Nasza drużyna na Facebooku
Nasza drużyna na Instagramie
Nasza drużyna na Twetterze
Mogły być trzy punkty, został jeden...

Delecta Bydgoszcz przegrała po tie-breaku z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle, choć po trzech pierwszych setach wszystko wskazywało na to, że gospodarze pokuszą się o kolejne zwycięstwo z wyżej notowanym rywalem. Tak się jednak nie stało. Podopieczni Krzysztofa Stelmacha zaryzykowali i zdołali rozstrzygnąć to spotkanie na swoją korzyść. Możemy żałować, że nie wykorzystaliśmy okazji na zdobycie kompletu punktów.

Mecz lepiej rozpoczęli zawodnicy ZAKS-y, jednak nasz zespół bardzo szybko odrobił stracone punkty i toczył niezwykle wyrównaną walkę. Pomimo tego, to jednak przyjezdni prowadzili na pierwszej przerwie technicznej 7:8, po udanym bloku na Szymańskim. Walka toczyła się punkt za punkt do momentu pojawienia się w polu serwisowym Gladyra. Nie pomógł czas wzięty przez Waldemara Wspaniałego. Na drugiej przerwie technicznej kędzierzynianie prowadzili 12:16, po raz trzeci w tym secie ustawiając szczelny blok. Po wznowieniu gry bydgoszczanie nadal nie mogli odnaleźć swojego rytmu. Oddawali punkty po błędach własnych, a rywale skutecznie wykorzystywali każde nasze potknięcie (13:20). Nie zdała rezultatu także druga przerwa, o którą poprosił nasz szkoleniowiec. Podopieczni Krzysztofa Stelmacha zwyciężyli 25:17 będąc wyraźnie lepszym od naszej drużyny w każdym elemencie.

Nie najlepiej dla naszej drużyny rozpoczął się także drugi set. Trzypunktową stratę zdołaliśmy jednak odrobić za sprawą dobrej zagrywki, najpierw Sopko później Wrony. Rywala tym elementem zaskoczył również Pieczonka i to Delecta prowadziła 8:6 na pierwszej przerwie technicznej. Po powrocie na boisko gospodarze zaczęli spisywać się coraz lepiej, lecz wciąż popełniali błędy własne, które nie pozwalały im na zbudowanie bezpiecznej przewagi. Na drugiej przerwie technicznej prowadziliśmy jednak po bloku na Jaroszu (16:14). Po wznowieniu gry Delecta zaprzepaściła szansę na utrzymanie spokojnej przewagi przed decydującą fazą seta. Po bloku na Wronie był remis i Wspaniały musiał prosić o przerwę (20:20). W końcowym fragmencie świetnie spisywał się Sopko, a kapitalnym blokiem popisał się Jurkiewicz i nasza drużyna wyrównała stan rywalizacji (25:22).

Trzecia partia rozpoczęła się od wyrównanej walki. Obie drużyny bardzo dobrze spisywały się w ataku, a zagrywką nie robiły sobie krzywdy, popełniając przy tym błędy. Na pierwszej przerwie technicznej nieznacznie prowadził nasz zespół – 8:7. Po wznowieniu gry jednak kędzierzynianie bardzo szybko osiągnęli remis i zaczęli toczyć wyrównaną walkę. Problemy z przyjęciem zagrywki i nieporozumienia po naszej stronie odbiły się na wyniku (11:13). Nie pomógł czas wzięty przez Waldemara Wspaniałego. Na drugiej przerwie technicznej prowadziła drużyna ZAKS-y, w której prym wiódł Jarosz. Po powrocie na boisko bydgoszczanie zagrali świetnie w bloku i na kontrze, dzięki czemu nie tylko odrobili straty, ale też wypracowali sobie dwupunktową przewagę (19:17). Od tego momentu nie dali już sobie odebrać prowadzenia. Zagrali agresywnie i skutecznie, dzięki czemu zwyciężyli 25:22 po fenomenalnym zbiciu Sopko.

Początek czwartego seta to dobra gra na zagrywce przyjezdnych, którzy skutecznie uniemożliwili nam toczenie wyrównanej walki (2:5). Nie pomógł czas wzięty przez szkoleniowca Delecty. Na pierwszej przerwie technicznej wyraźnie prowadzili siatkarze ZAKS-y (5:8). Przewagę tę spokojnie utrzymywali po wznowieniu gry, choć siatkarze Delecty starali się jak mogli, by odrobić straty (10:12). Zbyt asekuracyjna zagrywka ułatwiała zadanie Zagumnemu, który mógł spokojnie rozgrywać kolejne piłki. Na drugim czasie technicznym przegrywaliśmy 13:16. Powrotu na boisko nie zaliczymy do udanych. ZAKSA była coraz bliższa doprowadzenia do tie-breaka (16:20). W końcówce błędów nie uniknął również Andrzejewski i pewnym było, że w Bydgoszczy rozegrany zostanie piąty set. Partię zakończył blok na Pieczonce (18:25).

Decydujący set w tym starciu od początku zapowiadał się na niezwykle wyrównany i emocjonujący. Pierwsza faza tej partii należała do Delecty, grającej skutecznie w ataku. Wypracowana przewaga nie wystarczyła jednak gdy w polu serwisowym stanął Jarosz. Wyrównana walka podkręcała już i tak gorącą atmosferę na trybunach. Przy zmianie stron prowadziliśmy 8:7, lecz nie dane było nam cieszyć się nim zbyt długo. ZAKSA wypracowała sobie dwupunktową przewagę i znacznie zbliżyła się do końcowego sukcesu (10:12). Wszystko wskazywało na to, że to podopieczni Krzysztofa Stelmacha wyjadą z Bydgoszczy z dwoma punktami i tak też się stało (10:14). Mecz zakończył as Urnauta – 10:15.

Delecta Bydgoszcz - ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 2:3
(17:25, 25:22, 25:22, 18:25, 10:15)


Składy:
Delecta: Masny, Szymański, Jurkiewicz, Wrona, Sopko, Siltala, Andrzejewski (libero) oraz Serafin, Pieczonka, Cerven, Lipiński, Konarski,

ZAKSA: Zagumny, Jarosz, Gladyr, Czarnowski, Ruciak, Urnaut, Gacek (libero) oraz Smuc, Kaźmierczak.

2010-11-28:1566 Napisane przez: Anna Falk

Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z serwisu.

Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

rozumiem