- „Często po meczu jest tak, że wiadomo, co zawiodło. Czasem jest to zagrywka, czasem zbyt duża ilość własnych błędów. A teraz na gorąco po meczu wcale nie jestem w stanie powiedzieć, dlaczego na tablicy świeci się wynik 0:3” - powiedział po spotkaniu nasz środkowy, Jan Nowakowski.
Po wygraniu, w dodatku bez straty seta, rozgrywanego na wyjeździe meczu przeciwko PGE Skrze Bełchatów z pewnością zarówno kibicom jak i zawodnikom wzrósł apetyt na odniesienie zwycięstwa na własnej hali. „W meczu z Bełchatowem było tak, że w każdym z setów mieliśmy kilku dobrze punktujących zawodników. W ty meczu może faktycznie bardziej się to rozłożyło na poszczególne sety. Też nie mogę powiedzieć, że nie atakowaliśmy razem. Na pewno to rozgrywający rozdziela piłki w meczu i wydaje mi się, że zrobił dzisiaj kawał dobrej roboty. A dlaczego przegraliśmy, jest to dla mnie zagadką” - wyjaśnił Nowakowski.
Nasi siatkarze zostawili na parkiecie swoje serca, jednak mimo to ulegli jastrzębianom. Co na temat gry rywali powiedział nasz środkowy? - „Drużyna z Jastrzębia grała bardzo dobrze w obronie. Nawet jak nie blokowali to bardzo wiele obronili, piłki były w górze, nawet te trudne, rozgrywane na siatkę, także naprawdę super.”
PlusLiga pędzi i do końca pozostało już tylko pięć kolejek. Jakie są założenia na tę pozostałą część sezonu? - ”My cały czas walczymy o ósemkę. Dla nas zawodników, każdy punkt jest walką, zostawieniem krwi na parkiecie byleby go wygrać.” - mówi Janek. Do ósmego w tej chwili Indykpola AZSu Olsztyn tracimy tylko i aż 7 punktów, tak więc wszystko wciąż jest możliwe. Już w piątek kolejny mecz, tym razem wyjazdowy - w Częstochowie i szansa na zdobycie cennych punktów i przybliżenie się do tej ósemki. Trzymajmy kciuki za naszych siatkarzy!
*rozmawiała Roksana Jankowska