Klub Sportowy Łuczniczka Bydgoszcz S.A zdecydował się na wydanie oświadczenia, dotyczącego aktualnego składu drużyny, a także stanu zdrowia czołowych zawodników - „Andrzej Wrona i Dawid Konarski cierpią na przeciążeniowe schorzenie więzadła rzepki, tzw. „kolano skoczka" (...). Stanisław Pieczonka po trzytygodniowym leczeniu urazu stawu skokowego nadal odczuwa ból nogi uniemożliwiający mu uczestnictwo w treningach (...). U Wojciecha Serafina zdiagnozowano zapalenie bakteryjne oka z podejrzewaniem zapalenia wirusowego (...)" - czytamy w oficjalnym komunikacie, którego całość można przeczytać na naszej stronie. Sytuacja zespołu przed meczem z drużyną Tytana AZS Częstochowa nie jest zatem łatwa.
Skąd mogą wynikać te kontuzje? - „Nasz zawód jest taki jaki jest. Są niesamowite obciążenia. Liga jest bardzo trudna. Jest mało czasu na treningi, w związku z tym wszystkie mięśnie, stawy, wiązadła i ścięgna są dodatkowo osłabione. Nie ma czasu na normalny trening" - komentuje szkoleniowiec bydgoskiej drużyny, jednocześnie zwracając uwagę, że zespół zdecydowanie lepiej prezentował się w meczach, do których mógł się spokojnie przygotować - „Charakterystyczna sprawa dla naszego zespołu jest taka, że lepsze mecze rozegraliśmy wtedy, kiedy mieliśmy normalny cykl treningowy, cotygodniowy. Niestety, nie możemy sobie od początku sezonu poradzić z meczami w środę, ale myślę, że to nie jest najważniejsze w tej chwili. Najważniejsze jest zdrowie" - powiedział Waldemar Wspaniały.
Na temat swojego zdrowia i aktualnego leczenia wypowiedział się natomiast Andrzej Wrona - „W moim przypadku leczenie trwa już miesiąc. W tym czasie dostałem dwie dawki zastrzyków z hormonów wzrostu w kolano. Widać zdecydowaną poprawę, aczkolwiek wymagana jest do tego specjalistyczna rehabilitacja, która wzmocni więzadło, żeby w przyszłości tych problemów nie było". Zarówno u Andrzeja, jak i Dawida Konarskiego, sytuacja wygląda podobnie. Obojga dotyczą problemy z kolanem - „Jeśli chodzi o Dawida to jest szansa na stuprocentowe wyleczenie, natomiast u Andrzeja, ponieważ jest to sprawa zadawniona, więc jest trochę gorzej, ale optymistyczne jest to, że ta metoda leczenia, która została zastosowana przynosi efekty i jest zdecydowana poprawa" - wyjaśnił trener Delecty. W podobnym geście, o sytuacji swojego kolegi z zespołu wypowiadał się nasz środkowy - „U Dawida sytuacja jest o tyle lepsza, że on, bodajże wczoraj dostał pierwszy i jedyny taki zastrzyk jak ja. By ten problem nie wracał również wymagana jest rehabilitacja, która będzie polegała na wzmocnieniu tych więzadeł i ogólną poprawę całego łańcucha mięśniowego, który uczestniczy w wyskoku". W poniedziałek oboje wspólnie udadzą się do Olsztyna, gdzie w specjalistycznej klinice przejdą rehabilitację. Jak długo ona potrwa? - „Będzie ona trwała około miesiąca, w zależności jak będzie zmieniała się sytuacja. Dawid najprawdopodobniej po tej rehabilitacji będzie już gotowy do normalnego treningu, do gry. U mnie też jest taka szansa, że tak będzie, aczkolwiek jest ona mniejsza" - wyjaśnia Andrzej Wrona.
Jest jednak szansa, że obaj powrócą do gry jeszcze w tym sezonie i pomogą drużynie. Nadzieję na to ma nasz trener - „Liczymy na to, że oboje pomogą nam jeszcze w play-offach" - mówił Waldemar Wspaniały, a także sami zawodnicy - „Mogę powiedzieć, że zarówno ja, jak i Dawid, zrobimy wszystko, żeby w tym sezonie jeszcze pomóc drużynie. Ale chcemy te kontuzje wyleczyć do końca, żeby w przyszłości nie było nawrotów. Jeżeli po tej rehabilitacji będzie wszystko w porządku i lekarz da „zielone światło", to na pewno będziemy chcieli jeszcze w tym sezonie pomóc drużynie" - zapewnia środkowy bydgoskiej ekipy.
Sytuacja, w jakiej znalazł się nasz zespół jest nie do pozazdroszczenia. W osłabieniu przystąpimy do jutrzejszego pojedynku. W miejsce kontuzjowanych nasz szkoleniowiec powołał zawodników reprezentujących Klub w rozgrywkach Młodej Ligi: Marcina Walińskiego, Wojciecha Kozłowskiego i Łukasza Owczarza. Wynik spotkania jest sprawą otwartą, a bydgoszczanie na pewno nie odpuszczą i będą walczyli w tym meczu o zwycięstwo.