Wojtek nie miał wczoraj okazji do zaprezentowania się na parkiecie, jednak uważnie obserwował grę kolegów z kwadratu dla rezerwowych. Można odnieść wrażenie, że mimo walki w drugim i trzecim secie, jednak to zespół z Częstochowy kontrolował grę. Najbardziej szkoda drugiej partii, w której bydgoszczanie powinni odnieść zwycięstwo. Prowadzili bowiem w końcówce trzema punktami (23:20), a w konsekwencji przegrali tę odsłonę 25:27. Nasz zespół wielokrotnie pokazywał już, że potrafi walczyć i wygrywać zacięte końcówki. Tym razem nie udało się zwyciężyć i trzy punkty pojechały do Częstochowy. Co o tym spotkaniu powiedział przyjmujący naszej drużyny?
Po raz drugi z rzędu nie udało się wygrać. Częstochowianie momentami wyraźnie dominowali i chyba można jedynie żałować tego drugiego seta, bo powinniście go wygrać.
„Drugi i trzeci set był taki troszkę na przewagi w końcówce, więc aż tak bardzo moim zdaniem Częstochowianie nie dominowali, ale faktycznie grali bardzo dobrze. Przede wszystkim bardzo dobrze przyjmowali”
To już Wasz drugi mecz, kiedy gracie słabo blokiem, a to był element, którym w tym sezonie zdobywaliśmy wiele punktów. Dziś go bardzo brakowało.
„Blok jest konsekwencją dobrej zagrywki, a nam dzisiaj tego zabrakło. Dzięki temu Fabian Drzyzga mógł sobie pozwolić na takie rozegranie, często na pojedynczy blok. Posyłał szybkie piłki, nie mogliśmy zdążyć do bloku i pewnie dlatego było tych bloków tak mało. Ale tak jak wcześniej mówiłem, wydaje mi się, że powinniśmy bardziej zaryzykować zagrywką, szczególnie przeciwko takiej drużynie jak AZS Częstochowa. W tym zespole są jedni z najlepszych polskich przyjmujących. Zarówno Gierczyński, Murek jak i Michał Dębiec bardzo dobrze przyjmowali”
Było chyba też jednak kilka decyzji sędziowskich, z którymi mogliście się nie zgodzić?
„Może i tak, ale nie przesądziło to o niczym. Sędziowie też są tylko ludźmi i mogli się pomylić”
W sobotę gracie z Fartem Kielce. Obiecujesz zwycięstwo i rewanż za porażkę u nich w drugiej kolejce?
„Tak! (śmiech) Chyba mamy syndrom takich środowych spotkań. Już nawet stojąc w kwadracie dla rezerwowych rozmawialiśmy, że znowu środa. Wiem, że to nie jest wytłumaczenie, że akurat jest to środa. Ale jednak ewidentnie nam wtedy nie wychodzi. Zdecydowanie lepiej gramy w soboty, jak mamy taki tygodniowy cykl treningowy, a nie dwa czy trzy dni. Dla nas jest to za mało. Musimy mieć normalny cykl, by popracować nad mankamentami i wtedy ta gra nam troszkę lepiej wychodzi. Niestety w meczu z Częstochową nie wyszło...”
Pozostałe wyniki tej kolejki też jakoś nie za bardzo są nam na rękę. Choćby porażka Jastrzębia z Politechniką. Rywale w tabeli ponownie nam uciekli.
„Liga w tym roku jest taka właśnie bardzo wyrównana. Nowa formuła przyspiesza tą ligę i wszyscy będą jakieś tam potknięcia zaliczali, także myślę, że jeszcze nie jesteśmy na przegranej pozycji. Wszystko jest do odrobienia i mam nadzieję, że mamy szansę na szóstkę”.
*rozmawiała Anna Falk (Oficjalny Serwis Delecty Bydgoszcz)