Podopieczni Andrzeja Kowala nieźle rozpoczęli mecz, szczególnie jeśli chodzi o przyjęcie zagrywki. Z każdą kolejną minutą zaczynała się jednak zaznaczać przewaga bardziej doświadczonych siatkarzy ze Słowenii. Polakom brakowało przede wszystkim skuteczności w ataku. Paradoksalnie najbliżej zwycięstwa byliśmy w drugiej partii, kiedy to przez większą część seta gra była wyrównana, bądź na minimalną korzyść biało-czerwonych, a to właśnie w tej odsłonie nasza skuteczność była najniższa. Atakowaliśmy na poziomie zaledwie 25%. Ostatecznie w końcówce lepsi okazali się Słoweńcy i objęli prowadzenie w meczu 2:0. W trzeciej partii już tylko potwierdzili swoją wyższość i to, że nieprzypadkowo określono ich faworytami Final Four Ligi Europejskiej. Po 82 minutach gry nasi rywale cieszyli się z awansu do wielkiego finału, natomiast Polakom pozostała walka o brąz.
Tradycyjnie już w wyjściowym składzie zameldował się Jan Nowakowski, który podobnie jak koledzy, nie zaliczy tego spotkania do udanych. Zdobył sześć punktów, z czego jeden blokiem i pięć atakiem, przy skuteczności 31%. Trener Andrzej Kowal nie skorzystał natomiast z Wojciecha Ferensa, który cały pojedynek spędził w kwadracie dla rezerwowych.
Polska - Słowenia 0:3
(15:25, 21:25, 21:25)
Składy zespołów:
POLSKA: Śliwka (7), Nowakowski (6), Bołądź (4), Bednorz (2), Dryja (3), Pająk (1), Wojtaszek (libero) oraz Kędzierski, Romać (6), Buchowski (5) i Grzechnik (2)
Słowenia: Urnaut (9), Kozamernik (10), Gasparini (10), Cebulj (13), Pajenk (9), Vincić, Kovačič (libero) oraz Sket
***
Rywalem Polaków w meczu o brązowy medal będzie reprezentacja Estonii, która choć była faworytem, nie potwierdziła tego na parkiecie. W trzech setach uległa ekipie Macedonii i tym samym straciła szansę na złoto.
Mecz o brąz zostanie rozegrany o godzinie 17:00. Trzy godziny później zaplanowano wielki finał.