Ekipa prowadzona przez Piotra Makowskiego, aby myśleć o dalszej grze w europejskich pucharach musiała zwyciężyć w rewanżowym spotkaniu z Radnickim i rozstrzygnąć na swoją korzyść „złotego seta”. Pierwszy mecz w Serbii bydgoszczanie bowiem przegrali, grając drugim składem i w Łuczniczce celem było odrobienie strat. Nasi siatkarze w pełni wywiązali się z zadania - „Takie było nasze założenie i na szczęście udało się je wykonać. Mecz właściwie od początku do końca toczył się pod nasze dyktando. Prowadziliśmy go spokojnie, ale wiedzieliśmy, że i tak wszystko rozstrzygnie się w „złotym secie”. Po wygranej 3:0 nie myśleliśmy już o tym, że to my zwyciężyliśmy, ani oni nie myśleli o porażce. Wszyscy skupili się na tych piętnastu punktach, które trzeba było zdobyć, aby awansować do półfinału” - mówił tuż po spotkaniu kapitan bydgoskiej ekipy. Decydujący set od początku był bardzo wyrównany. Obie drużyny zacięcie walczyły o każdą piłkę i dopiero pod koniec gospodarzom udało się odskoczyć, tym samym uzyskać przepustkę do dalszej fazy rozgrywek - „Partia była bardzo emocjonująca, bo walka trwała punkt za punkt aż do 11 oczka, ale na szczęście to my zadaliśmy te decydujące ciosy, dodatkowo oni w końcówce zaczęli się mylić. Niezmiernie się cieszymy z awansu do półfinału” - skomentował nasz środkowy.
Bydgoszczanie skupiają się teraz na kolejnym celu, jakim jest PlusLiga. Ich zwycięstwo w fazie zasadniczej było dla wielu niespodzianką, ale jak podkreślają, muszą o tym zapomnieć i dalej realizować to, co sobie założyli. Za pierwsze miejsce w tabeli niczego nie dostali, prawdziwa walka zaczyna się w fazie play-offie - „Sami doskonale wiemy jak bardzo napracowaliśmy się przez ten czas. Wygraliśmy rundę zasadniczą, co jest ogromnym sukcesem, ale o tym musimy bardzo szybko zapomnieć. Teraz nadchodzą decydujące mecze i chcemy udowodnić, że w pełni zasłużyliśmy na to pierwsze miejsce. Taki jest nasz cel - pokazać bardzo dobrą siatkówkę w tych meczach z Treflem i mam nadzieję, że to wystarczy, aby awansować pierwszy raz w historii do półfinału. Runda zasadnicza to już przeszłość, bardzo miła, ale jednak przeszłość. Obecnie patrzymy już tylko do przodu i zaczynamy od nowa” - twierdzi Wojciech Jurkiewicz.
PlusLiga w tym sezonie zaskakuje. Potwierdza to fakt, iż Asseco Resovia i Skra Bełchatów spotykają się już w ćwierćfinale ligowych rozgrywek. Nie ma wątpliwości, że to właśnie w tej parze najtrudniej wskazać faworyta. - „Ciężko wytypować. Niedawno rozmawialiśmy nawet o tym z chłopakami i ja osobiście nie odważyłbym się postawić, kto wyjdzie zwycięsko z tej pary. Będzie to na pewno bardzo interesujący pojedynek. Finał z zeszłego roku już w ćwierćfinale. Myślę, że z perspektywy kibica trzeba się cieszyć z takiego obrotu sprawy, bo już w pierwszym etapie play-off mamy ogromne emocje. Bardzo dobre wpłynie to na naszą ligę i jeszcze bardziej zwiększy jej oglądalność, na którą i tak nie możemy narzekać” - zakończył kapitan naszej drużyny, Wojciech Jurkiewicz.