- "Zrealizowaliśmy cel, który sobie wraz z trenerem założyliśmy przed meczem. Mieliśmy wyjść na boisko, walczyć o każdą piłkę, a co za tym idzie, zrobić wszystko żeby zgarnąć 3 punkty. I tak zrobiliśmy. Teraz mamy serię naprawdę trudnych meczów i potrzebne nam były te 3 punkty, żeby troszeczkę złapać oddech i uciec drużynom, które są za nami. Myślę, że był to fajny mecz. Przez przypadek wszyscy zawodnicy zagrali. Myślę, że każdy z nas na tym skorzystał. Ja najbardziej, bo zagrałem najwięcej, ale naprawdę cieszę się, bo jest to jakieś nowe doświadczenie" - powiedział po meczu nasz rozgrywający, Nikodem Wolański.
W trzecim secie tego spotkania byliśmy świadkami dość... innowacyjnego ustawienia. Na boisku znalazło się dwóch rozgrywających naszego zespołu. Jak zawodnicy poradzili sobie z tą niecodzienną sytuacją? "To nie była gra na dwóch rozgrywających, bo Murilo po prostu grał jako przyjmujący. Było to tak dziwne, że byłem po przekątnej nie z atakującym, a przyjmującym i tutaj był problem, bo naprawdę nie ćwiczymy takich rzeczy. Mieliśmy bodajże gwizdnięte 3 błędy ustawienia, do tego dorzuciliśmy 3 błędy w ataku i 2 moje pomyłki taktyczne w rozegraniu, więc straciliśmy tak na dobrą sprawę 8 punktów, przegraliśmy tego seta do 20..." - skomentował nasz zawodnik. Jednak, jak na tak trudną i niespodziewaną sytuację, bydgoszczanie spisywali się naprawdę dobrze. Szczególnie nasz nominalny rozgrywający, Murilo Radke, który w tej partii pokazał się nam jako znakomity przyjmujący i atakujący. "Ten przegrany set to nie jest wina tego, że mieliśmy błędne ustawienie” - wyjaśnił Wolański – „Wiadomo, że to nie pomogło, ale gdybyśmy te 3 piłki w ataku, plus te 2 moje rozegrania wygrali, to byłby zupełnie inny wynik. Wtedy gralibyśmy na przewagi i być może byśmy wygrali, więc... Utrudniło nam to grę, ale nie było powodem przegranej".
Już w sobotę naszą drużynę czeka mecz z Assecco Resovią Rzeszów. Czy naszym siatkarzom uda się urwać punkty aktualnym mistrzom Polski? "Rzeszów ma jakieś swoje problemy, przegrywa z drużynami niżej notowanymi u siebie... Przegrał z Warszawą, z Lubinem... Można byłoby przypuszczać, że będzie to działało na naszą korzyść, ale ja uważam, że niestety odwrotnie, ponieważ teraz będą skupieni na tym, żeby tym razem nie popełnić błędu i udowodnić tej drużynie niżej notowanej, że oni jednak będą bili się o najwyższe cele w tym sezonie. Nie będzie to łatwy mecz z racji tego, że to jest śmietanka światowej siatkówki i tak jak mówię, są podrażnieni, ale jeżeli będziemy walczyć to myślę, że możemy sprawić niespodziankę, bo to są też ludzie" - zakończył nasz rozgrywający. Trzymajmy więc kciuki, aby faktycznie udało się tę niespodziankę sprawić i z Rzeszowa powrócić z kolejnymi cennymi punktami.