Gospodarze źle rozpoczęli to spotkanie, pozwalając rywalom zbudować przewagę. Nasza gra była szarpana, jednak udało się odrobić kilkupunktową stratę i wygrać premierową odsłonę 25:22. W męskiej siatkówce rzadko zdarza się coś takiego – „Oczywiście to się rzadko zdarza i ja osobiście jestem zdziwiony, ale podziwiam chłopaków, że to im się udało, bo naprawdę to nie jest proste odrobić sześć punktów straty. A jeszcze wygraliśmy tego seta trzema punktami” – komentował tuż po meczu Jan Nowakowski.
Do momentu, gdy walczyliśmy o dwa wygrane sety, w naszej grze widać było sporą nerwowość. Czy to przez to, że bardzo chcieliśmy jak najszybciej zapewnić sobie awans? – „Myślę, że nie chodziło o to, by uzyskać go jak najszybciej, tylko żeby w ogóle go uzyskać. Wiadomo, że z drużynami, które nie mają nic do stracenia gra się ciężko i było to widać w dzisiejszym meczu, zwłaszcza w pierwszym i trzecim secie, gdzie była naprawdę duża nerwowość w naszej grze” – powiedział nasz środkowy.
Naszym rywalem w kolejnej rundzie walki o miejsca 5-8 będzie zespół z Warszawy. Który zespół wolałby nasz środkowy – „Myślę, że wolałbym Czarnych Radom, bo jednak grają stabilniej. Z Politechniką nigdy nic nie wiadomo. Tak jak sami o sobie mówią, wyjdą młode wilki i zobaczymy, co z tego będzie. Myślę jednak, że wygra tutaj doświadczenie i nasz zespół, który awansuje do walki o piąte miejsce” – zakończył.