Chłopacy bardzo chcieli się pokazać z dobrej strony. To troszkę ich sparaliżowało. Delecta grała bardzo dobrze zarówno w ataku, jak i defensywie. Nie byliśmy przez to w stanie rozwinąć skrzydeł. Mieliśmy swego rodzaju falowanie, brak stabilizacji w wykonywaniu poszczególnych elementów siatkarskiego rzemiosła. Duże słowa uznania dla Radka Rybaka, który jest krótko po chorobie i chwała mu za to, że tak walczył. Myślę, że szybko się pozbieramy i w dobrej formie przystąpimy do fazy play-off rozgrywek. Przepraszam za nerwowość; irytację, jaką pokazała moja drużyna w końcówce meczu (dyskusje z arbitrem). Moi zawodnicy mieli subiektywną ocenę pewnych sytuacji na boisku. Rybak zrobił kilka nieprzepisowych przejść do ataku. Gdy zdarza się to tak klasowemu zawodnikowi, to mamy dowód na poddenerwowanie, jakie panowało w naszej ekipie. Zawodnicy nie zdali dziś egzaminu z postawy w trudnej, kryzysowej sytuacji.
Radosław Rybak, kapitan Politechniki: Jestem bardzo niezadowolony. Trzeba przyznać jednak, że sami sobie jesteśmy winni. Popełnialiśmy strasznie dużo błędów. Nie wiem do końca, dlaczego tak się działo. Z pewnością byliśmy dzisiaj zanadto spięci.
Stanisław Pieczonka, w zastępstwie kapitana Delecty, Krzysztofa Janczaka: Niezmiernie się cieszymy. W każdym meczu musimy przecież teraz szukać punktów. Trzeciego seta przegraliśmy z powodu zbyt dużej ilości błędów własnych. Sądzę, że jesteśmy w stanie zrobić niespodzianki w kolejnych spotkaniach, w których nie będziemy stawiani w roli faworytów (w Bełchatowie, Olsztynie czy u siebie z Częstochową).
Waldemar Wspaniały, trener Delecty: Pierwsze dwa sety zagraliśmy tak, jak należy. W kolejnym ulegliśmy z powodu zbyt wielu naszych błędów. W czwartej odsłonie Sopko pociągnął zagrywkę i gdyby nie to, pojedynek mógł się jeszcze różnie potoczyć. Najbardziej cieszy, że nadal jesteśmy w grze. Wciąż walczymy o ósmą pozycję. Przed nami cztery kolejki fazy zasadniczej sezonu. Cały czas trzeba szukać punktów.
Wypowiedzi po spotkaniu z Politechniką
Ireneusz Mazur, prowadzący drużynę Politechniki w zastępstwie trenera Krzysztofa Kowalczyka: Gospodarze zwyciężyli jak najbardziej zasłużenie. Popełniliśmy o wiele za dużo błędów własnych.
2009-02-02:1937