Michał Ruciak (kapitan ZAKSY):
Mecz był trudny, obie drużyny walczyły. My nie wystrzegaliśmy się błędów w dwóch przegranych setach. Delecta lepiej radziła sobie w zagrywce i przyjęciu, co sprawiło nam duże problemy na siatce. To od razu przełożyło się na wynik, nie potrafiliśmy skończyć piłek w pierwszej akcji, na kontrze też nie byliśmy skuteczni. W czwartym secie zmieniła się trochę nasza mentalność, z naszej strony było więcej agresji na zagrywce. Wtedy gra się odwróciła, to my dyktowaliśmy warunki w tym spotkaniu. Piłki były albo do nas przebijane, albo my graliśmy na potrójnym bloku. To nam ułatwiało kontrataki i doprowadziło do zwycięstwa w tych dwóch ostatnich partiach.
Wojciech Jurkiewicz (kapitan Delecty):
Drużyna z Kędzierzyna okazała się na końcu lepsza, ale my też zdobyliśmy jeden punkt, który w ogólnym rozrachunku będzie bardzo ważny. Cieszy mnie zaangażowanie drużyny, to że z meczu na mecz coraz bardziej wierzymy w to co robimy i coraz lepiej nam się ta gra układa. Dziś trochę nam czegoś zabrakło do odniesienia trzeciego zwycięstwa. Myślę jednak, że nikt z nas nie zwątpi, że to co robimy prowadzi nas ku lepszemu. Trzeba zapomnieć o pierwszej rundzie. W niej tylko na końcu nasza gra zaczęła wyglądać lepiej z meczu na mecz, zdobywaliśmy wtedy punkty. Mam nadzieję, że ta druga runda będzie już tylko dobra.
Krzysztof Stelmach (trener ZAKSY):
Wiedzieliśmy, że czeka nas taki ciężki mecz. Ja się bardzo cieszę z tego wyniku, to był chyba nasz piąty albo szósty tie-break, do tej pory je przegrywaliśmy. Dziś wygraliśmy i to na ciężkim terenie z czego jestem zadowolony. Jeśli chodzi o punkty, to uważam, że ta druga runda zaczyna się od nowa. W tabeli jest siedem drużyn, między którymi jest bardzo mała różnica punktowa i nawet jeden mecz może dużo pozmieniać. Tylko Skra Bełchatów jest przed nami. Dla mnie dzisiejszy mecz był ciężki, ale i dziwny. Raz jedna drużyna zdobywała punkty, raz druga. Brakowało stabilności, nie było takiego spokoju, żeby jedna drużyna miała, powiedzmy, dwa punkty przewagi i doprowadziła w ten sposób set do końca. Do takich spotkań musimy się jednak przyzwyczaić. Są różne wyniki, mówi się, że liga jest wyrównana i mocniejsza – ja się z tym nie zgadzam. To co się dzieje w poszczególnych setach, kiedy jeden jest wygrany do siedemnastu, drugi przegrany do dwudziestu, kiedy każdy może z każdym wygrać, to może jest ciekawe, ale nie podnosi sportowego poziomu. Jeszcze raz podkreślę, że się cieszę. Jak każda drużyna mamy trochę swoich kłopotów, był taki moment, że miałem dziesięciu zawodników. Świderski doznał nieprzyjemnej kontuzji i próbujemy go zastąpić innym zawodnikiem, ale biurokracja bardzo to utrudniała. Ale dziś jednak jestem zadowolony.
Waldemar Wspaniały (trener Delecty):
Gratuluję Krzyśkowi i jego całej drużynie. Ja bym się skupił na tym, jak szybko skończyła się pierwsza runda. Nie pamiętam, żeby kiedyś wcześniej gra toczyła się tak szybko jak w tym roku. Odniosę się też do tego co Krzysztof mówił o poziomie, przez to tempo nie ma za dużo czasu na to żeby trenować i poprawiać poszczególne taktycznie i techniczne elementy. A do tego w każdym zespole przecież zdarzają się jeszcze choroby i kontuzje. Po pierwszej rundzie jest tak, że jedna kolejka może wszystko odwrócić do góry nogami. My jesteśmy na siódmym miejscu, a za chwilę, o ile wygramy, możemy być na piątym. Czeka nas bardzo trudny tydzień, zresztą inne zespoły również, gramy i w środę i w sobotę. Na koniec chciałem podziękować całemu zespołowi za walkę i za to że nie poddawał się, nawet jak było trudno. Wielkie dzięki też dla kibiców, dziś mieliśmy ich chyba najwięcej w tym sezonie.
na potrzeby delectabydgoszcz.pl przygotowane przez NiceSport.pl