Nasza drużyna na Facebooku
Nasza drużyna na Instagramie
Nasza drużyna na Twetterze
Tomasz Bonisławski: "Nie ma łatwych meczów"

Siatkarze Transferu kontynuują dobrą passę na ligowych parkietach. W sobotę nasza drużyna odniosła kolejne zwycięstwo, pokonując w trzech setach kielczan. – Najważniejsze były początki setów, w których budowaliśmy przewagę” – mówił Tomasz Bonisławski.

Po zwycięstwie nad AZS-em Częstochowa w Pucharze Polski, podopieczni trenera Vitala Heynena powrócili do ligowej rywalizacji. W sobotę naszym rywalem był Effector Kielce, którego pewnie pokonaliśmy w pierwszej fazie rundy zasadniczej. Chociaż do sobotniego spotkania przystępowaliśmy w roli faworyta, drużyna z Kielc w ostatnich pojedynkach pokazała się z dobrej strony, odnosząc trzy zwycięstwa w serii. W Łuczniczce od początku dominował jednak nasz zespół, nie dając szans rywalom. - „Kielczanie mieli dobrą serię, ale przecież każdy mecz jest inny i należy w nim skupić się na każdej piłce. Poprzednie zwycięstwa rywala nie mają wówczas żadnego znaczenia” – tłumaczył zaraz meczu, libero Tomasz Bonisławski.

Sobotnie spotkanie przebiegało pod nasze dyktando, a jedynie na początku drugiej partii przeciwnicy nawiązali wyrównaną grę. Nie pozwoliliśmy im jednak rozwinąć skrzydeł, wygrywając pewnie do 14, 19 i 18. - „Najważniejsze były początki setów, w których budowaliśmy przewagę i przeciwnik "siadał". Cieszymy się z tego zwycięstwa, bo dopisujemy do tabeli kolejne trzy punkty” – tłumaczy libero. Co zdaniem Bonisławskiego było kluczem do kolejnego już zwycięstwa? - „Rywale popełniali sporo błędów, podawali nam wtedy rękę. My nie graliśmy jakoś super, ale prezentowaliśmy się równo w każdym elemencie. Mieliśmy jakieś małe przestoje w grze. Trudno jest mi jednoznacznie wskazać, co sprawiło, że wygraliśmy dosyć gładko. Myślę jednak, że była to faktycznie słabsza forma Effectora Kielce w tym meczu, bo stać ich na dużo lepszą grę”.

Bonisławski od początku sezonu zmagał się z kontuzją kciuka, która uniemożliwiała mu grę w pełnym wymiarze na boisku. Teraz wraz z doświadczonym Dawidem Murkiem, grają zamiennie na pozycji libero. - „Miałem problemy z kciukiem, chociaż trenowałem praktycznie normalnie. Pojawiały się jednak trudności z odbiciem palcami. Teraz jest już praktycznie dobrze, normalnie. Mam jeszcze zabezpieczenie w postaci tejpa, który podtrzymuje mi palec, aby go nie uszkodził ponownie. Razem z Dawidem uzupełniamy się na boisku”- tłumaczy libero.

Już w najbliższą niedzielę nasi siatkarze rozegrają kolejny ligowy mecz. Naszym przeciwnikiem będzie beniaminek z Będzina, który zajmuje obecnie ostatnią lokatę w ligowej tabeli, ale ma na swoim koncie zwycięstwo nad mistrzem Polski. - „Nie ma łatwych meczów. Będzin jest beniaminkiem, ale ma w swoim składzie zawodników, którzy grali już wcześniej w PlusLidze. To beniaminek tak naprawdę tylko z nazwy, bo są w nim ograni na  ligowych parkietach siatkarze. Jak w każdym meczu będzie trudno” – mówi Bonisławski. Pojedynek z MKS-em będzie czwartym i zarazem ostatnim jaki nasi siatkarze rozegrają w grudniu w swojej hali. - „Cieszymy się, że gramy u siebie i zaraz po świętach nie musimy nigdzie daleko wyjeżdżać. Będziemy walczyć o kolejne trzy punkty” – zapowiada libero.

2014-12-22:2292 Napisane przez: Aleksandra Kabat
Dodaj komentarz
Imię:

Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z serwisu.

Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

rozumiem