Nasza drużyna na Facebooku
Nasza drużyna na Instagramie
Nasza drużyna na Twetterze
Piotr Lipiński: "Jesteśmy wkurzeni"

Trwa walka o piąte miejsce w PlusLidze. Po dwóch meczach 2:0 prowadzą częstochowianie, jednak nasz zespół nie składa broni - „Chcemy, by odbył się piąty mecz w Bydgoszczy" - mówił po drugim pojedynku z akademikami, Piotr Lipiński.

Bydgoszczanie bardzo chcieli zrehabilitować się za porażkę w pierwszym spotkaniu, jednak ponownie ulegli akademikom po pięciosetowym boju - „Powiem tak, przede wszystkim przegraliśmy na własne życzenie. Zagraliśmy słabo w zagrywce. Nie mogliśmy ich odrzucić od siatki" - szukał przyczyn porażki we wczorajszym starciu, rozgrywający naszej drużyny. W pierwszej partii wszystko układało się po naszej myśli, jednak w kolejnych dwóch lepsi byli przyjezdni, którzy grali bardzo skutecznie, szczególnie na środku siatki. „W czwartym secie zaiskrzyło, udało nam się ich trochę odrzucić od siatki, więc od razu to lepiej wyglądało. Natomiast tie-break to już była loteria" - przyznaje Piotr Lipiński, który w dzisiejszym spotkaniu pełnił rolę pierwszego rozgrywającego. Decydującą partię zaczęliśmy jednak bardzo źle, natomiast akademicy dzięki bezpiecznej przewadze mogli grać znacznie swobodniej - „Zaczęliśmy od 2:6, więc później cały czas była gonitwa. Na początku straciliśmy za dużo punktów, a później na skutek tego przegraliśmy. Na pewno jesteśmy zdenerwowani, ale się nie poddajemy i chcemy, by odbył się ten piąty mecz w Bydgoszczy, ale najpierw trzeba wygrać w sobotę, a potem w niedzielę, a na pewno nie będzie nam łatwo" - komentował podopieczny Piotra Makowskiego.

Gdyby nie fatalny początek piątego seta, bydgoszczanie mogli pokusić się o wygraną. Po pewnym zwycięstwie w czwartej partii wydało się, że to oni są na fali i nie pozwolą rywalom na wyrwanie tego meczu - „Źle rozpoczęliśmy tie-breaka, od wysokiego stanu, bo traciliśmy cztery punkty. Odskoczyli nam już na początku i musieliśmy gonić. Gdybyśmy grali punkt za punkt, to moglibyśmy ten pojedynek wygrać. Na pewno pozostaje niedosyt" - powiedział Piotr Lipiński, który nie ukrywa, że ten mecz jeszcze długo będzie w jego głowie. „Mecz się skończył, ale ja na pewno będę jeszcze długo rozmyślał nad tym spotkaniem. Od razu zabieram płytę z video, bo chcę zobaczyć, jakie błędy popełniliśmy i w których ustawieniach, żeby je jak najszybciej wyeliminować" - przyznał rozgrywający naszej drużyny tuż po zakończonym pojedynku. Czasu na poprawę własnej gry nie ma jednak zbyt dużo. Już w sobotę kolejny mecz. Mecz ostatniej szansy. „Mamy bardzo mało czasu. Zostały tak naprawdę trzy dni, bo w sobotę gramy. To są minimalne różnice, bo drugi raz przegraliśmy w tie-breaku. Mam nadzieję, że w Częstochowie to my będziemy mieć więcej szczęścia" - mówił Piotr Lipiński.

W hali Polonia na pewno nie będzie łatwo. O tym, jak ciężko jest wygrać z akademikami w ich własnej hali przekonało się już wiele zespołów. To na pewno wielki atut częstochowian - „Jedziemy na teren rywala. Oni grają tam bardzo dobrze. Również kibice są tam specyficzni i już nie raz pokazywali, że potrafią być siódmym zawodnikiem. Ale my musimy się wyłączyć i skoncentrować się na wygraniu jednego meczu na początek, a później w niedzielę to poprawić. Na pewno jesteśmy mocno wkurzeni" - zakończył nasz rozgrywający.

Sytuacja choć bardzo trudna, nie jest beznadziejna. Wciąż mamy jeszcze szansę, by wrócić do Bydgoszczy na piąte spotkanie. Warunek jest jednak jeden – w Częstochowie musimy odnieść dwa zwycięstwa. Czy to co nie udało się we własnej hali, powiedzie się na terenie rywala? Przekonamy się już w najbliższy weekend.

*rozmawiała Anna Falk (Delecta Bydgoszcz)

2012-04-19:1706 Napisane przez: Anna Falk

Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z serwisu.

Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

rozumiem