Siatkarski maraton rozpoczęliśmy dokładnie 10 grudnia meczem z Effectorem Kielce. Następnie dwukrotnie mierzyliśmy się z Hapoelem Mate-Asher Akko w ramach Pucharu Challenge Cup, a w minioną niedzielę zagraliśmy w Warszawie z miejscową Politechniką. Wszystkie te mecze kończyły się zwycięstwem bydgoszczan w trzech setach. W środę natomiast pokonaliśmy Indykpol AZS Olsztyn w Nidzicy. Był to mecz VI rundy Pucharu Polski. Wygrana w tie-breaku dała nam awans do ćwierćfinału tych rozgrywek. Jednocześnie zwycięstwo to było siódmym z rzędu odniesionym przez nasz zespół.
Gdańszczanie mają natomiast za sobą dwie porażki. W środę ulegli pierwszoligowej drużynie Czarnych Radom, z którą zmierzyli się w ramach VI rundy Pucharu Polski. Przegraną ponieśli również w ostatniej kolejce PlusLigi. Na własnym parkiecie musieli uznać wyższość Jastrzębskiego Węgla, który zwyciężył 3:1. Gospodarze mieli jednak w tym meczu swoje szanse i niewiele brakowało, by objęli prowadzenie w całym spotkaniu 2:0. Ostatecznie podopieczni Lorenzo Bernardiego rozstrzygnęli na swoją korzyść nerwową końcówkę drugiej partii, doprowadzając do wyrównania, a w dwóch kolejnych już tylko potwierdzili swoją wyższość. Siatkarze z Gdańska na pewno nie mogą zaliczyć tego pojedynku do udanych. Byli słabsi od swoich rywali we wszystkich elementach. Przede wszystkim zabrakło skuteczności w ataku, bowiem wynosiła ona zaledwie 34%. Najlepiej poradził sobie Mateusz Mika, który wykorzystał 18 z 39 rozegranych do niego akcji. Zaledwie z 22% skutecznością zbijał Michał Kamiński, a zmieniający go Paweł Mikołajczak wypadł jeszcze słabiej, notując zaledwie 8%. Gdańszczanie popełnili również sporo błędów w tym elemencie, bo 12. Bardzo często mylili się również w zagrywce, bo aż 15 razy, popisując się przy tym zaledwie dwoma asami serwisowymi.
Podopieczni Dariusza Luksa zajmują aktualnie dziewiąte miejsce w tabeli z dziewięcioma punktami na koncie. Oprócz nas, jako jedyni pokonali ZAKSĘ Kędzierzyn-Koźle. To jednak bydgoszczanie są zdecydowanymi faworytami tego starcia. Aktualnie znajdują się na trzeciej pozycji w tabeli, z taką samą liczbą punktów, co Skra Bełchatów i ZAKSA Kędzierzyn-Koźle. Zwycięstwo nad Lotosem Treflem Gdańsk może dać nam pozycję lidera PlusLigi. Na pewno nie będzie to jednak łatwy pojedynek, bowiem dla podopiecznych Piotra Makowskiego będzie to już szósty mecz rozegrany w przeciągu trzynastu dni, więc mogą już odczuwać zmęczenie. Przemawiają za nami jednak wyniki, bowiem wszystkie te pojedynki rozstrzygaliśmy na swoją korzyść, dzięki czemu również do tego jutrzejszego starcia podejdziemy w dobrych nastrojach. W pierwszym meczu, który rozgrywały pomiędzy sobą obie ekipy, lepsi byli bydgoszczanie. Wówczas jednak nasi siatkarze musieli się sporo napracować, by zwyciężyć. Przełomową okazała się być druga partia, którą zwyciężyliśmy po walce na przewagi 27:25, doprowadzając do wyrównania w całym spotkaniu. W dwóch kolejnych odsłonach nie pozwoliliśmy już jednak siatkarzom Trefla na nawiązanie walki, pewnie wygrywając do 15 i 19.
Jak będzie jutro i czy gospodarzom uda się podtrzymać zwycięską passę, przekonamy się późnym wieczorem. Na pewno jednak bydgoszczanie zrobią wszystko, by ostatni przedświąteczny pojedynek, rozstrzygnąć na swoją korzyść, robiąc tym samym sobie i wszystkim kibicom prezent na Święta Bożego Narodzenia. Nie będzie to natomiast ostatni mecz, który czeka nasz zespół w tym roku, bowiem już 29 grudnia zagramy na własnym parkiecie z Politechniką Warszawską. Najważniejszy jest jednak najbliższy mecz, a ten gramy jutrzejszego wieczoru! Trzymajcie zatem kciuki za kolejne, ósme już zwycięstwo z rzędu!
Delecta Bydgoszcz – LOTOS Trefl Gdańsk
22.12.2012, godzina 20:00
HSW Łuczniczka, Bydgoszcz
Relacja live na naszej stronie internetowej oraz w Radiu PiK