Na pomeczowej konferencji prasowej powiedzieli:
Mariusz Wlazły (kapitan Skry Bełchatów): „Cieszymy się z tego zwycięstwa, bo mecz był bardzo ciężki. Chłopaki z Bydgoszczy postawili nam bardzo trudne warunki. Należą się im słowa uznania za dobrze prowadzoną grę. To był ciężki mecz, dlatego bardzo cieszymy się z wygranej"
Wojciech Jurkiewicz (kapitan Delecty Bydgoszcz): „Gratuluję drużynie z Bełchatowa zwycięstwa. Dziękuję Mariuszowi za miłe słowa. Szkoda, bo w sumie dużo nie brakowało, a zdobylibyśmy punkt. Drugi set był przełomowy, udało nam się zniwelować przewagę Skry, ale w końcówce niestety przegraliśmy tego seta, a to miało wpływ na pozostałe partie. Przegraliśmy kolejny mecz, nasza niechlubna seria nadal trwa. Próbowaliśmy dziś coś ugrać, ale z drużyną z Bełchatowa trzeba grać przez cały mecz, wystarczy zrobić sobie chwilę na oddech i kończy się to przewagą Skry. Niestety nie udało nam się wygrać, ale są pozytywy z tego spotkania, bo mieliśmy dobre fragmenty meczu, może to zaprocentuje"
"Gramy też dla kibiców, wprawdzie nie mamy szansy na wyższe miejsce po tej rundzie. Seria porażek nie wpływa dobrze na morale drużyny. Powoli trzeba pracować, żeby nie zabrakło mobilizacji i zaangażowania w drużynie"
Jacek Nawrocki (trener Skry Bełchatów): „Mecz był podobny do poprzedniego, wtedy było sporo męskiej walki i silnych ciosów na zagrywce. Jeśli chodzi o ten element, to dziś może wyglądało to trochę inaczej. Patrząc na liczby nie można sobie życzyć niczego więcej. Pięćdziesiąt procent w ataku, sześćdziesiąt w przyjęciu, szesnaście bloków i dziewięć asów. Było tylko trochę problemów z koncentracją. Denerwują piłki sytuacyjne, których nie rozegraliśmy tak, jak powinniśmy byli. Cieszę się, że Paweł Woicki i Michał Bąkiewicz dobrze się zaprezentowali, przyczynili się do dzisiejszego zwycięstwa"
Waldemar Wspaniały (trener Delecty Bydgoszcz): „Gratulują Skrze zwycięstwa. Co ja mogę dodać, praktycznie wszystko zostało już powiedziane. Mecz był bardzo podobny do poprzedniego, pierwsze dwa sety były setami walki. Szkoda tego drugiego, bo gdyby skończyć w nim z dwie piłki, to mogłoby być 2:0. Zespół Skry pokazał, że ma mocne rezerwy i nawet jeśli ktoś słabiej gra, to wchodzą inni zawodnicy i grają na tym samym poziomie. My na dzień dzisiejszy nie mamy takich możliwości. Nas w obecnej chwili musi wspierać czwórka juniorów. Teraz przed nami trzy tygodnie wolnego, zawodnicy dostaną trzy dni urlopu, potem wracamy do treningów. Mam nadzieje, że na walkę o piąte miejsce wróci już kilku naszych zawodników"
przygotowane przez www.NiceSport.pl (Martyna Kasperek)