Konstantin Cupković po sezonie spędzonym we Włoszech wrócił do Polski. Od października gra w Transferze, będąc ważnym ogniwem zespołu. - Chcę, aby ludzie zobaczyli, że Cupko to dobry zawodnik, a nie tylko fajny człowiek – powiedział Serb.
Konstantin Cupković kibicom w Polsce znany jest głównie z występów w Skrze Bełchatów. Tam nie miał jednak zbyt wielu szans na pokazanie swojego talentu. Teraz trafił do Bydgoszczy, gdzie chce zapisać nową kartę w swojej karierze. – „Jednym z powodów mojego powrotu był fakt, iż moja kariera nie szła w najlepszą stronę. Opuściło mnie siatkarskie szczęście. Przyjechałem do Polski, aby zaprezentować swoje umiejętności. Czuję, że w Perugii nic nie pokazałem, tak samo było w Skrze. Chcę, aby ludzie zobaczyli, że Cupko to dobry zawodnik, a nie tylko fajny człowiek” – mówi siatkarz.
Cupković pochodzi z Serbii, gdzie sport odgrywa ważną rolę w życiu młodego człowieka. – „Serbowie naprawdę są patriotami, kochają swój kraj. W Serbii już od najmłodszych lat jesteśmy gotowi do uprawiania sportu, myślimy jaka dyscyplina nam odpowiada, jaką będziemy uprawiali w trakcie dorastania” – mówi przyjmujący. Sport ma także pomóc młodym ludziom w zapomnieniu o trudnej sytuacji politycznej. – „Myślę, że 99% moich rodaków aktywnie wypoczywa. Jesteśmy naprawdę dumni z naszych sukcesów sportowych. Uważam, że odciąga nas to od myślenia o polityce, która od lat rozczarowuje” – tłumaczy.
Na Bałkanach ogromną popularnością cieszy się koszykówka, jednak o miano sportu narodowego pretendują także inne dyscypliny. – „W Serbii popularna jest koszykówka, piłka ręczna. Jednak tak jak na całym świecie, numerem jeden jest piłka nożna. Coraz większą popularnością cieszy się u nas teraz tenis. Novak Djoković, Ana Ivanović są przecież gwiazdami tenisowych kortów” – ocenił Serb.
W wieku 13 lat Cupković decydował o kierunku swojej sportowej kariery. Wyboru nie ułatwiały mu jednak sukcesy siatkarzy oraz koszykarzy. – „Wówczas nasza siatkarska reprezentacja zdobyła złoty medal igrzysk olimpijskich. Dodatkowo, dwa lata później, koszykarze zostali mistrzami świata. To była naprawdę trudna decyzja” – wspomina z uśmiechem Serb.
Przyjmujący swoją przygodę ze sportem rozpoczął jednak od gry w piłkę nożną. Później nauczyciel wychowania fizycznego zwrócił uwagę na jego nieprzeciętne warunki fizyczne i tak Cupković trafił do klasy o profilu siatkarskim. Pierwszych zajęć nie wspomina jednak najlepiej. – „Po pierwszym treningu siatkarskim dostałem najgorszą ocenę jaka jest w Serbii, czyli E. Szkołę skończyłem jednak z piątką, byłem bardzo dobrym uczniem. Kiedy moi rodzice zapytali co dalej, trener powiedział, abym zapomniał o piłce nożnej i trenował siatkówkę. Właśnie ten człowiek pomógł mi rozpocząć moją przygodę z siatkówką” – wspomina przyjmujący Transferu.
Cupković przygodę z profesjonalnym sportem rozpoczął w Serbii, gdzie przez kilka lat zbierał doświadczenie. Później trafił do drużyny z Czarnogóry - OK Budvanska Rivijera Budva, a kolejnym przystankiem w jego karierze były Włoch. Tam reprezentował barwy Romy Volley, debiutując w rozgrywkach Serie A. Po epizodzie w lidze katarskiej, popularny Cupko podpisał kontrakt z PGE Skrą Bełchatów. – „Powiem szczerze, że Skra to jeden z najlepszych klubów na świecie w kontekście organizacji, poziomu gry. Mogę mówić same dobre rzeczy o Bełchatowie” – skomentował Serb.
W Skrze nie miał on jednak zbyt wielu szans na grę, pełniąc rolę zawodnika rezerwowego. Szczególnie nieudany był drugi sezon, w którym bełchatowianie pierwszy raz od lat nie grali o najwyższe cele. – „Drugi rok w Polsce był wielkim rozczarowaniem. Od początku rozgrywek miałem kontuzję, nie potrafiłem dotrzymać kroku całemu zespołowi. Czułem presję, oczekiwania kibiców, klubu” – wspomina Cupković. Przyjmujący po rozmowach z zarządem i sztabem zdecydował się na zerwanie ważnego kontraktu i wyjazd do Włoch.
Gra w Perugii była dla Cupkovicia powrotem do prestiżowej Serie A. Jego nowy zespół zdobył wicemistrzostwo, przegrywając finałowe mecze z zespołem z Maceraty. Przyjmujący ponownie nie odegrał kluczowej roli w drużynie. W Perugii czuł się jednak prawie jak w domu, bowiem w drużynie grało pięciu Serbów, a zespół prowadził trener Slobodan Kovać. – „Na początku było to dla mnie dziwne, ponieważ po kilku latach przerwy, ponownie grałem z tyloma Serbami. Z jednej strony było to miłe, ale trzeba pamiętać, że jesteśmy zawodnikami. Sport to nasza praca”.
Od października Konstantin jest ważnym ogniwem Transferu, stanowiąc z Jakubem Jaroszem o sile ataku. Właśnie ci dwaj siatkarze znajdują się w czołówce statystyk najlepiej punktujących siatkarzy sezonu. – „Nie będę mówił o moich indywidualnych celach. Liczy się zespół, jego rozwój, stawanie się coraz dzielniejszą drużyną. To nie tenis” – żartuje Serb. Wierzy on jednak, że Transfer stać na zajęcie czołowej lokaty w rozgrywkach.
Cupković cieszy się w Polsce sporą popularnością wśród kibiców. Wielokrotnie powtarza, jak dobrze czuje się w naszym kraju. Jak sam o sobie mówi, jest bardzo szczerym człowiekiem. – „Często mówię to, co myślę. Wiem, że nie jest to dobre. Jednak z trenerem Vitalem Heynenem mam dobrą relację, naprawdę czuję się jak profesjonalny zawodnik” – ocenia swoje kontakty z trenerem.
Autor: Aleksandra Kabat