Początek spotkania należał do gospodarzy, którzy prowadzili najpierw 2:0, a chwilę później 6:3. Trzy punkty przewagi rzeszowianie mieli również na pierwszej przerwie technicznej, po ataku ze środka Grzyba – 8:5. Po czasie skutecznie zbijał Stephane Antiga, jednak po udanym bloku Schopsa miejscowi prowadzili 10:6. Bydgoszczanie nie zamierzali się poddawać i walczyli o odrabianie strat. Po udanym ataku Dawida Konarskiego było 11:9. Wciąż jednak to podopieczni Andrzeja Kowala utrzymywali dwu-, trzypunktową przewagę (12:9). Po skutecznej kontrze Łukasza Owczarza z lewego skrzydła było już 13:12. Akcję później o przerwę poprosił szkoleniowiec Asseco Resovii Rzeszów, bowiem był już remis. Po wznowieniu gry bydgoszczanie ponownie świetnie spisali się w kontrze, obejmując prowadzenie 14:13. Na drugiej przerwie technicznej 16:15 wygrywali jednak gospodarze, bowiem na skrzydle udanie atakował Lotman. Po powrocie na parkiet Antiga najpierw doprowadził do wyrównania, a popisując się asem serwisowym dał naszej drużynie prowadzenie 17:16. Chwilę później o czas zmuszony był prosić Piotr Makowski, bowiem rzeszowianie odwrócili wynik na swoją korzyść (18:17). Od tego momentu walka zaczęła toczyć się punkt za punkt (19:19, 21:21). Do kolejnego remisu doprowadził Grzyb, skutecznie atakując ze środka – 22:22. Piłkę setową dał swojej drużynie Lotman, obijając nasz blok (24:22). O czas poprosił jeszcze szkoleniowiec Delecty. Tuż po nim ze środka uderzał Andrzej Wrona, dlatego tym razem to Andrzej Kowal zdecydował się przerwać grę (24:23). Partię zakończył blok na Antidze – 25:23.
Drugiego seta otworzył autowy atak Konarskiego, jednak po błędzie przełożenia rąk, który popełnił Dobrowolski dał nam prowadzenie 3:1. Nie cieszyliśmy się nim jednak zbyt długo. Gospodarze szybko odrobili straty, a po nieudanej akcji Konarskiego, objęli prowadzenie 5:4. Walka punkt za punkt sprowadziła obie drużyny na przerwę techniczną, na której 8:7 wygrywali rzeszowianie, bowiem atakiem blok-aut popisał się Lotman. Po wznowieniu gry bydgoszczanie wyrównali wynik, a gdy bloku nie przebił Kovacevic, a akcję później Buszek, objęliśmy prowadzenie 10:8. Miejscowi bardzo szybko doprowadzili jednak do remisu, blokując atak Wrony (10:10). Kilka akcji później o czas zmuszony był prosić trener Piotr Makowski, bowiem przegrywaliśmy 12:14. Nowakowski powstrzymał w ataku Wojciecha Jurkiewicza. Po wznowieniu gry gospodarze popisali się kolejnym udanym blokiem, tym razem na Konarskim (15:12). Na drugą przerwę techniczną obie ekipy sprowadził Nowakowski, skutecznie atakując ze środka – 16:13. Po powrocie na parkiet bydgoszczanom udało się częściowo odrobić straty (16:15), jednak po skutecznym ataku Schopsa, miejscowi po raz kolejny odskoczyli na dwa „oczka” - 18:16. Siatkarze Delecty nie zamierzali jednak odpuszczać. Do remisu doprowadził Konarski, obijając blok rzeszowian. Tym samym o przerwę poprosił trener Asseco Resovii (19:19). Po nim świetnie atakował Nowakowski, a dwa bloki na Wronie sprawiły, że podopieczni Andrzeja Kowala prowadzili już 22:19. O czas poprosił Piotr Makowski, próbując odmienić jeszcze losy tego seta. Po nim gospodarze jeszcze przyspieszyli. Po asie serwisowym Schopsa prowadzili 24:19, a odsłonę zakończył blok na Konarskim – 25:19.
Początek trzeciej partii należał do rzeszowian, bowiem nasi siatkarze wyraźnie nie mogli złapać swojego rytmu. Problemy mieliśmy przede wszystkim w przyjęciu, dlatego też w miejsce Marcina Wiki pojawił się Łukasz Wiese (4:1), który chwilę później popisał się skutecznym atakiem ze skrzydła (5:3). Tuż przed przerwą techniczną bloku nie przebił Lotman, dlatego też nasze straty zmalały do jednego punktu. Na czasie technicznym prowadzili jednak rzeszowianie, bowiem Lotman wykorzystał kontratak – 8:6. Po wznowieniu gry gospodarzom jeszcze udało się podwyższyć przewagę, bowiem punktowym serwisem popisał się Grzyb (10:7). Gdy wydawało się, że uda nam się doprowadzić do remisu, bloku nie przebił Konarski (11:9). Akcję później o przerwę poprosił trener Piotr Makowski. Przegrywaliśmy już bowiem 9:12. Rozmowa z podopiecznymi przyniosła rezultat. Bydgoszczanie sukcesywnie odrabiali straty. Po skutecznym ataku Wiese traciliśmy już tylko jedno "oczko" - 15:14. Na drugiej przerwie technicznej dwa punkty przewagi mieli jednak gospodarze. Obie drużyny sprowadził na nią Schops (16:14). Po powrocie na parkiet przyjezdnym udało się doprowadzić do wyrównania (17:17), jednak gra punkt za punkt premiowała rzeszowian (18:17, 19:18). Kolejny remis dał nam Wiese, atakując po rękach Dobrowolskiego. Prowadzenie uzyskaliśmy po potrójnym bloku na Schopsie – 21:20. O czas zdecydował się prosić trener Andrzej Kowal. Tuż po nim na tablicy widniał kolejny remis, a akcję później, wygraną przez Asseco Resovię, przerwę zarządził Piotr Makowski – 22:21. Po powrocie na boisko udanym atakiem po prostej popisał się Konarski, a blok na Lotmanie odwrócił wynik ponownie na korzyść bydgoszczan (22:23). O drugi czas poprosił szkoleniowiec gospodarzy. Blok na Antidze dał miejscowym piłkę meczową (24:23), a atak z przechodzącej piłki Kosoka dał im zwycięstwo 25:23 w trzeciej partii i 3:0 w całym spotkaniu.
MVP: Maciej Dobrowolski
Asseco Resovia Rzeszów - Delecta Bydgoszcz 3:0
(25:23, 25:19, 25:23)
Składy:
Asseco Resovia Rzeszów: Dobrowolski, Schops, Nowakowski, Grzyb, Lotman, Kovacevic, Ignaczak (libero) oraz Kosok, Buszek, Perłowski,
Delecta Bydgoszcz: Masny, Konarski, Wrona, Jurkiewicz, Wika, Antiga, Dębiec (libero) oraz Owczarz, Lipiński, Wiese.