Spotkanie lepiej rozpoczęli gospodarze, prowadząc 2:1 po ataku Żalińskiego. Początek partii był jednak niezwykle wyrównany. Na pierwszą przerwę techniczną z jednopunktową zaliczką zbiegli bydgoszczanie, po błędzie czterech odbić po stronie Trefla (8:7). Po wznowieniu gry miejscowi odrobili straty, a po bloku na Stephanie Antidze objęli prowadzenie – 10:8. Nie cieszyli się nim jednak zbyt długo. Przy zagrywkach Antigi wyrównaliśmy wynik, a blok Andrzeja Wrony na Kamińskim dał nam punkcik przewagi – 11:10. Do dwóch wzrosła ona, gdy świetną kiwką popisał się Marcin Wika (13:11), a na drugim czasie technicznym było już 16:12 po błędzie dotknięcie siatki po stronie Trefla. Gdańszczanie nie zamierzali się jednak podawać i zaczęli sukcesywnie odrabiać straty. Po ataku ze środka Gawryszewskiego tracili już tylko jeden punkt (17:18). Nie pozwoliliśmy jednak rywalom na doprowadzenie do wyrównania. Po skutecznym zbiciu Dawida Konarskiego i błędzie w tym elemencie Kamińskiego wygrywaliśmy 21:18. O czas zdecydował się prosić trener gospodarzy. Przewagi tej już nie oddaliśmy. Po błędzie przejścia linii środkowej, który popełnił Kamiński mieliśmy piłkę setową, a partię zakończył Konarski, zbijając po prostej – 25:20.
Drugiego seta również od prowadzenia 2:1 rozpoczęli gospodarze. Do wyrównania doprowadził jednak Antiga, a po ataku Wrony i kiwce w siatkę Kaźmierczaka mieliśmy już dwa punkty przewagi – 4:2. Wprawdzie miejscowi bardzo szybko doprowadzili do remisu, jednak na pierwszej przerwie technicznej ponownie mieliśmy bezpieczną przewagę (8:5), po ataku z drugiej linii Antigi. Po powrocie na parkiet jeszcze podwyższyliśmy swoje prowadzenie. Skutecznie zbijał Konarski, a gdy błąd w ataku popełnił Gawryszewski, o czas poprosił trener Dariusz Luks. Jego podopieczni przegrywali już 6:11. Wznowienie gry niewiele zmieniło. Bydgoszczanie wciąż kontrolowali przebieg wydarzeń na parkiecie, schodząc na drugą przerwę techniczną przy stanie 16:11, po bloku na Kamińskim. Po czasie, nasi siatkarze jeszcze podkręcili tempo. Świetna kontra Tomasza Wieczorka ze środa dała nam wysokie prowadzenie – 20:13. Niewiele zmieniła przerwa, o którą poprosił szkoleniowiec Trefla. Podopieczni Piotra Makowskiego konsekwentnie dążyli po zwycięstwo w drugim secie. Piłkę setową dał im autowy serwis Mikołajczaka, a partię zakończył Konarski, popisując się świetną kiwką – 25:18.
Trzecią odsłonę miejscowi rozpoczęli od prowadzenia 2:0, po autowym ataku Wrony. Bardzo szybko doprowadziliśmy jednak do remisu, a korzystny wynik osiągnęliśmy po błędzie Miki – 5:4. Walka punkt za punkt doprowadziła obie ekipy do przerwy technicznej, na którą sprowadził je Konarski, popisując się świetnym atakiem po prostej – 8:7. Do dwóch punktów nasze prowadzenie wzrosło po bloku na Kaczmarku (12:10), a kolejny blok na tym siatkarzu zmusił szkoleniowca Trefla do wzięcia czasu. Gospodarze przegrywali już bowiem 11:14. Rozmowa z podopiecznymi przyniosła rezultat. Po bloku na Konarskim siatkarze Trefla tracili już tylko jeden punkt (14:15). Na przerwę techniczną obie ekipy sprowadził jednak bezbłędny Wieczorek – 16:14. Dwa bloki, po jednym na Wice i Antidze dały gdańszczanom wyrównanie (16:16). Na dwa punkty udało nam się odskoczyć, gdy Antiga zablokował kiwkę z drugiej piłki Szczurka (19:17) i tej przewagi już nie pozwoliliśmy sobie odebrać. Autowy serwis Mikołajczaka dał nam piłkę, nie tylko na wagę meczu, ale również na wagę awansu do półfinału. Spotkanie zakończył natomiast Szczurek, popełniając błąd przełożenia rąk na drugą stronę – 25:22.
MVP: Tomasz Wieczorek
LOTOS Trefl Gdańsk - Delecta Bydgoszcz 0:3
(20:25, 18:25, 22:25)
Stan rywalizacji: 3:0 dla Delecty
Składy:
LOTOS Trefl Gdańsk: Szczurek, Kamiński, Kaźmierczak, Gawryszewski, Mika, Żaliński, Rusek (libero) oraz Stępień, Pietruczuk, Mikołajczak, Hietanen, Kaczmarek M.,
Delecta Bydgoszcz: Masny, Konarski, Wrona, Wieczorek, Wika, Antiga, Dębiec (libero) oraz Lipiński,