Mecz rozpoczął się od dwupunktowego prowadzenia siatkarzy Delecty, ale jeszcze przed pierwszą przerwą techniczną Akademikom udało się straty odrobić i wyjść na prowadzenie. Wszystko dzięki uważnemu blokowi w wykonaniu Piotra Gruszki Zaraz po przerwie Dawid Konarski i Andrzej Wrona zrewanżowali się tym samym Ferensowi i to my mieliśmy punkt przewagi. W tej części spotkania blok odgrywał główną rolę, bowiem zespoły dzięki temu elementowi raz po raz zmieniały się na prowadzeniu. Po serii dobrych zagrywek Krzyśka, AZS uzyskał większą przewagę, a trener Piotr Makowski przy stanie 13:10 poprosił o czas dla swojego zespołu. Marcin Wika swoją zagrywką zmniejszył dystans do jednego punktu i ten stan rzeczy trwał przez kilka kolejnych akcji. AZS grał jednak twardo. Udało się wyprowadzić kontratak, a potem zablokować Stephana Antigę, dzięki czemu wynik seta brzmiał już 20:16. Po podbitym ataku Gruszki kontratak skończył Konarski i Delecta zbliżyła się do rywali na jeden punkt. Przy stanie 23:22 trener Radosław Panas poprosił o przerwę. Zaraz po niej Ferens skończył atak na trójbloku, dając zespołowi piłkę setową. Tę partię zakończył Wojciech Jurkiewicz, umiesczając piłkę z zagrywki w siatce.
Bydgoszczanie musieli zostać mocno podrażnieni tą porażką, bo kolejnego seta rozpoczęli od prowadzenia 6:0. AZS miał problemy z kończeniem ataków. Delecta dokładała punktowe bloki. Mimo kolejnych przerw nic w grze Akademików się nie zmieniało. Nasz zespół powiększył przewagę aż do 9 punktów. W dalszym ciągu znakomicie graliśmy blokiem, nie pozwalając przeciwnikom na swobodne przebijanie się przez siatkę. W grze olsztynian nie było widać progresu, ale dopiero po drugiej przerwie technicznej trener Panas zdecydował się na zmianę. Krzyśka zmienił Łukasz Szarek i od razu nie skończył swojego ataku, a przewaga naszej drużyny jeszcze urosła - aż do 12 punktów. Widać było, że gospodarze zrezygnowali już z walki w tym secie, bo swoje punkty zdobywali praktycznie tylko po błędach bydgoszczan. Seta bez historii zakończyła zepsuta zagrywka Szarka.
AZS kolejnego seta rozpoczął z nowym animuszem, od prowadzenia 3:1. Taka przewaga utrzymywała się do pierwszej przerwy technicznej, po której bydgoszczanie najpierw wyrównali na 8:8, a po asie serwisowym Antigi wyszli na prowadzenie. Od tej pory starali się kontrolować przebieg wydarzeń. Olsztynianie znowu zaczęli się mylić. Minimalna dwupunktowa przewaga dawała podopiecznym Piotra Makowskiego szczyptę komfortu w drugiej części meczu. W samej jego końcówce Delecta, jak przystało na klasowy zespół, podwyższyła obroty. Kolejne kontrataki pozwalały na powiększanie przewagi. Nie mylili się Konarski, Wika i Antiga, a seta kolejny raz zakończyła zagrywka. Tym razem był to as serwisowy Jurkiewicza.
Kolejny set znowu rozpoczął się obiecująco dla gospodarzy. Z miejsca wypracowali sobie dwa punkty przewagi, a po kontrataku Gruszki jeszcze przed pierwszą przerwą techniczną zwiększyli ją do trzech, a potem czterech. Gruszka w tym spotkaniu prezentował się dużo korzystniej niż w kilku poprzednich, ale to nie wystarczyło. Olsztynianie nie potrafili długo utrzymać tak korzystnego wyniku. Dobre zagrywki Antigi robiły sporo zamieszania po stronie przyjmujących AZS-u. Po błędzie w ataku Bartosza Krzyśka to Delecta wyszła na prowadzenie 14:13. Akademicy jednak nie dawali za wygraną. Zdołali postawić skuteczny blok, a potem skończyć kontratak i już było 17:15 dla gospodarzy. Goście mieli swoje okazje, ale dwa z rzędu autowe ataki Konarskiego powiększyły przewagę AZS-u. Cóż z tego, skoro chwila słabości kosztowała jej utratę. Wszystko to zapowiadało emocjonującą końcówkę. A ta przebiegła po myśli olsztynian. Po długiej wymianie to Bartosz Krzysiek skończył akcję atakiem i AZS znów uzyskał minimalną dwupunktową przewagę, której nie oddał już do końca seta. O wszystkim decydował więc tie-break.
A ten rozpoczął się pomyślnie dla gości od prowadzenia 2:0. Mimo usilnych starań gospodarzom nie udawało się dogonienie bydgoszczan, choć okazji nie brakowało. Po ataku w antenkę Piotra Gruszki przy zmianie stron było 8:5 dla Delecty. Akademicy starali się dzielnie dotrzymywać kroku gościom, ale ci pokazali, że nie bez kozery zajmują tak wysokie miejsce w tabeli PlusLigi. Blok Piotra Haina na 9:10 dał gospodarzom jeszcze cień nadziei. Szybko została ona jednak rozwiana po zablokowaniu Bartosza Krzyśka. Znów były trzy punkty przewagi naszych siatkarzy, a po chwili już cztery. Podopieczni Piotra Makowskiego nie wypuścili już szansy z rąk i to nasza drużyna awansowała do następnej rundy Pucharu Polski.
Indykpol AZS Olsztyn - Delecta Bydgoszcz 2:3
(25:23, 12:25, 19:25, 25:23, 11:15)
Składy:
Indykpol AZS Olsztyn: Gruszka, Hernan, Krzysiek, Sobala, Hain, Ferens, Żurek (libero) oraz Skup, Kvalen, Mariański, Szarek,
Delecta Bydgoszcz: Masny, Konarski, Wrona, Jurkiewicz, Antiga, Wika, Dębiec (libero) oraz Wiese, Owczarz, Lipiński.