W pierwszym półfinale ZAKSA Kędzierzyn-Koźle pokonała 3:1 ekipę Jastrzębskiego Węgla. Dużo więcej emocji dostarczył wszystkim kibicom drugi półfinał. Bydgoszczanie mierzyli się w nim z Asseco Resovią Rzeszów. Po prawie trzygodzinnej walce przegraliśmy w tie-breaku 14:16, żegnając się z turniejem - „Decydowały niuanse. Tak na gorąco to mogę powiedzieć, że chyba popełniliśmy więcej własnych błędów. Gdybyśmy zagrali tak, żeby popełnić ich taką naszą standardową ilość, to myślę, że wynik meczu mógłby być odwrotny. Przegraliśmy dwoma punktami i tak naprawdę zrobiliśmy o te dwa błędy za dużo. Niestety, to Resovia cieszy się z awansu do finału, a my pokonani jedziemy do domu” - mówił tuż po zakończonym meczu, libero naszej drużyny Michał Dębiec.
Niejednokrotnie siatkarze powtarzają, iż woleliby przegrać wyraźnie w trzech, niż minimalnie, po walce na przewagi w tie-breaku. Podkreślał to także choćby Andrzej Wrona, który rozmawiał po meczu półfinałowym z Krzysztofem Wanio. Innego zdania jest nasz libero - „Cieszymy się, że podjęliśmy walkę z Mistrzem Polski i tutaj nikt nie może nam zarzucić, że nie walczyliśmy, bo naprawdę zostawiliśmy wiele serca i na pewno zdrowia, choćby Wojtka Jurkiewicza. Był to wyczerpujący mecz i myślę, że był to mecz walki, więc można wyciągnąć z tego jakiś pozytyw, że nie poddaliśmy się przed meczem, tylko walczyliśmy i będziemy też szukali z tego pozytywów na przyszłość” - przyznał podopieczny Piotra Makowskiego.
Dzisiaj wiemy już, iż Puchar zdobyła drużyna ZAKSY Kędzierzyn-Koźle. Na kogo stawiał natomiast libero ekipy znad Brdy? - „To są naprawdę dwa równe zespoły. Wygra ten, który szybciej dojdzie do siebie i się zregeneruje. ZAKSA miała mecz wcześniej i grała jednego seta mniej. Dwa równe zespoły, na tym poziomie bardzo trudno obstawić zwycięzcę Pucharu Polski. Niech wygra lepszy. Chciałbym, żeby kibice, którzy myślę, że liczniej wypełnią halę na finał, zobaczyli dobre widowisko i dobrą siatkówkę” - zakończył Michał Dębiec.