Sobotni mecz rozpoczął serię ważnych spotkań, które czekają naszą drużynę w najbliższym czasie. Beniaminek z Lubina do Bydgoszczy przyjechał niesiony na fali ostatnich zwycięstw, które pozwoliły utrzymać mu wysoką, szóstą lokatę w tabeli. W Łuczniczce lepsi okazali się jednak siatkarze Transferu, oddając inicjatywę rywalom tylko w drugiej partii. - „Cieszymy ze zwycięstwa, z kolejnych trzech punktów i tego wyniku, bo trzeba szanować każdy rezultat. To był bardzo ważny mecz dla układu tabeli, ponieważ Cuprum Lubin od dłuższego czasu miało małą, trzypunktową stratę do nas. Ważne, że cały czas utrzymujemy przewagę. Teraz myślimy już o kolejnym przeciwniku, bo w środę gramy w Gdańsku bardzo ważny mecz Pucharu Polski. Już się koncentrujemy na nim” – mówił zaraz po spotkaniu, Dawid Murek.
O zwycięzcy pierwszego meczu pomiędzy Transferem, a Cuprum przesądził dopiero tie-break. Wiele wskazywało, że również sobotni pojedynek może dostarczyć kibicom wielu emocji. Ostatecznie jednak, poszczególne sety w całości zdominowane były przez jedną z drużyn. - „Na pewno spodziewaliśmy się zaciętego spotkania i tak momentami było na boisku. Jednak poszczególne sety nie wskazują na to, że mecz był jakoś szczególnie zacięty. Jedna drużyna wygrywała bardzo gładko partię, a w kolejnym secie role się odwróciły. Dlatego nie wiem czy spotkanie mogło podobać się publiczności, na pewno momentami tak, ale nie stało ono na szczególnie wysokim poziomie” – tłumaczył libero Transferu.
Bydgoszczanie po wysoko wygranej pierwszej partii, w drugim secie musieli uznać wyższość rywali. Wówczas lubinianie dominowali na boisku, a nasi siatkarze mieli problem ze skończeniem własnej akcji. Skąd wynikała słabsza dyspozycja w drugiej odsłonie meczu? - „Trudno jest na gorąco cokolwiek powiedzieć. Zobaczymy wideo, trener wyjaśni nam powody. Są takie mecze, w których jeden set gra się koncertowo, a drugi wygląda bardzo słabo. Dzisiaj właśnie tak było na boisku. Momentami prezentowaliśmy fajną grę, byliśmy skoncentrowani, wszystko nam wychodziło, a za chwilę gra upadła. Mimo wszystko cieszymy się z wyniku, bo pomimo słabych momentów w przegranym secie, udało nam się wygrać cały mecz”.
W sobotę siatkarze Transferu swoją przewagę zaznaczyli szczególnie w bloku, który znacznie utrudniał grę rywalom. Ścianą nie do przejścia okazał się Dawid Gunia, blokując rywali aż dziesięciokrotnie. - „My już chyba słyniemy z tego, że dysponujemy bardzo dobrym blokiem i jeżeli on funkcjonuje, jest nam łatwiej w obronie. Od razu wtedy nasza gra układa się inaczej” – powiedział Murek.
Naszą drużynę czekają teraz bardzo ważne mecze, które przesądzą o układzie tabeli przed play-offami. Kolejnymi naszymi rywalami na ligowych parkietach będzie Skra Bełchatów, Asseco Resovia Rzeszów czy Jastrzębski Węgiel. - „Zdajemy sobie sprawę, że teraz do końca czekają nas mecze z tymi zespołami, które mierzą jak najwyżej w lidze. My również możemy zaliczyć się do tych drużyn, bo mamy cel, aby być w „czwórce”. Zrobimy wszystko, aby walczyć z rywalami i mamy duże szanse na to, aby wywalczyć punkty z każdym przeciwnikiem. Wszystko pokaże czas” – mówi z optymizmem Murek.
Nim jednak bydgoszczanie podejmą Skrę, czeka ich niezwykle ważne spotkanie w Gdańsku. W środę podopieczni trenera Vitala Heyena w ćwierćfinale Pucharu Polski zmierzą się z LOTOS-em, Treflem Gdańsk. - „My na razie koncentrujemy się na Gdańsku, bo to jest Puchar Polski i rządzi się on swoimi prawami. Na pewno podejdziemy skoncentrowani do tego meczu i oczywiście będziemy chcieli wygrać, bo kolejny nasz cel to być w finale Pucharu Polski” – zapowiada.