Waldemar Wspaniały, trener Delecty: Mówiąc półżartem - z koniem można się kopać, ale z góry jest się skazanym na przegraną. Kiedy bełchatowianie włączali swoje "turbo", szczególnie w postaci ataków Mariusza Wlazłego, przewaga Skry rosła błyskawicznie. Z takimi rywalami można nawiązywać walkę, gdy mają chwile słabości. Widać jak dużo nam do nich brakuje, to nie ta bajka.
Mariusz Wlazły, MVP spotkania: To było ciężkie spotkanie. Toczyła się wyrównana walka, jednak w ostatnich momentach każdej z partii udawało nam się "odjeżdżać" rywalowi. Bardzo się cieszymy; w końcu przyjechaliśmy tu po to, aby wygrać.
Krzysztof Janczak, kapitan Delecty: Podeszliśmy do spotkania w taki sposób, aby była konieczność rozegrania czwartego meczu. Nie udało się, jednak jestem dumny z kolegów, bo włożyli w pojedynek wiele serca, było sporo walki, zostawili na parkiecie mnóstwo potu. Momentami zrównywaliśmy się nawet ze Skrą. Życzymy jej mistrzostwa, tym bardziej, że będziemy wiedzieć z jak świetną drużyną przgraliśmy. Naszym celem jest teraz walka o piąte miejsce w lidze.
Konferencja po trzecim starciu z PGE
Daniel Castellani, trener Skry: Jesteśmy bardzo zadowoleni z awansu do półfinału. Czekamy na rywala w kolejnej fazie rozgrywek, którym prawdopodobnie będzie Jastrzębski Węgiel. Dzięki uporaniu się z Delectą w trzech meczach, mamy więcej czasu na przygotowanie się do tej konfrontacji. Dzisiaj popełniliśmy zbyt wiele błędów w ataku. Jednak zagrywka, blok i obrona były dobre; okazało się to kluczem do sukcesu.
2009-03-28:1940