Niedzielne spotkanie zakończyło się wygraną podopiecznych Piotra Makowskiego, po niezwykle emocjonującej walce - „Było to bardzo dobre widowisko dla kibiców, a dla nas bardzo ciężkie. Cieszymy się, że ten poniedziałkowy mecz wygraliśmy. Szkoda, że nie udało się tego powtórzyć” - mówił w poniedziałek Tomasz Wieczorek. Nasi siatkarze sprezentowali swoim fanom prawdziwy horror w końcówce tie-breaka, kiedy prowadząc 14:9 stracili kilka punktów z rzędu - „Może nastąpiło takie małe rozluźnienie i z tego wynikały dwie słabsze akcje. Później Rzeszów zagrał też dwa razy dobrze, no i nas dogonili, ale na szczęście tę najważniejszą akcję wygraliśmy my i to my cieszyliśmy się ze zwycięstwa” - przyznał środkowy naszej drużyny.
Pierwszy pojedynek zakończył się bardzo późno. Siatkarze tuż po podziękowaniach dla kibiców, zbiegli do szatni. Hala opustoszała krótko przed północą. Pięciosetowe spotkanie kosztowało wszystkich bardzo dużo sił. Czy to zmęczenie mogło mieć znaczenie w kontekście poniedziałkowej rywalizacji? „Na pewno miało znaczenie, bo jednak grać dzień po dniu to jest to bardzo duże obciążenie dla organizmu i bardzo ciężko jest wrócić na 100% obroty po niecałych 24 godzinach. Myślę, że na pewno miało to wpływ na to, że graliśmy w tym meczu trochę słabiej w niektórych elementach, w których w niedzielę graliśmy na nieco wyższym poziomie” - komentował podopieczny Piotra Makowskiego.
Przewaga rzeszowian nie była jednak aż tak wyraźna. Zespoły toczyły wyrównaną walkę. W końcówkach setów naszym siatkarzom zabrakło jednak trochę szczęścia. Co zadecydowało o wygranej Asseco Resovii według Tomasza Wieczorka? „Myślę, że Resovia miała w tym meczu trudną zagrywkę, która nas odrzuciła od siatki. My przez to mieliśmy słabsze przyjęcie, a swoją zagrywką nie robiliśmy za dużo krzywdy rywalom. Mogli rozgrywać to co chcieli, także w tych dwóch elementach upatrywałbym ich przewagi” - przyznał nasz środkowy, który w obu pojedynek dawał bardzo dobre zmiany. Pojawiał się w trudnych dla drużyny momentach i potrafił swoją zagrywką zmusić rywali do błędu bądź też ułatwiał zadanie swoim kolegom w działaniu na siatce. W takich chwilach nerwy trzeba mieć jak ze stali - „Każdy ma jakieś określone zadania w drużynie. Ja mam takie, żeby czasami wejść na parkiet i spróbować zrobić coś, żeby losy spotkania odwrócić, jak są dla nas niekorzystne. Cieszę się, że w tym niedzielnym meczu moja zmiana dała dobre rezultaty. Ciężko pracujemy na treningach, żeby w trudnych momentach potrafić grać dalej na wysokim poziomie. Myślę, że nam to się udaje i będziemy starać się to podtrzymywać” - mówił Tomek Wieczorek.
Po dwumeczu z Asseco Resovią Rzeszów nasi siatkarze mają chwilę przerwy. Kolejne spotkania rozegrają dopiero 24-25 marca. To dobry czas na to, by złapać trochę oddechu. Tempo gry było bowiem ostatnio bardzo intensywne - „Jest to przerwa, gdzie można trochę naładować akumulatory. Zobaczymy na ile nam to się uda i na ile one wystarczą później. Będziemy starać się spożytkować ten czas jak najlepiej i będziemy walczyć w Rzeszowie” - zapowiedział podopieczny Piotra Makowskiego.