Spotkanie lepiej otworzyli gospodarze, którzy szybko wypracowali sobie przewagę. Po skutecznej kontrze Janeczka prowadzili 4:1. Straty udało nam się częściowo zniwelować, gdy dwukrotnie z dobrej strony, najpierw w ataku, a później w bloku pokazał się Wojciech Jurkiewicz (5:6). Ostatecznie jednak na pierwszej przerwie technicznej miejscowi wygrywali 8:6, po ataku Wiki. Po powrocie na boisko staraliśmy się doprowadzić do remisu. Ta sztuka nam się udała, gdy bloku nie przebił Kapelus – 11:11. Choć gospodarze szybko odskoczyli na dwa „oczka” (13:11), nasi siatkarze błyskawicznie odrobili tę stratę (13:13). Z kolei gdy Janeczek popełnił błąd w ataku, po raz pierwszy w tym meczu objęliśmy prowadzenie – 15:14. O czas poprosił trener Krzysztof Stelmach. Już akcję później obie drużyny ponownie zameldowały się u szkoleniowców, bowiem bloku nie przebił Janeczek i na drugiej przerwie technicznej wygrywaliśmy 16:14. Po wznowieniu gry jeszcze podwyższyliśmy swoje prowadzenie (17:14), co wprowadziło w nasze szeregi więcej spokoju. Gdy świetną akcją na potrójnym bloku popisał się Dawid Murek, drugą przerwę wykorzystał szkoleniowiec BBTSu. Jego zespół przegrywał 16:20. Rywale nie byli jednak w stanie powstrzymać świetnie spisujących się graczy naszej drużyny. Piłkę setową dał nam atak Michała Ruciaka (24:18), a odsłonę zakończyła kolejna udana akcja tego siatkarza.
Od początku drugiej partii trwała walka punkt za punkt, aż do przerwy technicznej. Na nią gospodarze zbiegli z prowadzeniem 8:6, po dwóch błędach w ataku naszych siatkarzy. Po powrocie na boisko szybko doprowadziliśmy do remisu – 8:8, jednak gdy błąd przejścia linii środkowej popełnił Murilo Radke bielszczanie ponownie odskoczyli (11:9). Chwilę później o czas poprosił trener Piotr Makowski, bowiem nie poradziliśmy sobie z zagrywką Gryca. Przegrywaliśmy już 10:13. Niestety po wznowieniu gry nie było lepiej. Gospodarze wyraźnie złapali swój rytm. Na czasie technicznym było 16:12 dla BBTSu, po asie serwisowym Kapelusa. Lepszy powrót na boisko zaliczyli bielszczanie, którzy przejęli kontrolę nad przebiegiem tej partii. Spokojnie doprowadzili do piłki setowej, którą mieli po bloku na Krzyśku. Ostatecznie zwyciężyli 25:20, po błędzie Łukasza Wiese w zagrywce.
Podobny początek do drugiej, miał także trzeci set. Tym razem jednak to nasi siatkarze pierwsi zbudowali przewagę. Po bloku na Grycu prowadziliśmy 7:5, a na przerwę techniczną zbiegliśmy po autowej zagrywce Kapelusa (8:6). Po powrocie na boisko jeszcze podwyższyliśmy swoje prowadzenie. Po bloku na Kwasowskim było 11:7. Tę czteropunktową zaliczkę staraliśmy się utrzymywać, w czym pomagali nam także gospodarze, popełniając własne błędy. Na drugim czasie technicznym wygrywaliśmy 16:11. Po wznowieniu gry kontynuowaliśmy swoją dobrą grę, natomiast bielszczanie spisywali się coraz słabiej. Pewnie zwyciężyliśmy tę partię 25:15, po skutecznym ataku Krzyśka.
Pierwsze minuty czwartej odsłony zwiastowały zaciętą grę. Szybko jednak odskoczyliśmy, po dwóch błędach gospodarzy (5:3). Tuż przed przerwą na tablicy wyników widniał remis, bowiem świetnie w ataku pisał się Gryc (7:7). Akcję później jednak zbiegliśmy do swojego trenera z prowadzeniem, po skutecznej akcji Bartosza Krzyśka (8:7). Po powrocie na boisko udało nam się podwyższyć przewagę. Po świetnym ataku Ruciaka i będzie w tym elemencie Gryca było 13:10. Gdy wydawało się, że nasi siatkarze przejęli kontrolę nad przebiegiem tego seta (15:12), rywale włączyli drugi bieg. Odrobili straty i jeszcze przed przerwą techniczną o czas poprosił trener Piotr Makowski (15:15). Akcję później zbiegliśmy do szkoleniowca, po skutecznym ataku Ruciaka (16:15). W dobrym momencie punkt zagrywką zdobył Jan Nowakowski, dając nam dwupunktowe prowadzenie – 18:16. Chwilę później asem popisał się także Krzysiek i o czas poprosił trener Krzysztof Stelmach (17:20). Przerwa podziałała na jego podopiecznych, bowiem po powrocie na parkiet szybko wyrównali stan seta – 20:20. Tym razem to Piotr Makowski zarządził przerwę w grze. Zrobiło się niezwykle nerwowo. Piłkę meczową dał nam atak Murka po skosie – 24:23. O czas poprosił jeszcze szkoleniowiec BBTSu. Nie udało nam się jej wykorzystać i byliśmy świadkami walki na przewagi. Ostatecznie więcej zimnej krwi zachowali nasi siatkarze, wygrywając 26:24 i całe spotkanie 3:1!
MVP: Bartosz Krzysiek
BBTS Bielsko-Biała - Łuczniczka Bydgoszcz 1:3
(19:25, 25:20, 15:25)
Składy:
BBTS Bielsko-Biała: Pilarz, Janeczek, Wika, Kapelus, Bogdan, Sacharewicz, Lewis (libero) oraz Gryc, Neroj, Kwasowski, Krulicki,
Łuczniczka Bydgoszcz: Radke, Krzysiek, Jurkiewicz, Nowakowski, Ruciak, Murek, Żurek (libero) oraz Klinkenberg, Wiese.