Nasza drużyna na Facebooku
Nasza drużyna na Instagramie
Nasza drużyna na Twetterze
Wojciech Ferens: "Najważniejsze jest pozytywne myślenie"

Wojciech Ferens pechowo rozpoczął sezon, doznając poważnej kontuzji już w pierwszym meczu sezonu. Teraz przechodzi okres rehabilitacji. - Wierzę, że ta kontuzja jest schodkiem i jeśli go pokonam, wdrapię się na szczyt – mówi siatkarz.

Aleksandra Kabat: Jak wielki głód gry i mobilizacja jest teraz w Tobie?

Wojciech Ferens: Głód gry jest ogromny, pojawia się irytacja. Jednak przy tej kontuzji najważniejsza jest chłodna głowa, nie można niczego przyspieszyć. Każdy etap rehabilitacji określony jest w ramach czasowych. Kiedy oglądam mecz w telewizji, po pięciu minutach przełączam kanał, bo mnie nosi.

Oglądanie meczu na Łuczniczce jest katorgą?

Jest nieco inaczej, bo czuję emocje, atmosferę na boisku. Czuję się też cząstką tej drużyny, więc na chwilę zapominam, że mnie tam nie ma. Kiedy jestem w domowym zaciszu, jest o wiele gorzej.

Pierwsze diagnozy mówiły o uszkodzeniu więzadeł krzyżowych w kolanie. Na ile potwierdziła to operacja?

Po pierwszych badaniach usłyszałem, że mały granat wybuchł w moim kolanie, a nawet porównywano to do wypadku samochodowego. Na szczęście opatrzność nade mną czuwała i święta Bożego Narodzenia przyniosły mi super prezent. Okazało się, że w kolanie nie wydarzyło się nic strasznego. Doszło do częściowego naderwania więzadeł, więc jest o wiele lepiej, bo zachowało się wiele tkanek własnych. Uniknęliśmy też najgorszego schorzenia, które było wskazane, czyli małego złamania w kości, wgniecenia. Na szczęście okazało się, że kolano jest w całkiem dobrej kondycji. Zostało częściowo zrekonstruowane i musi zrosnąć się z przeszczepem, który miałem zrobiony. Właśnie dlatego okres wczesnej fazy rehabilitacji będzie trochę dłuższy.

A ile ma potrwać całkowity czas rehabilitacji?

Lekarze mówią o ośmiu miesiącach, ale my sportowcy zawsze to przyspieszamy. Dla sportowców  czas rekonwalescencji po więzadłach krzyżowych to pięć, sześć miesięcy.

Już w Olsztynie zdawałeś sobie sprawę, że sytuacja jest tak poważna?

Śmiałem się, że z kontuzjami kolana w Olsztynie miałem wiele przygód, bo praktycznie w każdym sezonie, jeden z zawodników miał taki uraz. Wiedziałem dokładnie z czym się to wiąże. Pierwsze chwile po zdarzeniu nie wyglądały zbyt optymistycznie. Staw się przemieścił, a zdawałem sobie sprawę, że nie dzieje się to bez powodu. Przez pierwsze godziny, dni miałem najczarniejsze myśli. Po wstępnych badaniach w Olsztynie, lekarz powiedział mi, że jest to ciężka kontuzja. Kolejne badania jasno wskazały, że ten sezon dla mnie się zakończył.

Z przyjściem do Bydgoszczy wiązałeś wielkie nadzieje, szukałeś siatkarskiego szczęścia.

Dlatego jest to bardzo trudna sytuacja. Gdzieś szukałem siebie, miejsca, w którym mogłem spełniać rolę, o której bardzo marzyłem. Miałem ku temu duże szanse, bo takie cele stawiał przede mną trener Makowski. Wszystko szło w dobrym kierunku. Okres przygotowawczy, sparingi, czy nawet pierwsze sety meczu w Olsztynie wskazywały, że jestem w formie. To pozwalało czuć mi się pewnie. Teraz marzę, żeby zostać w Bydgoszczy. Klub wobec mnie zachowuje się rewelacyjnie. Po tym poznaje się jego wielkość. Może budżet, pozycja w tabeli o tym nie świadczy, ale jesteśmy ludźmi. Czynnik ludzki zawsze musi być wysoko. Rzadko kiedy spotyka się taki zarząd, tak ciepłych i otwartych ludzi. Jest mi tu bardzo dobrze i chciałbym się w jakiś sposób odwdzięczyć, a w naszym zawodzie jedyną możliwością jest postawa na boisku.

Cierpliwość i dobre nastawienie będą kluczem do sukcesu, by pomyślnie przejść czas rehabilitacji?

Na pewno. Z doświadczenia swoich kolegów wiem, że tak naprawdę to kontuzja jak każda inna. Nie ma potem większego wpływu na zdrowie, czy motorykę. Dla mnie to zbawienie, bo bazowałem właśnie na motoryce. Wiele osób powiedziało mi, że będzie to sinusoida. Do momentu finalnego powrotu do zdrowia będą dni, kiedy będę czuł się rewelacyjne, ale też dni z opuchlizną, bólem. Najważniejsze jest teraz pozytywne myślenie, wsparcie ze strony bliskich, ale też klubu, bo to jest nasza przyszłość, nasz zawód.

Przeszła Ci chociaż przez moment myśl, aby odwiesić buty na kołek, zająć się czymś innym?

Pierwsze dni były najgorsze. Kiedy usłyszałem o ewentualnym złamaniu, zacząłem się zastawiać co będzie potem. Na szczęście bliscy i późniejsza diagnoza sprawiły, że jak szybko te myśli się pojawiły, tak szybko uciekły. To jest to do czego zawsze dążyłem, marzyłem. Mam naprawdę duże marzenia. Wierzę, że ta kontuzja jest schodkiem i jeśli go pokonam, wdrapię się na szczyt.

Pierwszy raz od dawna nie żyjesz na walizkach, masz więcej wolnego czasu. Jak go wykorzystujesz?

Bliscy podpowiedzieli mi, aby prócz powrotu do zdrowia, jak najbardziej kreatywnie wykorzystać ten czas. Teraz mogę poświęcić więcej chwil na pasję, rodzinę i poważnie pomyśleć nad zabezpieczeniem swojej przyszłości. Szkolę się, udoskonalam, to co już potrafię. 80% czasu to jednak rehabilitacja, powrót do zdrowia, myślenia o tym. Nie można stracić ważnych spraw z horyzontu, tylko cały czas za nimi podążać.

Z klimatycznego Bielska przyniosłeś się do dużej Bydgoszczy. Łatwo było Ci się tutaj odnaleźć?

Bydgoszczy jest pięknym miastem, z ładną starówką. Żyje mi się tutaj super. Mam psa, więc korzystam z zieleni, Myślęcinek jest fantastycznym miejscem. Jedyne co mnie denerwuje w ludziach to brak lokalnego patriotyzmu. Nie odnosi się to tylko do Bydgoszczy, ale do całej Polski. Nie sztuką jest załamywać się i mówić o mieście źle, tak jak inni. Pochodzę z Radomia, miasta typowo przemysłowego, ale staram się zawsze znaleźć coś w nim ładnego, szukać pozytywnych stron.

2016-01-28:1998 Napisane przez: Aleksandra Kabat
Dodaj komentarz
Imię:
Komentarze użytkownikówLiczba komentarzy: 1
black
dodano: 2016-01-30 12:05:37
Wojtek trzymaj się i buduj pozytywne nastawienie ... Pamiętam taki sezon kiedy Konar i Andrzej Wrona też byli wyłączeni z powodu kontuzji dłuższy czas i krótko po tej długiej przerwie pokazali na co ich stać

Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z serwisu.

Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

rozumiem