Wszyscy spodziewaliśmy się trudnego spotkania. Siatkarze Politechniki wysoko postawili poprzeczkę w pierwszym meczu, ulegając naszej drużynie dopiero po tie-breaku. Dziś jednak wygraliśmy pewnie i wydaje się, iż poszło nam w tym pojedynku znacznie łatwiej niż się spodziewaliśmy – „Możliwe” – potwierdza Jakub Jarosz, jednocześnie dodając – „Zawsze jesteśmy przygotowani, że ten bój może być bardzo i trudny i trzeba być gotowym, że spotkanie może być niezwykle trudne. Cieszymy się, że wygraliśmy 3:0. Pokazaliśmy dzisiaj, że byliśmy zdecydowanie lepszym zespołem w tej rywalizacji i fajnie, że będziemy walczyć o piąte miejsce” – podsumował krótko to spotkanie atakujący bydgoszczan.
Do końcówki drugiego seta wszystko układało się bardzo dobrze, jednak gdy na parkiecie pojawił się Paweł Mikołajczak, goście zaczęli niwelować straty. Nie zdołali tej partii rozstrzygnąć na swoją korzyść, ale w trzecim secie głównie dzięki temu siatkarzowi akademicy do pewnego momentu prowadzili. Ciężko gra nam się przeciwko temu zawodnikowi? „Nie aż tak ciężko, bo mimo wszystko wygraliśmy 3:0” – komentuje Jakub. „Zawsze tak jest, że gdy wchodzi zawodnik rezerwowy, który jest mniej rozpisany, bo nie jest pod niego przygotowana taktyka tak jak pod pierwszego gracza. Może z tego właśnie to wynika. Paweł to jest natomiast zawodnik, który nie raz pokazywał, że potrafi grać” – zakończył nasz atakujący, dla którego nie ma większej różnicy z kim zagramy w kolejnej rundzie. Cieszy się jednak, iż z obu miejscowości ma blisko do rodzinnego domu.
Przypomnijmy, iż o piąte miejsce Transfer zagra ze zwycięzcą pary: ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - Cuprum Lubin. Pierwszy mecz wygrali kędzierzynianie. Rewanż 1 kwietnia.