libero po kontuzji przegraliśmy wszystkie mecze i to w bardzo złym stylu (żeby przypomnieć choćby Zaksę). Murek/Boniu + Marshall (po znakomitym meczu w Radomiu) + Cupko zmieniany w drugiej linii właśnie przez AJ-a (skoro nie mógł skakać), a nie katowanie Kipka, który notorycznie przyjmuje palcami piłkę na wysokości kolan, w dodatku najgorszy jego mecz w sezonie w ataku, który jest przecież jego atutem. wystawienie Nally'ego na libero zamknęło nam wszelkie opcje zmienienia czegokolwiek. to była fatalna decyzja Heynena i nie widzę sensu jej bronienia.
matjol
dodano: 2015-03-01 19:20:16
Ja niestety też czasem nie mam pojęcia czym kieruje się Heynen w swoich decyzjach. Gdybyśmy np. mieli jakieś informacje dlaczego Boniu nie gra, to by łatwiej było zrozumieć... Do tego dlaczego nie został wprowadzony do gry Dawid skoro nie szło... Jego doświadczenie mogło dużo wnieść a na pewno by nie pogorszyło sytuacji. Dlaczego w ważnych meczach Duff gra skoro wcześniej stał w kwadracie... rotacja składem na tym etapie...
black
dodano: 2015-03-01 18:38:45
Nie lubię marudzić, ale zgadzam się, że ciężar za porażkę wziął na swoje barki Vital. Mając w kwadracie takiego zawodnika jak Murek powinien przy tak układającym się meczu jak wczoraj spróbować opcji z Dawidem. Widać, że Gdańsk ma opanowaną taktykę na nasz zespół, a z Murkiem na przyjęciu w tym roku nie graliśmy. Mielibyśmy choć odrobinę taktycznej przewagi. Oczywiście nie wiadomo czy taka zmiana coś by dała, ale przynajmniej wiedzielibyśmy, że wykorzystaliśmy WSZYSTKIE MOŻLIWOŚCI i przegraliśmy całą drużyną. Osobiście mocno wierzę, że taka zmiana mogła odwrócić losy tego meczu. I mam nadzieję, że ktoś przekona Vitala, aby zagrał we wtorek z Murkiem na przyjęciu i Gunią w wyjściowej szóstce. Może sam prezes Sieńko?, albo trener Kardas?, albo kapitan Wojtek Jurkiewicz?.... albo żona Vitala :) Obojętnie kto.... A dla poprawy nastroju - pamiętacie jak przegrywaliśmy niedawno 2-0 z Zaksą i ćwierćfinały ze Skrą lub Resovią były prawie pewne, a jednak daliśmy radę i obyśmy w środę wygrali ten trzeci mecz. PS. AJ wykonał wczoraj szczególnie w obronie kawał dobrej roboty.
lajt
dodano: 2015-03-01 18:04:56
Mieliśmy wczoraj czterech środkowych do dyspozycji i po co? Bonisławski na trybunach, Nally na libero, a Murek stoi w kwadracie. Nie wiem co się dzieje w tym zespole, ale jeszcze niedawno wyglądało to zupełnie inaczej i jakoś nie sposób zrozumieć tych decyzji. Ktoś wie coś więcej czy to są te "zmiany wszystkiego byleby tylko wygrać z Gdańskiem"?
Pokaż starsze komentarze

Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z serwisu.

Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

rozumiem